Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Nowości” apelują o pomoc dla pogorzelców z Podgórza

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Pani Irena pokazuje kompletnie zniszczone wnętrze domku  przy ulicy Poznańskiej
Pani Irena pokazuje kompletnie zniszczone wnętrze domku przy ulicy Poznańskiej Jacek Smarz
W domku przy ul. Poznańskiej w Toruniu niepełnosprawny Dawid mieszka z babcią i dziadkiem, bo jest sierotą. 5 maja ich życie zmieniło się w dramatyczny sposób.

Pożar wybuchł ok. godziny 8.30 rano, gdy 78-letnia pani Irena rozpalała w piecu. Wystarczyła iskra i... - To było coś strasznego. Płomienie zajęły kanapę i ubranie mojego męża. Palił się, a ja nie wiedziałam, jak mu pomóc - płacze starsza pani.

Dziadek w śpiączce

Pani Irena zadzwoniła po straż pożarną. Przyjechali szybko i z pewnością zapobiegli jeszcze większemu dramatowi. Jednak skutki pożaru i tak są tragiczne. 78-letniego pana Wiktora śmigłowcem przetransportowano do Gryfic. Tu, w Zachodniopomorskim Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń, walczy o życie. Obecnie utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej.

Z domu przy Poznańskiej zostało niewiele: wybiałkowany front i strych. Pomieszczenia na dole to obraz nędzy i rozpaczy. Spłonęło wszystko: okna, drzwi, ściany, meble, sprzęty, ubrania. Jeśli coś się uchowało, to zostało zalane w akcji strażaków i nadaje się tylko do śmietnika.

- Nie mam nawet dokumentów - załamuje ręce pani Irena.

Nastoletni Dawid, uczeń Zespołu Szkół nr 6 (szkoła specjalna), stracił ubrania, buty, książki, zeszyty, przybory, inne rzeczy osobiste. W trakcie pożaru był na lekcjach.

- Gdy dowiedział się o nieszczęściu, miał tylko jedno pytanie: czy wszyscy żyją? - wspomina Jadwiga Wątroba, szkolny pedagog.

Całe grono pedagogiczne ZS nr 6 jest poruszone sytuacją swojego ucznia i jego dziadków. Szkoła zainicjowała akcję pomocy.

Najważniejsze: odbudować dom

- Za pośrednictwem „Nowości” apelujemy o wsparcie. Po pierwsze, przy odbudowie domu. „Na już” potrzebne są farby, kleje i inne materiały. Niezbędne są też okna i drzwi, a w dalszej kolejności jakieś panele, meble, sprzęty domowe - wylicza Monika Sulecka, wychowawczyni Dawida.

Wspaniale byłoby, gdyby pomoc zaoferowała jakaś hurtownia materiałów budowlanych i sklep z wyposażeniem wnętrz. Ale pomóc mogą także pojedynczy torunianie. Pogorzelcom przydadzą się chociażby ubrania. Uratowały się tylko te zimowe, które wcześniej pani Irena wyniosła na strych. Te lżejsze spłonęły.

Dawid ma 176 cm wzrostu i jest średniej budowy ciała. Nosi buty w rozmiarze 42. Pan Wiktor jest szczupłym mężczyzną, mającym 182 cm wzrostu. Pani Irena ma ok. 170 cm i pasowałby na nią rozmiar ubrań 44. Oczywiście, przydać się mogą też np. sprzęty kuchenne (cała kuchnia poszła z dymem) i rzeczy typu ręczniki, pościel.

- Dawid jest uczniem naszej szkoły od 11 lat. I z nim, i z jego babcią jesteśmy silnie związani. Sami przeprowadziliśmy już zbiórkę finansową w naszym gronie i rozesłaliśmy maile do firm z prośbą o wsparcie. Ponieważ jednak ci ludzie stracili dosłownie cały dom, to potrzebna jest tu duża pomoc, nie jednorazowa - podkreśla nauczycielka Ewa Oleksy.

Pani Irena zwróciła się już o wsparcie do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i prezydenta Torunia. Bez proszenia natomiast z pierwszą pomocą przyszli jej sąsiedzi oraz franciszkanie z Podgórza. Jeśli pomóc chcą też Czytelnicy „Nowości”, proszeni są o kontakt ze szkołą Dawida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska