„Nowości” odpowiadają na wyzwanie spółki Arriva i testują jej przygotowanie do obsługi nowych linii

- To moment, kiedy mówimy „sprawdzam” po kilkumiesięcznym okresie przygotowań - podkreślał w niedzielę Marcin Polewicz z Arriva RP. „Nowości” podjęły wyzwanie i „sprawdziły” Arrivę.

W niedzielę spółka Arriva RP przejęła część linii w naszym regionie. By sprawdzić, jak się nimi jeździ, nasz reporter wybrał się do Włocławka.

Podróż rozpoczyna się na Skarpie, by przy okazji przetestować jazdę nowym mostem i biegnącą nim linię nr 44. To właśnie tym autobusem mieszkańcy wschodniego Torunia mogą dostać się do Dworca Głównego. Po 20 minutach (z niewielkim, 2-minutowym opóźnieniem) dojechaliśmy do ulicy Kujawskiej. Oprócz nas wysiadł jeszcze... jeden pasażer.

Na dworcu próżno szukać informacji o wprowadzonych zmianach. Z internetu wiadomo, że bilet na pociąg można kupić w kasach Przewozów Regionalnych. I faktycznie, można. Cena bez zmian w porównaniu do sytuacji sprzed 15 grudnia.

Na peronie czeka już pociąg. To jedna z maszyn udostępnionych Arrivie przez samorząd województwa, z których korzystały do tej pory PR. Nowoczesne, czyste składy z gniazdkami elektrycznymi zamiast śmietniczek. Śmieci można wyrzucić przy wyjściu z pociągu.
Z głośników dowiadujemy się, że Arriva nas wita, życzy udanej podróży, wyjaśnia, dokąd zmierzamy i o której dotrzemy.

Jednym ze słuchających uprzejmego głosu jest pan Jarek, który, podobnie jak większość współpasażerów, jedzie do pracy we Włocławku.

- Wiele się nie zmieniło. Poza ceną. Za bilet miesięczny musiałem zapłacić o 60 złotych więcej - mówi pan Jarek.
Ten sam zarzut pada z ust kolejnych pasażerów.

- Nie można mówić o podwyżce, choć pewnie tak jest to odbierane - wyjaśnia Joanna Parzniewska z Arriva RP. - Ulgowa oferta WiT była dofinansowana przez Urząd Marszałkowski do niedzieli. Przestała obowiązywać i zgodnie z prawem w ogóle nie musieliśmy jej wprowadzać. Rozmawialiśmy z samorządowcami, ale bezskutecznie. Stąd cena musiała się zmienić.

Na tym jednak nie koniec skarg pasażerów.

- Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli dojeżdżać dodatkowym pociągiem rano, około 7.30 - mówi pan Florian. - Pierwszy jedzie około szóstej, potem dopiero o dziewiątej. To za duża przerwa i nie ma jak dojechać na ósmą do pracy. Jest co prawda TLK, ale skoro już płacę za miesięczny...

Uczennica Basia popiera ten apel i dorzuca jeszcze jeden:

- Byłoby dobrze, gdyby dało się płacić kartą także w pociągu - mówi dziewczyna.

Włocławek wita przyjezdnych równie smutnym jak w Toruniu dworcem. Z tą różnicą, że przy kasie - tym razem już Arrivy, czeka nas miła niespodzianka. Oto przy zakupie dwóch biletów (czyli dla reportera i fotoreportera) drugi pasażer jedzie z 30-proc. zniżką. Takich prezentów od przewoźnika jest więcej, o czym można dowiedzieć się od kasjerki i z leżącej obok gazetki „Arriva w pigułce”. Znajdziemy w niej m.in. kupon promocyjny.

Po godzinie wysiadamy w Toruniu. Zaoszczędzone pieniądze wydajemy na... dworcową toaletę. Bo w pociągu była nieczynna...
Jak oceniamy zmiany? Z punktu widzenia podróżującego największa zmiana to... nowe logo na tych samych pociągach.

Fakty
Siedem opóźnień

Z raportu Arrivy wynika, że z zaplanowanych 145 pociągów wszystkie wyjechały w niedzielę na tory. Tylko siedem z nich było opóźnionych do 10 minut - według tzw. wskaźnika odczucia pasażera.