Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy właściciel chce pozbyć się lokatorki z mieszkania w Toruniu

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Beata Krzyżanowska liczy na lokal od miasta
Beata Krzyżanowska liczy na lokal od miasta Jacek Smarz
Gdyby nie szczegół, byłby to interes życia. Dwupokojowe mieszkanie blisko toruńskiej starówki na licytacji komorniczej sprzedano za 89 tys. zł, z dwojgiem lokatorów w pakiecie.

Torunianka Beata Krzyżanowska, której mieszkanie zlicytowano, nie ma wątpliwości, że nowy właściciel realizuje plan wykurzenia jej i jej syna z mieszkania po byłym mężu, sprzedanego za długi.
[break]
Właściciel zaczął typowo, od remontu. - Zmienił moje życie w koszmar - mówi pani Beata. Pod jej nieobecność wszedł do mieszkania, wymienił drzwi wejściowe, zdemontował ubikację, odciął wodę w kuchni. Został tylko kran w łazience, bez odpływu. Odciął też prąd.
- Przepisując licznik przedpłatowy na siebie. Mam się też cieszyć, że mi jeszcze lokatorów nie wprowadził do mieszkania - opisuje działania pełnomocnika właścicielki, której dotąd nie poznała, choć od dwóch miesięcy zajmuje jej mieszkanie.
To ważny szczegół tej sprawy. Zajmuje, bo nie ma wyboru.
- Gdyby ta pani się wyprowadziła, straciłaby prawo do mieszkania socjalnego od miasta. Uzyskała je wyrokiem sądu, nakazującym eksmisję z tego konkretnego adresu - tak potwierdza paradoks Karolina Wojciechowska z miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Sytuacja jest patowa. Pani Beata czeka już cztery lata w kolejce po mieszkanie socjalne od miasta. Wzięłaby jakiekolwiek, także do remontu, żeby tylko uwolnić się od nowego właściciela.
Po drugiej stronie barykady stoi Marek Gajewski z Wąbrzeźna, reprezentujący Annę Lech, nową właścicielkę, prywatnie jej ojczym.
- Nie jestem żadnym bandytą. Ta pani zafundowała sobie piekło, nie płacąc przez 4 lata czynszu - mówi. Tyle że pani Beata chorowała na raka i nie mogła pracować.

Marek Gajewski twierdzi, że do mieszkania się nie włamał, gdyż lokatorkę o wizycie uprzedzał. Remont odwleka „ze strachu”. Obawia się o swoje życie. Jak twierdzi, podczas ostatniej wizyty padły groźby ze strony znajomego syna lokatorki. Zaprzecza, że i on miał przyjść z „ochroniarzem”.
Gdy gmina nie ma lokalu socjalnego, wypłaca za lokatora odszkodowanie. W zeszłym roku Toruń wydał 1,66 mln zł na ten cel. Dlaczego nowy właściciel o nie nie wystąpił?
Marek Gajewski nie kryje, że zamierza doprowadzić do eksmisji lokatorów do jednego z hoteli. - Jeśli się to nie uda, pójdę do miasta po odszkodowanie - zdradza.
Średnio na mieszkanie socjalne czeka się w Toruniu od 6 do 8 lat. W kolejce jest 687 osób z wyrokami eksmisyjnymi do socjalu lub na bruk i drugie tyle oczekujących na eksmisję w mieszkaniach komunalnych.
W 2013 r. mieszkania socjalne dostały 63 osoby. Sprawy przyspiesza się w szczególnych przypadkach. Decyduje o tym zespół ds. interwencji mieszkaniowych. Dziś pani Beata ma spotkać się z prezydentem Torunia, który może uznać jej przypadek za wystarczająco pilny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska