Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O toruńskim Flisaku-Wędrowniczku

Krzysztof Kalinowski
W pierwszej części artykułu autor opisał, w jaki sposób doszło do powstania w Toruniu studzienki z figurą flisaka. Dziś dokończenie tej publikacji.

W pierwszej części artykułu autor opisał, w jaki sposób doszło do powstania w Toruniu studzienki z figurą flisaka. Dziś dokończenie tej publikacji.

<!** Image 2 align=right alt="Image 85577" sub="Flisak w alpinarium koło Krzywej Wieży. Autor artykułu z siostrą Jolantą (zdjęcie pochodzi z lat 50-tych) / Fot. Ze zbiorów autora">Kiedy wiadomym już było, że hitlerowskie Niemcy przegrają tę wojnę, z Gdańska wyruszyła wielka wystawa propagandowa pod nazwą „Unser Heer” (Nasza Armia). Wystawa przybyła do Torunia na początku grudnia 1943 roku i została umieszczona w parterowych salach ratusza.

Niestety, ciężki sprzęt nie mógł być wyeksponowany w salach, toteż okupant zaadaptował na ten cel dziedziniec ratuszowy i przestrzeń rynkową przed głównym wejściem do ratusza. Studzienka stojąca na dziedzińcu, oczywiście przeszkadzała, toteż Niemcy zdemontowali Flisaka i umieścili go w ratuszowym magazynie. Tu przeczekał wojnę. Już 28 marca 1945 r. „Nowy Dzień Robotnika”, wychodzący w mieście, zamieścił wiadomość „... ulubieniec mieszkańców Torunia, Flisak z dziedzińca ratuszowego powróci niebawem na swe dawne miejsce ...”.

Wojna jeszcze jednak trwała i ratusz zajęła Armia Czerwona zamieniając go na szpital. Prawdopodobnie wtedy Polacy przenieśli brązową figurkę Flisaka do Ogrodnictwa Miejskiego. Kamienna studzienka niestety w tym czasie przepadła. We wrześniu 1948 r. ratusz toruński powrócił do swojej pierwotnej funkcji, jednak Flisak nie znalazł już tu miejsca.

Brak zdecydowania

Krótko stał na małej tratwie we fragmencie fosy koło „harmonijki” (Collegium Minus). Nie postał tu długo, gdyż wkrótce został przeniesiony na bardziej prestiżowe miejsce - na klomb przed obecny Urząd Marszałkowski na pl. Teatralnym. Tu postał parę lat i znów został przeniesiony, bowiem lata 50. były apogeum szpiegomanii w PRL i władze doszły do wniosku, że ludność zbyt często fotografuje się z Flisakiem na tle chronionego obiektu.

<!** reklama>Krótko Flisak stał też na nie mniej ważnym miejscu miasta w ciągu traktu wiodącego z pl. Rapackiego do Łuku Cezara, tam gdzie okupanci chcieli postawić drugi pomnik Kopernika, a gdzie dziś stoi wyobrażenie Układu Słonecznego, upamiętniające 500. rocznicę urodzin Astronoma.

Tu postał parę lat i znów został przeniesiony. Były to lata 50-te, kiedy to uporządkowano teren po zlikwidowanej gazowni. Przeprowadzono też konserwację murów koło Krzywej Wieży. Teren obsadzono szlachetną roślinnością tworząc urokliwy zakątek, a na sztucznie utworzonej „wyspie” niewielkiego oczka wodnego ustawiono Flisaka.

Kolejne przenosiny

W tak pięknym otoczeniu Flisak znalazł swe kolejne miejsce postoju. Należy tu przypomnieć, że statua wędrowała wciąż sama, bez swej kamiennej studzienki. Niestety, i tu długo Iwo nie zabawił. Okazało się bowiem, że alpinarium, odpowiednie dla figurki, stanowiło dla niej poważne zagrożenie. Dochodziło tu bowiem coraz częściej do wybryków chuligańskich spowodowanych nadużywaniem alkoholu.

<!** Image 3 align=right alt="Image 85577" sub="Ekipa prowadząca prace rekonstrukcyjne na historycznej już dziś fotografii / Fot. Ze zbiorów autora">Na początku lat 70. Urząd Miejskiego Konserwatora Zabytków podjął decyzję o rekonstrukcji kamiennej studzienki i konserwacji samego Flisaka. Z tego miejsca, na którym stał od 1954 r., trafił w 1979 r. do Pracowni Konserwacji Metalu Wydziału Sztuk Pięknych UMK kierowanej przez prof. Janusza Krauzego. Tu został poddany gruntownej konserwacji i w zaciszu pracowni czekał cztery lata na wykonanie i montaż swojej kamiennej studzienki. Konserwację samej figurki prowadzono etapami. Na wstępie Flisaka oczyszczono z brudu i powstałych nawarstwień. Po tym zabiegu można było ocenić stan zachowania obiektu. Okazało się, że jest w bardzo dobrym stanie. Następnie przystąpiono do wytworzenia sztucznej patyny, uzyskując zadawalający efekt.

Obecna studzienka została zrekonstruowana na wzór pierwotnej, stojącej na ratuszowym dziedzińcu. Rzetelną i dokładną dokumentację tej realizacji sporządził już w 1973 r. arch. Jerzy Tusiacki. W 1974 r. Urząd Miejskiego Konserwatora Zabytków zdecydował się na umiejscowienie studzienki wraz z Flisakiem tam gdzie stoi do dziś. Ustalono również, że najlepszym materiałem rekonstrukcyjnym będzie piaskowiec pochodzący z kamieniołomów w Mucharzu i Brennej. Wykonania jej elementów podjęły się Pracownie Konserwacji Zabytków w Toruniu i Gdańsku.

Jak przebiegały roboty?

Należy tu przypomnieć, że w owym czasie toruńskie PKZ-ty kierowane przez dyr. Macieja Rejmanowskiego, dysponowały dwiema pracowniami zajmującymi się kamieniem. Pracownia Konserwacji Kamienia kierowana przez mgr. Adama Walaszka mieściła się na ul. Podmurnej, a Pracownia Kamieniarska kierowana przez Lecha Przeperskiego była przy ul. Lampego (dziś Antczaka). W „dzwon” z naturalnego kamienia, na którym stoi bezpośrednio posążek, najwięcej pracy włożył Włodzimierz Rumiński. Cały zespół toruński solidarnie wykonywał płyty tworzące basenik z wodą. Zostały one wykonane ze sztucznego kamienia imitującego oryginalny piaskowiec (piasek + żywica epoksydowa + pigmenty). Natomiast słupki, na których stoją żabki i kamienne płyciny oraz stopnie przy fontannie wykonały PKZ-ty z Gdańska.

Z jednej z czterech, zachowanych żabek zdjęto formę i w toruńskiej firmie Metron (fabryka Wodomierzy) odlano cztery brakujące. Fundament, dno studzienki, ściany basenu i trzon centralnej kolumny wykonano ze zbrojonego betonu. Całość miała być wypoziomowana i ustabilizowana. Zadanie to wykonywało Przedsiębiorstwo Budownictwa Komunalnego.

Na bakier z poziomem

Nie obyło się jednak bez niespodzianek, bowiem po zamocowaniu rurek doprowadzających wodę do żabek i obłożeniu całości płytami piaskowcowymi okazało się, że studzienka została źle wypoziomowana. Fakt ten zauważono w chwili wykonywania wanny epoksydowej uszczelniającej zbiornik (żywica epoksydowa ze styrenem + mata szklana). Po napełnieniu studzienki okazało się, że poziom wody nie pokrywał się z górną krawędzią wanny epoksydowej. Flisak stoi krzywo!

Żabki początkowo były mocowane do kamienia za pomocą wkrętów z sześciokątnymi główkami osadzonymi w plastikowych kołkach rozporowych zalewanych żywicą. Takie zamocowanie nie chroniło jednak żabek przed kradzieżą i wymusiło opracowanie nowego, skuteczniejszego sposobu ich zabezpieczenia. Użyto śrub z półokrągłym gładkim łbem bez żadnych nacięć i kątów. Spełniły one swoje zadanie, choć na śrubach flisaczych żabek widać ślady „żabek” ...hydraulicznych! Należy tu przypomnieć, że już pod koniec lipca 1914 r. kasztelan ratuszowy meldował: „...obluźnienie umocnień przy dwóch żabkach wskazuje na próbę ich odkręcenia...”

Znikające smyki

Poważny problem stanowi też smyczek Flisaka, gdyż jest on bezustannie kradziony. Ciągłe odlewanie go z brązu stanowiłoby przedsięwzięcie zbyt kosztowne dla miasta, toteż przez pewien czas Toruńska Orkiestra Kameralna oddawała swoje wyeksploatowane, prawdziwe smyczki w rękę Flisaka. Można by było powrócić do tego zwyczaju, a nie wkładać w jego rękę toporny patyk, czy zwykłą listwę.

Flisaka ustawiono na „dzwonie” 19 maja 1983 roku i ten dzień uważany jest za dzień powtórnego odsłonięcia pomnika. Mija zatem 25 lat, gdy Iwo stanął na Rynku Starego Miasta. 4 czerwca 1983 roku cały zespół pracujący przy zrekonstruowaniu toruńskiego Flisaka został uhonorowany przez ówczesnego Prezydenta Miasta Torunia Romualda Bestera, listem z podziękowaniem za pomoc i ofiarny udział w pracach umożliwiających powrót tak drogiej pamiątki, nierozłącznie związanej z historią naszego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska