40 minut względnego spokoju, a potem tylko wyzwiska, kłótnie i wygrażanie - tak wyglądało spotkanie mieszkańców w ratuszu w sprawie przebudowy centralnego placu w mieście.
<!** Image 2 align=right alt="Image 122469" sub="Każdy, kto odwiedza Włocławek, dzięki banerom rozwieszonym w centrum może dowiedzieć się o proteście / Fot. Jerzy Chudzyński">Ponad 70 osób przyszło w środowe popołudnie na spotkanie zorganizowane przez urzędników wspólnie z protestującymi przeciwko zmianom na placu Wolności.
- Nie jesteśmy sterowani politycznie - tłumaczył jeden z nich, Mariusz Bednarek. - Nie jesteśmy też przeciwnikami „Wzorcowni” jak to opisują media. Podobają się nam fontanny i źródełka. Nie protestujemy przeciwko zmianom estetycznym, ale zamknięciu północnej jezdni placu.
Na argumenty próbował odpowiadać architekt nowego układu komunikacyjnego. - Tworzymy dwie części - wyjaśniał Bogusław Adamski z biura projektów Ortech. - Pierwsza będzie komunikacyjna i upłynni ruch pojazdów na placu, również dzięki przejściom podziemnym dla pieszych. Druga część nawiązuje do uchwały rady z 1863 roku, by na pozostałym obszarze placu zrobić część parkową. Chcemy zlikwidować plac jako rondo.
<!** reklama>Protestujący nie są przekonani, że wyłączenie z ruchu jednej jezdni zmieni cokolwiek w układzie i atrakcyjności placu Wolności.
- To nie będzie oaza ciszy i spokoju - przekonywał Bednarek. - Mają tu powstać kawiarenki, ale one przecież będą działać tylko w sezonie.
- Kiedyś z 3 Maja też usunięto ruch i otwarto deptak - mówił jeden z mieszkańców. - Obiecywano nam Las Vegas, a ulica zdechła. Jeśli zabierzemy ruch jeszcze z placu, to „zmenelizowanie” nastąpi aż do placu Wolności. To nie deptak, tylko głuptak.
- Miasto dzieli się na „Wzorcownię” i getto - argumentowała jedna z uczestniczek spotkania. - Nikt nie będzie szedł na plac Wolności do kawiarenek na kawę, bo będzie można ją wypić w galerii handlowej. Płynnie jadące samochody życia placowi nie przywrócą, a ludzie już się przyzwyczaili do przystanków, sklepików.
Władze miasta próbowały uspokajać.
- Prezydent musi tworzyć konkurencję dla tego, co będzie we „Wzorcowni” - wyjaśniał zastępca prezydenta Jacek Kuźniewicz. - Będzie 36 miejsc parkingowych, przejścia podziemne.
Tych ostatnich najbardziej boją się mieszkańcy wieżowca.
- Jestem mieszkańcem tej rudery. Czy braliście pod uwagę bezpieczeństwo tego budynku? - pytał starszy mężczyzna.
- Prace zostaną wykonane odpowiednią technologią - zapewniał inżynier Adamski. - Wieżowiec nie runie, zrobiono odpowiednie wyliczenie. Nie ma zagrożenia.
- Ta inwestycja jest bez sensu - przekonywał poseł PiS Łukasz Zbonikowski.
Przewodniczący Rady Miasta groził. - Jeśli nie ucichną emocje, to nie wprowadzę na sesję uchwały w sprawie Lokalnego Programu Rewitalizacji - mówił Rafał Sobolewski. - Społecznie nieakceptowany program spowoduje, że marszałek nie da nam euro.
Spotkanie podsumował zastępca prezydenta.
- Alternatywą jest nierobienie niczego - powiedział Kuźniewicz. - Każde działanie jest w państwa interesie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?