Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obiad z zielonych pomidorów i praca przy suszeniu warzyw [ALBUM RODZINNY]

Zdzisław Klemp
Podporucznik Franiszek Klemp w rodziną. 8 września 1939 roku przed południem pojechał chłopskim wozem do Łucka po jakiś przydział frontowy. Już nie wrócił z wojny
Podporucznik Franiszek Klemp w rodziną. 8 września 1939 roku przed południem pojechał chłopskim wozem do Łucka po jakiś przydział frontowy. Już nie wrócił z wojny Nadesłana
Ciężarówki ostrzelano z czołgowych armat i broni automatycznej. Czerwonoarmiejcy zabili szofera. Dziś dokończenie rozpoczętej przed tygodniem wojennej opowieści Franciszka Klempa. Spisał ją jego syn Zdzisław, wówczas 14-letni chłopiec.

Z chwilą wybuchu wojny, mój ojciec Franciszek Klemp wraz z rodziną i innymi pracownikami toruńskiego magistratu, dwiema ciężarówkami wywoził z Torunia ważne dokumenty. Jechaliśmy, na bezpieczny, jak się wtedy wydawało, wschód. Dojechaliśmy do wsi Stare Koszary, w prostej linii ze 12 km na zachód od Łucka.

Tutaj 8 września 1939 roku pożegnał nas ojciec. Przed południem pojechał chłopskim wozem do Łucka po jakiś przydział frontowy. Wówczas widzieliśmy go ostatni raz.

PRZECZYTAJ:Jak to mój ojciec wywiózł z Torunia dwie skrzynie tajnych dokumentów [ALBUM RODZINNY]

Polskie drogi jakie były, takie były - nam złamał się jeden, tylny resor. Dwa dni trwało szukanie odpowiedniego płaskownika i warsztatu, zrobienie i zamontowanie resora. Jechaliśmy z północy na południe, równolegle do polsko-sowieckiej granicy. I na wysokości, mniej więcej polskich Podwołoczysk i rosyjskich Wołoczysk droga do Tarnopola była już zabarykadowana takimi jak my uciekinierami.

Armia Sowiecka ruszyła ze wschodu na zachód. Nagle nasze ciężarówki zostały ostrzelane z dział czołgowych i broni ręcznej. Czerwonoarmiejcy zastrzelili szofera Franciszka Przyborowskiego, matkę trojga dzieci panią Kirsteinową i ranili Zenka Bałę w głowę.

Nie pamiętam już, gdzie zmarli zostali pochowani. Nie pamiętam też, na jakiej stacji zabrano nam samochody i załadowano do wagonów kolejowych ozdobionych drutem kolczastym, z poziomymi pryczami, na których nie można było siedzieć.

Trzej bracia Klemp - Zdzisław, Marian i najmłodszy Andrzej, 1938 rok
Trzej bracia Klemp - Zdzisław, Marian i najmłodszy Andrzej, 1938 rok
Nadesłana

Wagony miały po cztery koła, czyli były dwudziestotonowe. Jako wyżywienie otrzymaliśmy suchary z najbardziej czarnego i kwaśnego chleba pod słońcem. I na niektórych postojach „kipjatok”(wrzątek). Do nas docierał już zimny. Wyglądał jak woda z przydrożnego rowu. Pod nasz transport podchodziły gromady dzieci w wieku 10 do 16 lat i żebrały o cokolwiek, a przede wszystkim o coś do jedzenia.

Dojechaliśmy do Kijowa. Tutaj opuściliśmy wagony i z bagażem udaliśmy się na obiad. Otrzymaliśmy na blaszanych talerzach przezroczystą zupę z zielonych pomidorów, małych jak dziesięciogroszówki. Zdaniem organizatorów żywienia, łyżki nie były potrzebne, bo każdy „krasnoarmiejec” nosił ze sobą łyżkę za cholewą buta.

Po kilku dniach dojechaliśmy do Tietkina, starego klasztoru w Sumskoj Obłasti. Tu odbywały się przesłuchania. Głównym zmartwieniem oficerów w mundurach, w których przeważał niebieski kolor było: „Dlaczego uciekaliście przed Niemcami?”

Sortowanie marchwi

Nie mogli pojąć, jak można uciekać przed sojusznikiem - pokój miłującego - Sowieckiego Sojuza. Przynosili też gazety drukowane po polsku, jak to bohaterscy czerwonoarmiejcy niszczyli i likwidowali w lasach zachodniej Ukrainy i Białorusi bandy polskich oficerów.

Po jakimś czasie zawieziono nas do pracy. Był to ”Putiwlskij Płodozawod”, gorod Putiwl, Sumskaja Obłast nad rzeką Sejm. Fabryka suszyła warzywa dla obszarów CCCP, gdzie jest wieczne zimno. Fabryka miała kotłownię z dynamem z kołem o średnicy około 3 metrów na miał węglowy i dwie suszarnie opalane torfem.

Wodociąg pobierał wodę prosto z rzeki. Dumą robotników był wiszący na ścianie telefon, wzór z ostatnich lat XIX stulecia.

Zapałki były w cenie dwóch kopiejek za pudełko, około 48 sztuk. Litr mleka kosztował rubla, tyle samo czarny chleb. Chleb nazywający się biały był za 4 ruble kilogram. Okresem rozrachunkowym dla robotników było od „wychodnoj do wychodnoj” czyli 10 dni pracy.

Autor dzisiejszych wspomnień z córkami i z żoną Haliną, z którą wspólnie przeżyli 62 lata. Zdjęcie zrobione w 1972 roku
Autor dzisiejszych wspomnień z córkami i z żoną Haliną, z którą wspólnie przeżyli 62 lata. Zdjęcie zrobione w 1972 roku
Nadesłana

Moja praca przez pierwszą dekadę polegała na sortowaniu wysuszonej marchwi na dwa gatunki. Przez dziesięć dni zarobiłem 12 rubli i 43 kopiejki. Inni dorabiali wyprzedając nocne damskie koszule jako suknie balowe. Następną dekadę przepracowałem przy obieraniu cebuli na główki gotowe do poszatkowania na plasterki. Mama pracowała na nocnej zmianie przy oddzielaniu zgniłych liści od zamarzniętych główek kapusty

Droga do Lublina

Ruscy widzieli, że nie jesteśmy zadatkiem na dobrych robotników i postanowili odesłać nas do domu. Znowu przejazd ciężarówkami na bocznicę linii kolejowej; załadunek po 80 ludzi z bagażem do jednego wagonu i odjazd na zachód.

Dojechaliśmy nad Bug. Na rzece był zbudowany saperski, niemiecki most wojskowy, po którym przepuszczano po 10 osób z bagażem; to na wschód, to na zachód. Po naszym przejściu Niemcy podstawili wagon drugiej klasy z długim korytarzem po jednej stronie i przedziałami po drugiej. Tak dojechaliśmy do Lublina. Tutaj dostaliśmy bilet kolejowy do Torunia.

Domek na Wrzosach

Nie pamiętam którego dnia zajechaliśmy na Dworzec Główny w Toruniu. Ja byłem w płaszczu gimnazjalnym z tarczą numer 758 na lewym rękawie. Mieszkanie nasze w zamku (Dworze Mieszczańskim) było dość fachowo okradzione.

Na początku listopada 1939 spaliśmy tam ostatni raz. Przyjęła nas siostra mamy, ciocia Władzia, do zimnego i małego domku na Wrzosach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska