Już w piątek 4 maja, tuż po otwarciu nowych jezdni Szosy Lubickiej i ul. Żółkiewskiego w Toruniu, pierwsi kierowcy zaczęli błądzić. Przydarzyło się to nawet kierowcy autobusu MZK, który pojechał „na pamięć”.
<!** Image 3 align=none alt="Image 189162" sub="Poniedziałek, godzina 8 rano, okolice placu Daszyńskiego po zmianach organizacji ruchu. W korkach na Szosie Lubickiej tkwili kierowcy jadący w kierunku centrum miasta. Nieco płynniej odbywał się ruch w stronę Rubinkowa. Po południu sytuacja zapewne była odwrotna [Fot.: Adam Zakrzewski]">W weekend było spokojnie na drogach stanowiących od ubiegłego piątku nową organizację ruchu w rejonie placu Daszyńskiego.
Oznakowanie jest prawidłowe i bardzo czytelne - powiedział nam pan Ryszard, toruński taksówkarz, który nie może zrozumieć jednego - jak można było rozpocząć przebudowę północnej jezdni Szosy Lubickiej w chwili, gdy obie jej jezdnie powinny przejąć znaczną część ruchu w kierunku centrum miasta?
Tę opinię podzielają inni kierowcy, bo w poniedziałkowy poranek można było doskonale zobaczyć, że przyczyną gigantycznych korków jest właśnie przewężenie Szosy Lubickiej od stacji „Orlen” do stacji „Shell”.
<!** reklama>- Taki brak koordynacji robót w jednym miejscu świadczy jedynie o niekompetncji miejskich urzędników - pomstował pan Lucjan, który niemal 40 minut spędził w korku na Szosie Lubickiej. - Zatrzymałem się już na wysokości ul. Wyszyńskiego i potem żółwim tempem przesuwałem się w kierunku centrum.
Co sprytniejsi kierowcy wybierali drogę przez Rubinkowo, inni - ryzykując mandat - przyspieszali przejeżdżając buspasem.
<!** Image 4 align=none alt="Image 189162" sub="Poniedziałek, godzina 8 rano, okolice placu Daszyńskiego po zmianach organizacji ruchu. W korkach na Szosie Lubickiej tkwili kierowcy jadący w kierunku centrum miasta. Nieco płynniej odbywał się ruch w stronę Rubinkowa. Po południu sytuacja zapewne była odwrotna [Fot.: Adam Zakrzewski]">- Było kilka dni na zapoznanie się kierowców z nową organizacją ruchu w tym rejonie - powiedział nam aspirant sztabowy Marek Nowakowski, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Musimy pamiętać, że przejeżdżamy przez plac budowy i utrudnienia są niestety czymś normalnym. Kierowcy są zdyscyplinowani, nasi funkcjonariusze nie notują większej liczby popełnianych wykroczeń, choćby jazdy buspasem.
Newralgicznym punktem nowej organizacji ruchu są przeplatające się jezdnie: ulicy Żółkiewskiego w kierunku Rubinkowa i Szosy Lubickiej od strony Rubinkowa w kierunku centrum miasta. Ruchem samochodów kieruje tam sygnalizacja świetlna, ale problem pojawia się kilkanaście metrów dalej w kierunku centrum.
Nieczytelny zjazd
Dwa pasy ruchu bez żadnego oznakowania zamieniają się w jeden na wysokości zamkniętego już zjazdu z ul. Żółkiewskiego. To skutek zamknięcia północnej jezdni Szosy Lubickiej. Kierowcy jadący w stronę centrum wjeżdżają na nowe skrzyżowanie na wysokości ul. Winnica skutecznie blokując przejazd samochodom podążającym z ul. Żółkiewskiego w kierunku Rubinkowa.
Jak ominąć korki?
Jadąc od strony Rubinkowa w stronę centrum wybieramy bezkolizyjny przejazd nowym fragmentem Szosy Lubickiej i dalej ul. Żółkiewskiego.
Za wiaduktem zjeżdżamy w ul. Chrobrego i dojeżdżamy do pl. Pokoju Toruńskiego. Możemy też wjechać z powrotem na wiadukt i skręcić w prawo w ul. Sobieskiego.Można też oczywiście wybrać drogę przez Rubinkowo, ale tam niestety też postoimy. Kolejnym rozwiązaniem jest ul. M. Skłodowskiej-Curie, jednak na na niej możemy spędzić więcej czasu niż planowaliśmy na skrzyżowaniu z ul. Równinną.
Jedynym pocieszeniem może być fakt, że obecna organizacja ruchu ma obowiązywać do końca maja. Kolejne zmiany będą mniej dotkliwe dla kierowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?