Jak już wcześniej informowaliśmy, podczas zakończonych ekshumacji na toruńskich Glinkach z trzech masowych grobów wydobyto kości ponad trzech tysięcy osób, ofiar radzieckiego obozu, jaki działał w tym miejscu od 1945 do co najmniej 1946 roku. Wszystkie szczątki zostaną pochowane na niemieckim cmentarzu wojennym pod Ełkiem. Zdecydowana większość z nich należała do żołnierzy niemieckiej armii. Większość, ale czy wszystkie?
Polecamy: Jakim majątkiem dysponuje Michał Zaleski?
Z pewnością nie był to obóz wyłącznie dla Niemców! Trzy miesiące temu przedstawiliśmy relację jednego z polskich mieszkańców Torunia, któremu udało się przeżyć okupację niemiecką. W lutym 1945 roku został on aresztowany w swoim mieszkaniu przy ul. Stromej przez żołnierzy radzieckich. Trafił do zarządzanego przez NKWD obozu na Glinkach, a stamtąd zesłany został na Wschód. Maksymilian Osiński wspominał, że Rosjanie, poza Niemcami, uwięzili przy Poznańskiej wielu Polaków. Potwierdzają to dokumenty Polskiego Czerwonego Krzyża, do jakich dotarł badacz wojennych dziejów miasta, Marcin Orłowski. Pismo z 24 lipca 1945 roku skierowane do Zarządu Głównego PCK w Warszawie dotyczy Polaków wcielonych do armii niemieckiej. Została do niego dołączona lista z ponad 120 nazwiskami.
„Lista ta została sporządzona 31 maja, obecnie uległa ona zmianie, gdyż dużo jeńców od tego czasu przybyło - czytamy w dokumencie. - Dotychczas panu pełnomocnikowi na Oddział Toruń udało się zwolnić 309 Polaków z wyżej wymienionego obozu, w porozumieniu z władzami rosyjskimi. Obecnie są trudności w dalszym zwalnianiu”.
Wynika z tego, że do maja 1945 roku w obozie znalazło się co najmniej 430 Polaków wcielonych wcześniej do Wehrmachtu, a przecież poza nimi byli tam również cywile, jak Masymilian Osiński. Ilu z tych nieszczęśników nie doczekało się uwolnienia i na Glinkach zmarło? Ilu trafi pod Ełk do mogił z napisem nieznany żołnierz niemiecki?
W odkrytych podczas budowy osiedla mieszkaniowego grobach przy Poznańskiej spoczywali zresztą nie tylko wojskowi. Informowaliśmy już o tym, że pracownicy fundacji Pamięć, którzy prowadzili ekshumacje od listopada ubiegłego roku, trafili na kilka pochówków dziecięcych. Na kości kobiet i dzieci trafili również toruńscy archeolodzy, którzy pojawili się na Glinkach razem ze śledczymi z Instytutu Pamięci Narodowej niedługo po odkryciu mogił. Wydobyli wtedy szczątki co najmniej 51 osób, w tym m.in. 31 mężczyzn i 17 kobiet.
- Ze względu na zły stan zachowania materiału kostnego, płci trzech osób nie udało się ustalić - mówi Małgorzata Ziółkowska, prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku. - Ujawniono również pojedyncze kości należące do dwojga dzieci zmarłych w wieku do 7 lat i dwóch osób zmarłych w wieku młodocianym, tj. między 14, a 20 rokiem życia.
**
Tylko u nas! Zobacz: Plan z zaznaczonymi grobami na Glinkach [MAPA]**
Władze miasta nie wycofały się z planów budowy na terenie cmentarza na Glinkach osiedla mieszkaniowego, ale zapewniły, że domy nie będą stawiane w miejscu ekshumowanych masowych grobów. Ofiary obozu mają zostać upamiętnione. Czyli kto? Z ust głównych gospodarzy Torunia padały jak dotąd bardzo kategoryczne stwierdzenia o tym, że na Glinkach spoczywają jedynie niemieccy żołnierze. Fakty burzące tą wygodną pewność, przenikają do magistratu z wielkim trudem.
Polecamy: Zobacz wnętrze tajnego bunkra pod fabryką w Kownie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?