Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od Bitwy Warszawskiej do Hradec Kralove pod polską okupacją. Komentarz

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Powoli opada już fala tysięcznych uroczystości organizowanych okazji stulecia Bitwy Warszawskiej. Świętowaliśmy i bardzo dobrze, bo takie jubileusze celebrować trzeba. Patrzyłem zresztą na te rocznicowe uniesienia nie bez osobistych wzruszeń, bo jakiś ułamek tych wszystkich honorów dla dzielności Polaków sprzed wieku, jakaś drobna cząsteczka tego splendoru przypada także na mojego dziadka, który wtedy, jako 19-letni chłopak, poszedł do wojska, a poszedł, bo chciał, na ochotnika, z czego dziś tak bardzo mogę być dumny.

Tak, w świętowaniu czynów chwalebnych należymy do światowej czołówki . Dobrze, a co z pamięcią wydarzeń, które chwały nam nie przynoszą? Wczoraj, w czwartek, 20 sierpnia, minęła 52. rocznica interwencji wojsk układu warszawskiego w Czechosłowacji. W tej agresji wzięło także udział jakieś 30 tysięcy polskich żołnierzy. Po sowietach, PRL wystawił największy kontyngent wojskowy.

Wiem, wiem, to może nie jest najlepszy przykład do narodowego rachunku sumienia, bo decyzja o współudziale w tej napaści ani nie była suwerenna, ani władze, które ją podjęły, nie miały demokratycznego mandatu, ani też nie miała ona społecznego przyzwolenia. Czy to jednak całkowicie nas rozgrzesza? Czy nasz honor ratuje desperacki, tragiczny gest Ryszard Siwca, ten jego zupełnie samotny protest?

Polityczna koniunktura raczej takim pytaniom nie sprzyja.

Duma, godność, wstawanie z kolan, polityka historyczna - to ulubione frazy aktualnego języka władzy. Dobra zmiana obejmuje też stosunek do przeszłości, bo za Tuska był zły, a teraz jest dobry.

Kiedyś badacze dziejów III RP będą spierać się, czy „pedagogika wstydu”, o której nie raz mówił Jarosław Kaczyński, była jedynie efektowną figurą retoryczną, czy symbolem realnie istniejącego zjawiska. A jeśli tak, to ile było w tym naturalnego w sytuacji uwolnienia po ’89 debaty publicznej krytycznego podejścia do historii, ile realnego kompleksu niższości, ile zwykłej bezradności wobec ignorancji i fałszowania przeszłości, symbolizowanych choćby przez te nieszczęsne „polskie obozy śmierci”.

Bez względu na to, czym „pedagogika wstydu” była, obowiązująca dziś „pedagogika dumy”, nawet jeśli jest tylko odreagowaniem, równie skutecznie zaciemnia obraz przeszłości.

Wyobraźmy sobie coś zupełnie niewyobrażalnego: że w otwartym niedawno z wielką pompą toruńskim Parku Pamięci, obok stu tablic z nazwiskami tych, którzy w czasie Holocaustu ratowali Żydów i którym należy się za to chwała, stanęłaby dla kontrastu jedna czarna tablica z nazwiskami np. skazanych przez polskie państwo podziemne szmalcowników czy konfidentów gestapo - tak, dla przestrogi i przypomnienia, że zło może być wybaczone, ale nie powinno być zapomniane. Byłby zgrzyt? Dla wielu na pewno tak. Ale i symboliczny obraz tego, jak różne były postawy Polaków w czasie wojny, byłby na pewno pełniejszy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska