Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od grudnia raty frankowiczów spadły o 10 procent, ale to słaba pociecha

Jarosław Sadowski/AIP
Piotr Smolinski/Polska Press
Dzięki spadkowi kursu franka raty kredytów w tej walucie są coraz niższe. Od grudnia ubiegłego roku ich wysokość spadła o ponad 10 proc. Z drugiej strony, wciąż są one o ok. 20 proc. wyższe niż kwota, jaką wyliczył im bank podczas składania wniosku kredytowego.

Trzeba jednak wziąć pod uwagę także to, iż od 2008 r. o ok. 40 proc. wzrosły nasze wynagrodzenia. Jeśli więc rata początkowo miała stanowić np. 30 proc. dochodów kredytobiorcy, to dziś będzie to już tylko 25 proc.

Prawdziwym problemem dla frankowiczów jest natomiast wciąż bardzo wysokie zadłużenie.

W przypadku kredytu we frankach, zaciągniętego w najgorszym możliwym momencie (w sierpniu 2008 r.) rata wynosi dziś ok. 1 809 zł (przy początkowej kwocie 300 000 zł i okresie spłaty 30 lat). Gdy frankowicz starał się o kredyt, to dowiedział się, że rata wyniesie ok. 1 516 zł, o ile nie zmieni się kurs i oprocentowanie. Niestety stało się inaczej i rata jest dziś o 293 zł wyższa. Mimo ostatnich spadków kursu kredytobiorcy płacą więc istotnie więcej niż na początku.

Ta wyższa rata w wielu przypadkach jest jednak dziś relatywnie mniejszym obciążeniem, gdyż w ciągu minionych 9 lat znacząco wzrosły wynagrodzenia w naszym kraju. Przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw była o 42 proc. wyższa w sierpniu niż w analogicznym okresie roku 2008. Jeśli więc założymy, że w momencie zaciągania kredytu, rata stanowiła 30 proc. dochodów wnioskodawcy, to dziś będzie to jedynie 25 proc. Te uśrednione dane nie wykluczają, że niektórzy mogą dziś zarabiać tyle samo lub nawet mniej niż 2008 r. Dla większości rata powinna być jednak mniejszym obciążeniem.

Pętla zadłużenia nieco luźniejsza, ale to wciąż pętla

Mimo, że obecny kurs na poziomie 3,68 zł wiąż jest dużo wyższy niż 2 zł obserwowane w 2008 r., to dzięki ujemnym stopom procentowym w Szwajcarii, raty są dość niskie. Zadłużenie zależy już jednak tylko od kursu.

Dla naszego przykładowego kredytu dług wynosi ok. 420 000 zł. Mimo dziewięciu lat spłaty jest więc dużo wyższy niż pożyczone 300 000 zł.

Jeśli regularnie spłacamy raty i nie chcemy zmieniać mieszkania, to w niczym to zadłużenie nam nie przeszkadza. Gorzej, jeśli mamy inne plany lub problemy.

W przypadku znaczących opóźnień spłaty rat, bank może wypowiedzieć umowę kredytową i przeliczyć całe zadłużenie na złote po obecnym kursie. To spowoduje, że nawet po sprzedaży mieszkania nie wystarczy pieniędzy na spłatę całego długu. Z tego samego powodu frankowiczowi nie opłaca się zamienić lokalu np. na większy, mniejszy czy przenieść się do innego miasta lub innej dzielnicy. Możemy powiedzieć, że ci kredytobiorcy są „przywiązani” do swoich mieszkań.

Jarosław Sadowski, Główny analityk Expander Advisors

Może Cię zainteresuje:

We wrześniu trzeci miesiąc z rzędu zarabialiśmy mniej niż miesiąc wcześniej. O ile?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Od grudnia raty frankowiczów spadły o 10 procent, ale to słaba pociecha - Strefa Biznesu

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska