Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od miłości do sądu

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Eksprezes oskarżony jest o wyłudzenie od swojej konkubiny 90 tysięcy złotych w czasie, gdy była chora i nieświadoma podejmowanych decyzji. Rozprawy będą odbywać się za zamkniętymi drzwiami.

<!** Image 3 align=none alt="Image 223987" sub="Spółdzielcy przybyli wczoraj do sądu pod wodzą radnego miejskiego Zbigniewa Ernesta. Emocji nie kryli [Fot.: Jacek Smarz]">

Eksprezes oskarżony jest o wyłudzenie od swojej konkubiny 90 tysięcy złotych w czasie, gdy była chora i nieświadoma podejmowanych decyzji. Rozprawy będą odbywać się za zamkniętymi drzwiami.

O utajnienie procesu wnioskował wczoraj Jacek Krężelewski, obrońca oskarżonego. Sędzia Marcin Czarciński przychylił się do wniosku, uznając że jawność mogłaby naruszyć interes prawny P. Wiadomo tylko, że eksprezes składał wyjaśnienia przez ponad godzinę.<!** reklama>

Oprócz dziennikarzy do sądu przybyła grupa spółdzielców, pod wodzą radnego Zbigniewa Ernesta (PiS). - Wszyscy jesteśmy ciekawi, jak potoczą się losy naszego „szeryfa”, który rządził spółdzielnią przez 21 lat i zawsze zapewniał o swojej uczciwości. Osobiście ze szczegółami poznałem całą historię z ust pani Joanny, córki oszukanej kobiety. Zapoznałem się z obszerną dokumentacją. Dla mnie sprawa jest jasna, ale, oczywiście, wyroki wydaje sąd - komentował radny.

Co kryje się za czynem z art. 286 par. 1 kk, wskazanym przez prokuraturę w akcie oskarżenia eksprezesa? Wojciech P. miał w 9 czerwca 2009 r. chorą na Alzheimera konkubinę doprowadzić do notariusza, przed którym kobieta zrzekła się swojego udziału we wspólnie zamieszkiwanym mieszkaniu przy ul. Bolta. W zamian za rzekomo oddaną jej równowartość udziału, czyli 90 tys. zł. Jak dowodzi prokuratura (na podst. opinii biegłych), kobieta nie była już w tym okresie świadoma podejmowanych decyzji. Co istotne, wcześniej P. ustanowił swoją przyjaciółkę dyrektorem finansowym spółdzielni i pełnomocnikiem zarządu, z wysoką pensją.

- Wskazywanie przez Wojciecha P., iż przekazał do rąk mojej matki kwotę 90.000 zł - w sytuacji, gdy już jako pełnomocnik do jej konta opłacał opiekunkę i przekazywał środki na zakupy - jest absurdem. Podobnie jak wszelkie okoliczności umowy sprzedaży udziału w mieszkaniu przy ul. Bolta w postaci chęci pomocy córce i spłaty rzekomych zaległości. Wojciech P. doskonale wiedział, iż moja matka nie jest w stanie samodzielnie dysponować gotówką, na co wskazywał w trakcie wywiadów z lekarzem prowadzącym w przychodni. Wyżej wymieniony nie przedstawił żadnego dowodu na okoliczność, iż pieniądze zostały faktycznie przekazane. Co więcej, jako zarządca nieruchomościami, Wojciech P. doskonale wiedział, jaka jest wartość mieszkania i że przekracza ona dwukrotnie tę ustaloną w akcie notarialnym - napisała w doniesieniu do prokuratury pani Joanna, córka chorej i jej opiekun prawny.

Wojciech P. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że to on jest ofiarą. „Nowościom” zapowiadał, że dowiedzie swej niewinności w sądzie, bo jest „uczciwy, religijny i ma dobrego adwokata”.


Z opinii biegłych

„Stan zdrowia (tu dane kobiety) w dn. 9 czerwca 2009 r. nie pozwalał jej na swobodne i świadome podjęcie decyzji i wyrażenie woli w przedmiocie czynności prawnej, polegającej na sprzedaży jej udziałów w spółdzielczym prawie do lokalu mieszkalnego”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska