Już 30 listopada 2016 roku, czyli w okresie renegocjowania umów przez firmy ochroniarskie m.in. z samorządami i publicznymi placówkami, Polska Izba Ochrony zaprotestowała. A dokładniej, wystosowała specjalny apel na ręce premier Beaty Szydło.
Ryzyko musi kosztować
- Podwyżki wynagrodzeń powinny objąć nie tylko pracowników podstawowego szczebla, ale także tych - i to proporcjonalnie - którzy zainwestowali w swoje kwalifikacje, znacząco je podwyższając. Tymczasem pracownicy ci mieliby zarabiać tyle samo, co niewykwalifikowani, gdyż kontrahenci w prowadzonych obecnie renegocjacjach umów nie chcą uwzględnić dla nich podwyżek - pisał do pani premier Sławomir Wagner, prezes Polskiej Izby Ochrony (PIO).
Dlaczego pisał do szefowej rządu? Bo lwia częśc zleceń dla branży ochroniarskiej płynie z instytucji publicznych. To one, zdaniem PIO, powinny przy konstruowaniu budżetów uwzględnić podwyżki.
- Niestety, w większości tego nie czyniły. Renegocjacje umów dotyczyły prawie wyłącznie podniesienia minimalnych stawek do wspomnianych 13 zł brutto za godzinę. Takie patologie w instytucjach publicznych obserwujemy w branzy od dawna - komentuje Krzysztof Łęcki, prezes Taurus Ochrona Group z siedzibą w Chełmży.
Prezesa oczekiwania podwyżek ze strony ochroniarzy pracujących np. w grupach interwencyjnych, w konwojach czy podczas imprez masowych nie dziwią.
- Ryzyko musi kosztować. Szefom firm ochroniarskich trudno jednak dawać podwyżki, jeśli zleceniodawcy nie zwiększają odpowiednio budżetów na ochronę - tłumaczy.
Zobacz także: Nowy prezes Elany Toruń o przyszłości klubu
Taurus negocjuje
Pod nazwa Taurus Ochrona działa obecnie kilka spółek grupy. W sumie pracuje dla niej około tysiąca osób.
Tylko w Toruniu i w powiecie toruńskim Taurus daje prace blisko 400 ochroniarzom. Ile im zapłaci w 2017 roku? Oczywiście, podniesie minimalne stawki do 13 zł brutto za godzinę.
- Z pracownikami narażającymi się na ryzyko rozmowy, niełatwe, o podwyżkach dla nich prowadzimy od dwóch miesięcy. Z jednymi negocjacje już skończyliśmy, z innymi jeszcze nie - mówi prezes Krzysztof Łęcki. - Rozumiemy, że musza zarabiać więcej i doprowadzimy do tego.
Rozgoryczeni ochroniarze wykwalifikowani i pracujący z bronią już zapowiadają, że jeśli nie dostaną podwyżek, to „pójdą sobie na obiekty”. Czyli - zamienią pracę ryzykowną na bezpieczne dozorowanie mienia. Tak jest w całej Polsce.
- Zupełnie inną odpowiedzialność bierze na siebie stróż nocny, a inną konwojent. Tymczasem zarobki na wszystkich stanowiskach zrównuje się w dół. Do poziomu stróża nocnego właśnie - podsumowuje jeden z ochroniarzy.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?