Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpoczywaj w spokoju po dyżurach, Grzesiu... Setki osób pożegnało tragicznie zmarłego ogniomistrza Grzegorza Wesołowskiego [WIDEO, ZDJĘCIA]

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
We wtorek, 15 maja, setki mieszkańców pożegnało tragicznie zmarłego Grzegorza Wesołowskiego - strażaka, ratownika medycznego, harcerza, trenera psów ratowniczych...Grzegorz Wesołowski zginął tragicznie 9 maja. Karetka, którą wracał z interwencji sulechowskiego pogotowia ratunkowego, gdzie był ratownikiem, uderzyła w drzewo. Jego bliscy mówią, że odszedł, tak jak żył - na służbie, zawsze gotowy, by nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Jako ratownik medyczny, ale i strażak, harcerz, trener psów ratowniczych. We wtorek żegnały go setki osób, w tym przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich. -Widzisz? Serce Twego psa pęka. Nasze serca również - zwrócił się do zmarłego Grzegorza Wesołowskiego, poseł Jacek Kurzępa, który znał go jeszcze z czasów harcerstwa. - Zebrali się tu twardzi ludzie, w różnych mundurach, którzy niejedno widzieli. Można by powiedzieć, że łzy mają na postronku, kontrolują emocje. Ale ten czas, w którym nas tutaj wszystkich zgromadziłeś, niech będzie również czasem prawa do tego, żeby móc popłakać. Jest powód. Prócz łkania naszych serc, mamy w sobie jeszcze jedną powinność. Niesienia Ciebie, Grzesiu, w naszej serdecznej pamięci. Jeśli współczesność potrzebuje bohaterów, to jesteś nim Ty. - Podobno o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale - mówił Grzegorz Buda, z OSP Jarogniewice, w której, jako ochotnik, działał G. Wesołowski. Tutaj strażak szkolił też psy do akcji poszukiwawczych. -  Mało jest takich rzeczy, które my moglibyśmy powiedzieć źle o Grześku. Może jedynie to, że mało kto potrafił dorównać mu tempa. I to zarówno, jeśli chodzi o plany, jak i o pracę... Każdy, kto choć raz spotkał Grześka, miał pewność, że jest to profesjonalista w każdym calu. Był ratownikiem z krwi i kości i nigdy nie było takiego momentu, w którym przestawał nim być... To, z czym dzisiaj musimy się tu wszyscy zmierzyć, jest dla nas czymś, czego nie jesteśmy w stanie pojąć. Bo jak zrozumieć, że z tego świata został zabrany człowiek, który codziennie sprawiał, że ten świat stawał się lepszy? Dlaczego został zabrany człowiek, który codziennie ten świat ratował?Grzegorz Wesołowski na co dzień pracował jako strażak w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 Państwowej Straży Pożarnej w Zielonej Górze. Jednocześnie był też ratownikiem medycznym. Nie zapominał o działalności w Ochotniczej Straży Pożarnej... Koledzy z tych organizacji pożegnali go syrenami. A harcerze z Zielonogórskiego Obwodu Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, słowami: Czuwaj, druhu drużynowy.  Ogniomistrz Grzegorz Wesołowski został pośmiertnie odznaczony przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Złotą Odznaką Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej.
We wtorek, 15 maja, setki mieszkańców pożegnało tragicznie zmarłego Grzegorza Wesołowskiego - strażaka, ratownika medycznego, harcerza, trenera psów ratowniczych...Grzegorz Wesołowski zginął tragicznie 9 maja. Karetka, którą wracał z interwencji sulechowskiego pogotowia ratunkowego, gdzie był ratownikiem, uderzyła w drzewo. Jego bliscy mówią, że odszedł, tak jak żył - na służbie, zawsze gotowy, by nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Jako ratownik medyczny, ale i strażak, harcerz, trener psów ratowniczych. We wtorek żegnały go setki osób, w tym przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich. -Widzisz? Serce Twego psa pęka. Nasze serca również - zwrócił się do zmarłego Grzegorza Wesołowskiego, poseł Jacek Kurzępa, który znał go jeszcze z czasów harcerstwa. - Zebrali się tu twardzi ludzie, w różnych mundurach, którzy niejedno widzieli. Można by powiedzieć, że łzy mają na postronku, kontrolują emocje. Ale ten czas, w którym nas tutaj wszystkich zgromadziłeś, niech będzie również czasem prawa do tego, żeby móc popłakać. Jest powód. Prócz łkania naszych serc, mamy w sobie jeszcze jedną powinność. Niesienia Ciebie, Grzesiu, w naszej serdecznej pamięci. Jeśli współczesność potrzebuje bohaterów, to jesteś nim Ty. - Podobno o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale - mówił Grzegorz Buda, z OSP Jarogniewice, w której, jako ochotnik, działał G. Wesołowski. Tutaj strażak szkolił też psy do akcji poszukiwawczych. - Mało jest takich rzeczy, które my moglibyśmy powiedzieć źle o Grześku. Może jedynie to, że mało kto potrafił dorównać mu tempa. I to zarówno, jeśli chodzi o plany, jak i o pracę... Każdy, kto choć raz spotkał Grześka, miał pewność, że jest to profesjonalista w każdym calu. Był ratownikiem z krwi i kości i nigdy nie było takiego momentu, w którym przestawał nim być... To, z czym dzisiaj musimy się tu wszyscy zmierzyć, jest dla nas czymś, czego nie jesteśmy w stanie pojąć. Bo jak zrozumieć, że z tego świata został zabrany człowiek, który codziennie sprawiał, że ten świat stawał się lepszy? Dlaczego został zabrany człowiek, który codziennie ten świat ratował?Grzegorz Wesołowski na co dzień pracował jako strażak w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 Państwowej Straży Pożarnej w Zielonej Górze. Jednocześnie był też ratownikiem medycznym. Nie zapominał o działalności w Ochotniczej Straży Pożarnej... Koledzy z tych organizacji pożegnali go syrenami. A harcerze z Zielonogórskiego Obwodu Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, słowami: Czuwaj, druhu drużynowy. Ogniomistrz Grzegorz Wesołowski został pośmiertnie odznaczony przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Złotą Odznaką Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej. Mariusz Kapała / GL
We wtorek, 15 maja, setki mieszkańców pożegnało tragicznie zmarłego Grzegorza Wesołowskiego - strażaka, ratownika medycznego, harcerza, trenera psów ratowniczych... Grzegorz Wesołowski zginął tragicznie 9 maja. Karetka, którą wracał z interwencji sulechowskiego pogotowia ratunkowego, gdzie był ratownikiem, uderzyła w drzewo. Jego bliscy mówią, że odszedł, tak jak żył - na służbie, zawsze gotowy, by nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Jako ratownik medyczny, ale i strażak, harcerz, trener psów ratowniczych. We wtorek żegnały go setki osób, w tym przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich. -Widzisz? Serce Twego psa pęka. Nasze serca również - zwrócił się do zmarłego Grzegorza Wesołowskiego, poseł Jacek Kurzępa, który znał go jeszcze z czasów harcerstwa. - Zebrali się tu twardzi ludzie, w różnych mundurach, którzy niejedno widzieli. Można by powiedzieć, że łzy mają na postronku, kontrolują emocje. Ale ten czas, w którym nas tutaj wszystkich zgromadziłeś, niech będzie również czasem prawa do tego, żeby móc popłakać. Jest powód. Prócz łkania naszych serc, mamy w sobie jeszcze jedną powinność. Niesienia Ciebie, Grzesiu, w naszej serdecznej pamięci. Jeśli współczesność potrzebuje bohaterów, to jesteś nim Ty. - Podobno o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale - mówił Grzegorz Buda, z OSP Jarogniewice, w której, jako ochotnik, działał G. Wesołowski. Tutaj strażak szkolił też psy do akcji poszukiwawczych. - Mało jest takich rzeczy, które my moglibyśmy powiedzieć źle o Grześku. Może jedynie to, że mało kto potrafił dorównać mu tempa. I to zarówno, jeśli chodzi o plany, jak i o pracę... Każdy, kto choć raz spotkał Grześka, miał pewność, że jest to profesjonalista w każdym calu. Był ratownikiem z krwi i kości i nigdy nie było takiego momentu, w którym przestawał nim być... To, z czym dzisiaj musimy się tu wszyscy zmierzyć, jest dla nas czymś, czego nie jesteśmy w stanie pojąć. Bo jak zrozumieć, że z tego świata został zabrany człowiek, który codziennie sprawiał, że ten świat stawał się lepszy? Dlaczego został zabrany człowiek, który codziennie ten świat ratował? Grzegorz Wesołowski na co dzień pracował jako strażak w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 Państwowej Straży Pożarnej w Zielonej Górze. Jednocześnie był też ratownikiem medycznym. Nie zapominał o działalności w Ochotniczej Straży Pożarnej... Koledzy z tych organizacji pożegnali go syrenami. A harcerze z Zielonogórskiego Obwodu Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, słowami: Czuwaj, druhu drużynowy. Ogniomistrz Grzegorz Wesołowski został pośmiertnie odznaczony przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Złotą Odznaką Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska