Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofiara księdza pedofila kontra kuria w Toruniu. Koniec procesu o 1 mln zł! Kościół zapłaci za grzechy kapłana?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Marzec 2020 roku - początek procesu w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Mariusz Milewski od początku nie krył personaliów i wizerunku. Oczekuje 1 mln zł zapłaty za krzywdy, które wyrządził mu były już kapłan Jarosław P., prawomocnie skazany na 3 lata więzienia. Pytanie brzmi, czy płacić powinien Kościół, czy sam sprawca?
Marzec 2020 roku - początek procesu w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Mariusz Milewski od początku nie krył personaliów i wizerunku. Oczekuje 1 mln zł zapłaty za krzywdy, które wyrządził mu były już kapłan Jarosław P., prawomocnie skazany na 3 lata więzienia. Pytanie brzmi, czy płacić powinien Kościół, czy sam sprawca? Grzegorz Olkowski (wszystkie fot.)
Po 2,5 roku zakończył się proces przed Sądem Okręgowym w Toruniu, w którym Mariusz Milewski domagał się 1 miliona zł zadośćuczynienia za krzywdy od Kurii Diecezjalnej w Toruniu. Jako ministrant był latami wykorzystywany seksualnie przez proboszcza.

Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

od 16 lat

- To był dla mnie bardzo ciężki dzień. Odbyła się ostatnia rozprawa o zadośćuczynienie od kościoła za molestowanie. Byłem przesłuchiwany, więc wspomnienia wróciły z dużą siłą - nie krył 22 września Mariusz Milewski. Więcej nie zdradzał, bo jego także - jak każdego uczestnika procesu z wyłączoną jawnością - obowiązuje tajemnica sali sądowej.

31-letni obecnie mężczyzna był seksualnie wykorzystywany przez księdza w dzieciństwie, gdy był ministrantem. To fakty bezsporne, potwierdzone prawomocnym skazaniem byłego już księdza Jarosława P., przed laty proboszcza w gminie Biskupiec (pow. nowomiejski, woj. warmińsko-mazurskie, diecezja toruńska).

Polecamy

W marcu 2020 roku przed Sądem Okręgowym w Toruniu ruszył proces, w którym Milewski domagał się 1 mln zł zadośćuczynienia za krzywdy od Kurii Diecezjalnej w Toruniu. Wiadomo (z odpowiedzi na pozew), że kuria od początku stała na stanowisku, iż nie ponosi odpowiedzialności za indywidualne czyny kapłana.

Co zdecyduje sąd? Wyrok ogłoszony ma zostać 6 października. -Mam nadzieję, że znowu zatriumfuje sprawiedliwość - podsumował w mediach społecznościowych Milewski, dziękując jednocześnie wszystkim, którzy go wspierali.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Argumenty pokrzywdzonego kontra argumenty Kościoła

Z karnego punktu widzenia sprawa Mariusza Milewskiego, obecnie 31-latka, jest jasna. Jego oprawca, były już ksiądz Jarosław P. z Ostrowitego (gmina Biskupiec, powiat nowomiejski, diecezja toruńska), został prawomocnie skazany na 3 lata więzienia za piekło, które zgotował Mariuszowi, gdy ten był ministrantem. Przez dekadę wykorzystywał chłopca, a potem nastolatka seksualnie. Na mocy prawomocnego wyroku sądu skazany został za to na 3 lata do więzienia. Tak zdecydował ostatecznie 5 lutego 2019 roku Sąd Najwyższy.

-Jarosław P. próbował podważyć orzeczenie w Sądzie Najwyższym, ale jego skarga kasacyjna została oddalona - podkreślał adwokat Laszlo Schlesinger, reprezentujący ofiarę byłego księdza. - Teraz domagamy się od Kurii Diecezjalnej w Toruniu zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Twardo stoimy na stanowisku, że kwota 1 mln zł jest tutaj adekwatna. Argumenty kurii mówiące o tym, że ksiądz Jarosław P. gwałtów dopuścił się niejako "przy okazji", a nie jako kapłan, absolutnie nas nie przekonują. Był proboszczem, księdzem, a pokrzywdzony - ministrantem. Do wielu aktów przestępczych doszło na plebanii. Uważamy, że kuria jako pracodawca Jarosława P. powinna ponieść tego konsekwencje.

Takie stanowisko adwokat prezentował w rozmowie z nami i innymi mediami 12 marca 2020 roku, gdy proces ruszał. Już wtedy było wiadomo, że Kuria Diecezjalna w Toruniu płacić zadośćuczynienia nie chce. Stała na stanowisku, że kościół nie może ponosić odpowiedzialności za indywidualne grzechy. "Czyny skazanego Jarosława P. zostały bowiem popełnione co najwyżej przy okazji (sposobności) wykonywania czynności księdza katolickiego, a nie przy wykonywaniu tych czynności" - stwierdził adwokat kurii w odpowiedzi na pozew.

Zobacz koniecznie

Adwokat kurii sam miał kłopoty z prawem

Co wydarzyło się dalej na sali sądowej, musi pozostać tajemnicą: jawność procesu wyłączono. A dlaczego toczył się tak długo? Od pierwszej do drugiej rozprawy minął rok! Okazało się, że najpierw rozstrzygnąć trzeba było, czy prawnik kurii może ją w ogóle reprezentować. Sam miał kłopoty z prawem. Chodziło o adwokata Michała Kelma, obrońcę księży oskarżanych o pedofilię.

Tymczasem już wtedy okazało się, że prawdopodobnie kościelny prawnik w roli adwokata występować nie może. Zimą 2020 roku Wyższy Sąd Dyscyplinarny ukarał go 3-letnim wykonywaniem zawodu. Uznał, że dopuścił się rażącego naruszenia etyki zawodowej i działał w warunkach konfliktu interesów. Chodziło o sprawę księdza Pawła K., skazanego na siedem lat więzienia za pedofilię i usuniętego ze stanu kapłańskiego.

Adwokat Michał Kelm miał nakłonić ofiarę duchownego do tego, by podpisała mu pełnomocnictwo i przyjęła niekorzystną dla siebie ugodę dotycząca roszczeń wobec archidiecezji wrocławskiej (na 40 tys. zł). Jej podpisanie mogło zamknąć drogę ofierze do starań o odszkodowanie. Mecenas miał przy tym zataić, że jednocześnie był pełnomocnikiem kurii.

Najpierw sąd dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej we Wrocławiu, jesienią 2019 roku, zakazał Michałowi Kelmowi wykonywania zawodu na rok. Po roku wspomniany sąd wyższej instancji karę zaostrzył do 3 lat. Adwokat złożył jednak kasację. W lutym 2021 roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego cofnęła sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ta tymczasem przedawnić miała się w kwietniu.

Jak potoczyły się losy ofiary księdza?

Życie dorosłego Mariusza Milewskiego (najpierw były lata sądu biskupiego i sądu karnego nad księdzem Jarosławem P.) koncentrowało się na walce o sprawiedliwość. Niewiele osób podważa to, że za krzywdy należy mu się zadośćuczynienie. Dyskusje w opinii publicznej nadal jednak wywołuje to, czy zapłacić winna je kuria, czy były już ksiądz Jarosław P.

W pandemii mężczyzna stracił pracę i dochody. Depresję, która dopadła go w życiu kolejny już raz, leczył dzięki pieniądzom z publicznej zbiórki. Był zmuszony publicznie prosić o pomoc.

Do sprawy wrócimy po 6 października.

PS Mariusz Milewski od początku procesu nie kryje personaliów i wizerunku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska