Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofiary przemocy zawsze obarczają siebie winą [rozmowa]

Małgorzata Oberlan
123RF/zdjęcie ilustracyjne
„Gdybym była milsza, grzeczniejsza, spokojniejsza, on by nie bił” - mówią kobiety. Więcej - one w to wierzą. Praca z taką osobą zaczyna się od zdjęcia z niej tego poczucia winy - mówi Elżbieta Jacewicz, współzałożycielka i prowadząca Stowarzyszenie „Azyl”

Stowarzyszenie „Azyl” na rzecz Pomocy Kobietom i Dzieciom Ofiarom Przemocy działa od 2003 roku. W Toruniu prowadzicie hostel przy ul. Brzozowej. Macie wolne miejsca?

Obecnie nie. Mamy tak zwane pełne obłożenie, co zresztą zdarza się najczęściej. Udzielanie schronienia kobietom i dzieciom to jednak tylko jedna z form pomocy, którą świadczymy. Poza tym ofiary przemocy mogą liczyć u nas na bezpłatne wsparcie prawne, psychologiczne i terapeutyczne. Udzielamy go także mężczyznom. Nie ma u nas żadnej rejonizacji. Oznacza to, że świadczymy pomoc niezależnie od miejsca zamieszkania czy pochodzenia.

Jak długo zazwyczaj mieszkają u was ofiary przemocy?
Naprawdę trudno o regułę. Każda osoba ma swoją historię. Zdarzają się kobiety, które chronią się u nas tylko na jeden dzień. Z bardzo różnych powodów już nazajutrz decydują się opuścić hostel. Ale są i takie, które żyją przy ul. Brzozowej długimi miesiącami.

Od czego zaczynacie pracę terapeutyczną z kobietą, która doświadczyła bicia, poniżania czy innej formy przemocy?

Od „odbarczania”, jak to nazywamy. Ofiary przemocy zawsze obarczają siebie winą. „Gdybym była milsza, grzeczniejsza, spokojniejsza, on by nie bił” - mówią kobiety. Więcej - one w to wierzą. Praca z taką osobą zaczyna się od zdjęcia z niej tego poczucia winy. Bez zrozumienia, że postawa ofiary nie miała i nie ma wpływu na zachowanie sprawcy przemocy, nie można ruszyć z miejsca. Proces „odbarczania” oznacza też zdjęcie z kobiety (bo o niej najczęściej mowa) poczucia winy. To potrafi być tak dojmujące, trwające czasem od wielu lat, że stanowi bardzo poważny problem. Oczywiście, często jest też przeszkodą w szukaniu jakiejkolwiek pomocy.

Niedawno toruński sąd przyznał zadośćuczynienie kobiecie, która przez czterdzieści lat małżeństwa doznawała przemocy praktycznie w każdej możliwej formie. Postronny obserwator od razu zapyta, jak mogła przez pół życia znosić taką gehennę. Tym bardziej, że mowa o osobie wykształconej, nauczycielce...

Wykształcenie nie jest zmienną, która cokolwiek by nam mówiła o ofierze czy sprawcy przemocy. Przemoc jest demokratyczna. Dopuszczać się jej może tak samo człowiek z tytułem doktora, jak i ten, który ma tylko podstawowe wykształcenie. Identycznie jest w przypadku ofiar przemocy. Bicia, poniżania, przemocy ekonomicznej czy seksualnej doświadczają osoby z każdym stopniem wykształcenia. Dlaczego często doświadczają jej latami? Bardzo często spotykamy się w „Azylu” z kobietami, które długo „mają nadzieję”. To typowy mechanizm. On pije i bije. Ona w środku nocy ucieka z dziećmi do rodziny. Ale potem on się kaja, przeprasza, przychodzi z kwiatami, kupuje prezent, obiecuje, że to było ostatni raz. Ona ma znów nadzieję, że faktycznie coś się zmieni. Po jakimś czasie koszmar się powtarza, ona znów ucieka, on przeprasza i tak dalej. Oczywiście, że w „Azylu” możemy starać się przerwać taki schemat, ale pewne decyzje musi podjąć sama ofiara przemocy. Nie możemy jej w tym wyręczyć, nie możemy podtrzymywać stanu wyuczonej bezradności. „Pójdziemy z tobą tak daleko, jak nam na to pozwolisz” - to jedne z pierwszych słów, jakie kierujemy do kobiet.

Kiedy w „Azylu” mówicie o sukcesie? Jakie sytuacje sprawiają, że rosną wam skrzydła?

Kiedy kobieta z dziećmi się od nas wyprowadza. Ale nie z powrotem do sprawcy przemocy, tylko już w nowe miejsce. Gdy udaje się odbudować jej poczucie wartości, przywrócić prawidłowy ogląd rzeczywistości i zmobilizować do działania. Sukcesem jest dla nas każda kobieta, która staje na własne nogi. Ma już pracę, wynajmuje pokój, wierzy, że sobie poradzi. Taka sytuacja jednocześnie oznacza nowe życie dla jej dzieci. Nie zapominajmy, że tylko szczęśliwa matka to szczęśliwe dzieci. Samodzielna, samofinansująca się kobieta, która kontroluje swoje życie i nim kieruje - to nasz cel i satysfakcja. Dojście do tego zająć może jednej kobiecie miesiące, innej lata. Pamiętam młodą kobietę, która przy wsparciu naszym i rodziców stanęła na nogi już po 1,5 miesiąca. Ale mieliśmy i przypadki kobiet, które były u nas np. rok, odchodziły i znów wracały do „Azylu”.

Miejsca w hostelu macie dla kobiet i dzieci, ale wsparcia prawnego i psychologicznego udzialacie też mężczyznom. Zgłaszają się do was?

Coraz częściej. Tylu przypadków mężczyzn ofiar przemocy ze strony żony czy partnerki jak obecnie, dawno nie obserwowaliśmy. Mężczyznom trudniej jest na początku, czyli na etapie przyznania, że są ofiarami i potrzebują pomocy z zewnątrz. To zrozumiałe ze względu na odbiór społeczny i stereotypy. Solidnej postury mężczyzna bity przez drobną kobietę? Kto w to uwierzy... Mężczyznom towarzyszy większy wstyd. Trudniej też ich „odbarczyć”. Kiedy jednak już się to stanie, panowie szybciej wchodzą w terapię, dobrze współpracują z psychologiem.

Przez lata ośrodek „Azylu” był placówką z listy Ministerstwa Sprawiedliwości; pomagał dzięki resortowym programom. A obecnie?

Czekamy na wyjaśnienie naszej sytuacji. Z „Azylem” od lat współpracują bardzo oddani specjaliści. Obecnie, niejako z rozpędu, służą ofiarom przemocy w ramach wolontariatu. Nadal zgłaszać się można do nas po pomoc. Wcześniej napisać trzeba maila albo po prostu zadzwonić.

***
Elżbieta Jacewicz to współzałożycielka i prowadząca Stowarzyszenie „Azyl” na rzecz Pomocy Kobietom i Dzieciom Ofiarom Przestępstw. Siedziba „Azylu” mieści się przy ul. Brzozowej 9 w Toruniu. Numer telefonu:(56) 657- 58 -61.Adres mailowy: [email protected] Na stronie internetowej stowarzyszenia (azyltorun.org.pl) dostępny jest też formularz kontaktowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska