Ostatni wtorek był dramatycznym dniem dla lasów w całym regionie. W 18 pożarach spłonęło prawie 50 hektarów.
- Były momenty, że przegrywaliśmy z ogniem i musieliśmy się na chwilę wycofać - Arkadiusz Piętak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. Podkreśla, że najtrudniej było w okolicach Świecia, pod Dubielnem. Z ogniem walczyło tam pięćdziesiąt zastępów straży.
Susza coraz większa
Wiatr, który obok suszy najbardziej utrudniał akcję, na razie nieco ucichł, ale o spokojnym długim weekendzie nie ma mowy.
Zobacz też: Pracownicy socjalni chcą strajkować. Czy wpłynie to na 500 plus?
Majówka sprawi, że lasy znów zapełnią się spacerowiczami. Służby leśne i straż pożarna są w pełnej gotowości.
- Wilgotność ściółki wynosi już tylko 10 procent - ocenia Ryszard Wiesiołek, rzecznik prasowy i zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Toruń. Gleba jest przesuszona do głębokości 30 centymetrów.
- Jest katastrofalnie źle - ocenia sytuację w lasach Ryszard Wiesiołek.
Drony uziemione
Wysuszona na wiór ściółka i duży wiatr to idealne warunki dla rozprzestrzeniania się ognia. Tak było właśnie w ostatni wtorek. Strażacy nie mogli liczyć na drony, które z powietrza szacują jak rozległy jest pożar lasu. Wiatr uziemił też samoloty - dromadery, gotowe zabrać na pokład ładunek 2,5 tysiąca litrów wody. Jedna taka bomba wodna może zdusić pożar w zarodku. W tych warunkach bezcenne okazało się wsparcie leśników, którzy raportowali z wież obserwacyjnych. Z tzw. dostrzegalni dym w lesie widać w promieniu 30 kilometrów.
Zobacz również: Remont placu Rapackiego. Znamy szczegóły
Walka z ogniem w różnych miejscach regionu trwała do nocy. Był momenty bardzo niebezpieczne, gdy strażacy musieli się na jakiś czas wycofać.
- Niesiony wiatrem ogień potrafi rozprzestrzeniać się z prędkością 20 kilometrów na godzinę - mówi Arkadiusz Piętek i dla porównania wylicza, że średnio usportowiony człowiek biegnie z prędkością 19 kilometrów na godzinę.
Dramat sprzed lat
Wtorkowe wydarzenia nasuwają najgorsze skojarzenia - piekło Kuźni Raciborskiej sprzed 27 lat.
Przypomnijmy, że w środku gorącego lata na Śląsku wybuchł największy w powojennej historii kraju pożar lasu, spłonęło 9 tysięcy hektarów. Z ogniem walczyło 10 tysięcy ludzi, w akcji zginęło dwóch strażaków.
Wszystko zaczęło się prawdopodobnie od iskry z hamującego pociągu. Temperatura dochodziła wtedy do 30 stopni, wiał halny.
Jak tłumaczą strażacy, w przypadku tak rozległych pożarów, osiągających wierzchołki drzew, sięga się po takie metody jak wycinka fragmentu lasu. Powstaje pas przeciwpożarowy, pozwalający uratować kolejne hektary.
W przypadku ostatnich pożarów w regionie po takie metody sięgać nie trzeba było.
Dodajmy, że w ostatni czwartek przy ulicy Polnej w Toruniu w pięć minut spłonęło 40 arów nieużytków zlokalizowanych w sąsiedztwie lasu. Na szczęście tego dnia nie było dużego wiatru. Kluczowe okazało się wsparcie z powietrza, zrzut wody z dromadera zdusił pożar.
Leśnicy pełni obaw
Najnowsze prognozy dla województwa kujawsko-pomorskiego mówią o nadchodzącej fali ciepła. W najbliższych dniach temperatura ma dochodzić nawet do 27 stopni Celsjusza.
Przed długim weekendem majowym leśnicy i strażacy są więc pełni obaw. Jeszcze raz apelują o rozsądek do osób wybierających się do lasu. Czy to poskutkuje?
Zobacz też:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?