Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec udostępniał rocznej Julce narkotyki? Sąd pyta o włosy

Małgorzata Oberlan
Proces 27-letniego Damiana N. w toruńskim sądzie
Proces 27-letniego Damiana N. w toruńskim sądzie Sławomir Kowalski
To analiza włosów pozwoliła prokuraturze oskarżyć 27-letniego Damiana N. o udostępnianie swojej malutkiej córce narkotyków. We włosach dziecka i ojca odkryto m.in. kokainę i ekstazy.

- Kocham córkę nad życie. Nigdy nie podałbym jego jej niczego złego - zapewnia 27-letni Damian N. z Torunia. Dziś rano znów, skutego w kajdanki, policjanci doprowadzili go do Sądu Rejonowego w Toruniu. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

- Damiana N. oskarżamy o dwa czyny. Po pierwsze o to, że od września 2016 roku do maja 2017 roku swojej córce narkotyki udzielał, umożliwiał jej do nich dostęp, a także ułatwiał dziecku ich użycie. Po drugie o to, że że krytycznego 12 maja br. udzielił dziecku ekstasy, co spowodowało u dziewczynki drgawki i utratę przytomności - mówi prokurator Judyta Głowacka, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń Centrum-Zachód.

Zobacz także: Choinka "Nowości" stanęła na Rynku Staromiejskim

Tak sformułowane oskarżenie nie oznacza, że Damian N. miałby dziecku celowo podawać kokainę czy ekstazy. Śledczy dowodzą, że miał narkotyki w domu, nie pilnował ich, nie panował nad nimi, a tym samym - umożliwiał już kilkumiesięcznej dziewczynce ich zażywanie. Damian N. kategorycznie nie przyznaje się do winy. O jego niewinności zapewnia także pani Sandra, jego partnerka i matka dziecka. Oboje twierdzą, że przed krytycznym 12 maja br., gdy Julka z drgawkami trafiła do szpitala, odbywała się w wynajmowanym przez nich mieszkaniu przy ul. Bartkiewiczówny impreza. Było na niej grono młodych ludzi; mogli zostawić ekstazy.

Taka linia obrony nie tłumaczy jednak, jakim cudem we włosach ojca i dziecka odkryto ślady twardych narkotyków. I to ślady, jak zaznacza prokuratura, wielokrotnego przyjmowania, w dłuższym okresie. - Tego dowodzi opinia biegłych z dziedziny fizykochemii z Instytutu Genetyki Sądowej - podkreśla prokurator Judyta Głowacka.

Biegły z tej dziedziny, jak również biegli medycyny sądowej i od badania wariografem (przebadano na nim Damiana N.) zeznawać będą przed sądem 12 grudnia. Dziś było to niemożliwe, ze względu na to, że akta sprawy nie dotarły od nich do toruńskiego sądu.

Przeczytaj także: Kuszenie pasażera biletami

Jaka jest sytuacja 1,5-rocznej obecnie Julki? Ponieważ na wstępnym etapie śledztwa prokuratura postawiła zarzuty zarówno ojcu, jak i matce dziewczynki, sąd rodzinny obojgu ograniczył władzę rodzicielską. Dziecko powierzono babci. Do dziś mieszka u niej, ale wspólnie z matką.

- Ze względu na to, że prokuratura umorzyła postępowanie wobec matki, wnioskowaliśmy do sądu rodzinnego o przywrócenie jej pełni praw rodzicielskich. Niestety, do dziś (po półtora miesiąca) nie ma rozstrzygnięcia - mówi adwokat Radosław Prątnicki, obrońca Damiana N.

Jakkolwiek by nie oceniać ojca Julki, dziewczynka jest z nim silnie związana. W trakcie kilkumiesięcznego już okresu aresztowania mężczyzna regularnie się z nią widuje. Najpierw krewna przywoziła dziewczynkę na widzenia do więzienia w Bydgoszczy. Teraz matka, średnio co tydzień, na te widzenia chodzi z dzieckiem do aresztu śledczego w Toruniu. - Mała strasznie tęskni. Najgorsze są dla niej rozstania - nie kryje rodzina dziewczynki.

Szeroko o tej sprawie - w piątkowym Magazynie "Nowości".

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska