Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec z Torunia walczy o dzieci. Ma już pracę, prawnika, pieniądze ze zbiórki. "Płaczemy ze szczęścia"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Marek Fabisiak i jego troje dzieci mają coraz większe szanse na to, by sąd ich nie rozdzielał. Historia maluchów, którym w opinii biegłych sądowych lepiej byłoby w domu dziecka, poruszyła setki ludzi. Dziś ojciec ma już prawnika pro bono, pieniądze na mieszkanie ze zbiórki i stałą pracę.

Zobacz wideo: Tradycyjne dania na Wielkanoc z regionu Kujaw i Pomorza

- Są chwile, że płaczemy ze szczęścia. Ta Wielkanoc miała być smutna, a będzie dobra. Wróciła nam nadzieja - mówi Marek Fabisiak. - Nie spodziewałem się takiej pomocy. Łzy płyną mi za każdym razem, gdy czytam słowa darczyńców, choćby takich jak dawna klasa z SP nr 24 Ksawerego. Dzieci i rodzice zebrali 1400 zł. Dziękuję! Wdzięczny jestem zresztą wszystkim...

Markowi Fabisiakowi chwilami brakuje słów, a głos się łamie. Jeszcze dziesięć dni temu był kompletnie załamany. Teraz wierzy, że troje dzieci: Ksawery (10 lat), Eunika (6 lat) i Adrian (4 lata) zostaną przy nim. Innego zdania byli biegli sądowi, którzy po badaniu w grudniu ub.r w opinie stwierdzili, że lepszym miejscem dla dzieci byłaby placówka opiekuńcza. Wytknęli ojcu złe warunki mieszkaniowe, brak stałych dochodów, nieporadność rodzicielską i inne grzechy.

Murem za ojcem stanęli jednak: SP nr 1 w Toruniu, przedszkole, znający rodzinę pracownicy socjalni z MOPR. Podkreślali, że pan Marek kocha dzieci, stara się i ich nie zaniedbuje. Zaraz za nimi natomiast, po upublicznieniu sprawy przez media, murem za torunianinem stanęły setki zwykłych ludzi. "Tej rodzinie trzeba pomóc, a nie ją rozdzielać", "Ta historia ma się dobrze skończyć" - te słowa powtarzają ludzie do dziś.

Trwa głosowanie...

Czy wciąż przestrzegasz reżimu sanitarnego?

Przypomnijmy, że trzy lata temu matka opuściła rodzinę. Na czas toczącej się kolejny rok sprawy rozwodowej opiekę nad dziećmi powierzono ojcu. Przed pandemią zarabiał na pokazach jako iluzjonista. Potem rodzina żyła z "500 plus" i innych świadczeń. Od niedawna pan Marek ma jednak stała pracę.

Po 10 dniach: prawnik pro bono, pieniądze ze zbiórki i nadzieja

Po tym, jak "Nowości" opisały sprawę, bezpłatna pomoc prawną panu Markowi zaproponowało za naszym pośrednictwem kilku toruńskich prawników. Ojciec sam dokonał wyboru. Swoim pełnomocnikiem ustanowił adwokata Mariusza Lewandowskiego. Ten po zapoznaniu się z dokumentami i szczegółami sprawy jest dobrej myśli. -Od grudnia, gdy biegli badali sytuacje dzieci, wiele się u pana Marka zmieniło na plus. Sąd z pewnością to zauważy - nie wątpi prawnik.

Znajomi założyli na portalu Zrzutka.pl zbiórkę pieniędzy dla pana Marka. Nosi hasło "Pomóż ojcu walczyć o swoje dzieci, razem zapewnijmy im godną przyszłość". Celem jest zebranie 20 tys. zł. W ciągu kilku dni na koncie jest już ponad 13 tys. zł. Pieniądze przeznaczone zostaną na remont mieszkania, potrzeby dzieci i spłatę zadłużenia "M". Narosło ono przez zimę szczególnie przez koszty ogrzewania. Tutaj link do zbiórki: https://zrzutka.pl/3gy2tm.

Adwokat widzi duże szanse na to, by rodzina została razem

W sprawie pana Marka należy pamiętać, że opinia Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów stanowi tylko jeden z elementów materiału dowodowego, który będzie podlegał swobodnej ocenie sądu.

-Toruński sąd zna pana Marka. Sprawa toczy się od 2018 i przy okazji kilku rozpraw sąd miał okazje poznać warunki i właściwości osobiste ojca oraz to, w jaki sposób opiekuje się on dziećmi - podkreśla adwokat Mariusz Lewandowski.

Warto przeczytać

Prawni dodaje, że trzeba zwrócić uwagę na stanowisko organów pomocy społecznej, relacje świadków z otoczenia pana Marka, sprawozdanie kuratorskie i opinie ze szkoły. -A według informacji przekazanych przez te instytucje nie ma w sprawie żadnych niepokojących zdarzeń i okoliczności, które wymagałaby zabrania dzieci z ich środowiska rodzinnego. Rozwiązanie zaproponowane przez OZSS, podane do publicznej wiadomości przekazami prasowymi, jest co najmniej przedwczesne i może być wynikiem wglądu biegłych OZSS w niekompletny materiał dowodowy. W mojej ocenie przed tak drastycznym rozwiązaniem (odebranie dzieci-przyp.red), należałoby zastosować znane kodeksowi rodzinnemu i opiekuńczemu środki wsparcia dla rodzica oraz monitorowania wywiązywania się przez niego z obowiązków. Pan Marek zdecydowanie deklaruje współpracę w tym zakresie.

POlecamy

Adwokat podkreśla, identycznie zresztą jak MOPR i szkoła, że ojciec chętnie współpracuje i uczy się na błędach. Do serca na przykład wziął sobie wskazówki biegłych dotyczące pracy. Od marca Marek Fabisiak ma już stałe zatrudnienie, w sklepowej ochronie.- Cały też czas pracuje nad sobą i rozwija się rodzinnie, osobiście i zawodowo - kończy prawnik.

Do tematu będziemy wracali. Dziś, na prośbę pana Marka, przekazujemy wielkie podziękowania wszystkim darczyńcom oraz życzenia rodzinnych, spokojnych świąt!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska