Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ola i Michał są już w pełni świadomi po wybudzeniu ze śpiączki

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Pierwsze słowa Michał wypowiedział już na początku czerwca, a do ośrodka przy Grunwaldzkiej trafił 26 kwietnia
Pierwsze słowa Michał wypowiedział już na początku czerwca, a do ośrodka przy Grunwaldzkiej trafił 26 kwietnia Sławomir Kowalski
Oboje są ofiarami wypadków drogowych - ona szła na pasach i potrącił ją samochód, on wpadł autem w poślizg. Trafili do zakładu przy ul. Grunwaldzkiej w Toruniu prosto ze szpitali. Bardzo szybko zaczęła się rehabilitacja. Z każdym dniem ich stan się poprawia.

[break]
Ola, studentka zarządzania informacją na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, siedzi na wózku inwalidzkim w parku przed budynkiem. Jest piękną 21-letnią kobietą. W ręku trzyma pluszowego kotka. Przy niej są rodzice. Mama karmi córkę, ale Ola już sama potrafi jeść. Uśmiecha się. Macha ręką na pożegnanie.

Jak burza

Młoda kobieta została potrącona na środku pasów przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu w marcu tego roku. W kwietniu, po pobycie w szpitalu na Bielanach, trafiła do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Fundacji Światło przy ul. Grunwaldzkiej w Toruniu.

- Teraz córka idzie jak burza. Jest coraz lepiej. Bardzo dobra praca, tempo oszałamiające - nie kryje radości Iwona Wawrzyńska, mama Aleksandry.

Pod koniec maja Ola dała pierwsze sygnały wybudzania się. Co prawda jeszcze nie mówi, ale kontaktuje się z otoczeniem za pomocą klawiatury telefonu, tabletu. Jest w pełni świadoma i coraz bardziej samodzielna. Potrafi nie tylko samodzielnie jeść, ale też uczesać się, umyć sobie zęby, zmienić pozycję.

19-letni Michał z Kuźnicy Czarnkowskiej (woj. wielkopolskie), uczeń trzeciej klasy technikum, prowadził feralnego dnia samochód. Wpadł w poślizg. Zatrzymał się po przeciwnej stronie jezdni. Doszło do czołowego zderzenia. Kolega, z którym jechał, zginął. Młodszy brat Michała ma uraz kręgosłupa szyjnego. Nosi stabilizator ortopedyczny.

Wyjątkowe wybudzenia

- Jestem u syna codziennie. Widzę poprawę za każdym razem. Michał nawet już trochę pyskuje - uśmiecha się pani Renata Towpik, mama Michała. - Syn wyginał palce, krzyczał od samego początku. W końcu poprosiłam go, by powiedział „mama”. I powiedział.

Wypadek Michała zdarzył się w marcu tego roku. Do toruńskiego ośrodka trafił ze szpitala w Gorzowie Wielkopolskim po trzech tygodniach.

Pierwsze słowa Michał wypowiedział na początku czerwca. Kontaktuje się, sugestywnie gestykuluje, samodzielnie zjada posiłki. Bardzo schudł, ale nadrabia zaległości.

W "Świetle" nie kryją radości z tego, że wybudzili się kolejni pacjenci. To jest ich 45 i 46 sukces.

- O dwóch ostatnich nawet nie zawiadamiałam. Wyjątkowość tych ostatnich wybudzeń polega na tym, że ci pacjenci trafili do nas od razu po opuszczeniu szpitalnych oddziałów - podkreśla Janina Mirończuk, prezes Fundacji Światło prowadzącej Zakład Opiekuńczo-Leczniczy przy Grunwaldzkiej. - Mimo iż rokowania były niepomyślne, udało im się przy pomocy rodziny i specjalistów wrócić. Oboje byli w stanie apalicznym. W szpitalach stwierdzono, że nic więcej dla nich nie da się zrobić. Przyjęłam ich ze względu na wiek i to, że są po wypadkach. Nie jest łatwo się do nas dostać. W kolejce czekają na miejsce 52 osoby. A rotacja jest mała.

Jak dodaje Janina Mirończuk, chodzi też o to, żeby pacjent, w przypadku którego lekarze rozkładają ręce, jak najkrócej przebywał w szpitalu. Żeby uniknąć nie tylko niebezpiecznych szpitalnych bakterii, ale generalnie złego postępowania. Taki pacjent słyszy, widzi, czuje. Tylko inaczej.

Ola i Michał przy Grunwaldzkiej mają zapewnioną profesjonalną opiekę rehabilitantów, psychologów, logopedów, terapeutów, lekarzy i pielęgniarek.

Co dalej?

Przypadki Oli i Michała są kolejnymi argumentami uzasadniającymi budowę Ośrodka Wczesnej Rehabilitacji Neurologicznej, którą planuje prezes Mirończuk.

- Ani Budzik dla Dorosłych doktora Wojciecha Maksymowicza, ani wszczepianie przez niego stymulatorów nie zastąpi wczesnej rehabilitacji, dającej chorym szansę na świadome życie. Wczesna rehabilitacja jest najważniejsza - tłumaczy Janina Mirończuk. - Poza tym jeśli powstaje klinika, to ilu może pacjentów przyjąć? Im więcej takich miejsc, tym lepiej.

Niestety, kwestia stworzenia nowego ośrodka przez Fundację Światło utknęła, przynajmniej na razie, w martwym punkcie. W tej chwili nie ma szans ani na dotacje unijne, ani na wsparcie Ministerstwa Zdrowia. - Możemy więc liczyć tylko na darczyńców - nie kryje Janina Mirończuk.

Stawia na nogi

Zarówno dla Aleksandry, jak i Michała kolejnym etapem po pobycie przy Grunwaldzkiej w Toruniu jest dalsza specjalistyczna rehabilitacja. - Mamy cudowną współpracę z Kliniką Rehabilitacji w Szpitalu Uniwersyteckim im. Jurasza w Bydgoszczy, którą prowadzi prof. Wojciech Hagner. I on dalej stawia moich pacjentów na nogi - dodaje prezes Janina Mirończuk. - W pewnym momencie potrzebują czegoś więcej niż możemy zapewnić.

Aleksandra i Michał pojadą do bydgoskiej kliniki. Aktualnie przygotowywana jest dokumentacja ich leczenia. Michał chce zostać informatykiem. Ola zamierza wrócić na studia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska