Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oleje pod cudzą marką

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Za naruszenie prawa o własności przemysłowej na sądową ławę oskarżonych trafi właściciel jednej z grudziądzkich firm. Chodzi o oleje samochodowe, które sprzedawał bez zgody ich producenta.

Za naruszenie prawa o własności przemysłowej na sądową ławę oskarżonych trafi właściciel jednej z grudziądzkich firm. Chodzi o oleje samochodowe, które sprzedawał bez zgody ich producenta.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197512" sub="Wlanie do silnika innego oleju niż zalecany, może spowodować uszkodzenie [Fot.: Jacek Smarz]">A był nim gdański Lotos Oil S.A., do którego jesienią ubiegłego roku zaczęły docierać informacje, że na rynku pojawiły się opakowania ze znakami towarowymi „Falco” i „Alanda”. To oleje samochodowe produkowane przez tę firmę, których sprzedażą zajmują się ściśle rejestrowane firmy.<!** reklama>

Prokuraturę powiadomił Lotos

W październiku ubiegłego roku Lotos Oil powiadomił włocławską prokuraturę, że ktoś bezprawnie wykorzystuje należący do niego znak przemysłowy. Rozpoczęto śledztwo, które od początku prowadził zarząd bydgoski Centralnego Biura Śledczego. Dlatego, że podejrzewano, iż zasięg tego procederu może być bardzo duży.

Śledczy nie mieli większych kłopotów z ustaleniem dystrybutora oleju, ponieważ dysponowali jednym z opakowań, na którym, oprócz naklejek z nazwami zastrzeżonych marek, znajdowała się również nazwa firmy z Grudziądza. Legalnie działająca, opłacająca podatki. Miała też bardzo dobrze prowadzoną księgowość.

Firma zajmowała się od dawna olejami technicznymi. Czy to one były w tych pojemnikach zamiast olejów z parametrami produktów „Falco” i „Alanda”?

- Nie udało się nam ustalić, jaki olej faktycznie znajdował się w tych opakowaniach, ponieważ zanim dotarliśmy do tych, którzy go kupili, został już dawno zużyty - mówi Wojciech Fabisiak, rzecznik włocławskiej prokuratury, która nadzorowała śledztwo w tej sprawie.

W ustaleniu tego nie pomógł również oskarżony, który podczas śledztwa nie był skory do składania wyjaśnień. W związku z tym właścicielowi firmy z Grudziądza nie postawiono zarzutu oszustwa, oskarżono go natomiast, że bez zezwolenia Lotosu sprzedał ponad 5000 litrów tych dwóch rodzajów oleju w opakowaniach posiadających nazwy znaków towarowych, których nie miał prawa używać.

Naruszył więc artykuł 305 Ustawy o prawie własności przemysłowej. Wartość sprzedanych chemikaliów oszacowano na ponad 26 tys. zł. Działo się to pomiędzy marcem 2009 roku a wrześniem 2011 roku.

Ponadto prokuratura w akcie oskarżenia uznała, że sprzedawał on oleje z takimi znakami towarowymi wiedząc, że nie ma do tego prawa. Jeżeli sąd uzna, że oskarżony uczynił sobie z popełniania tego przestępstwa stałe źródło dochodu, grozi mu nawet do lat 5 pozbawienia wolności.

Amunicja w mieszkaniu

Podczas przeszukania mieszkania oskarżonego znaleziono w nim także 11 sztuk amunicji do broni palnej gazowej o kalibrze 8 mm. Nie posiadał on na nią zezwolenia.

- Oskarżony przebywa na wolności. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego na kwotę 30 tysięcy złotych - dodaje prokurator Wojciech Fabisiak.

O winie oskarżonego będzie orzekał sąd.


Warto wiedzieć

Co chroni ustawa?

Oprócz znaków towarowych Ustawa o prawie własności przemysłowej dotyczy również wynalazków, wzorów użytkowych, wzorów przemysłowych i oznaczeń geograficznych. Normuje również zasady, na jakich przedsiębiorcy mogą przyjmować projekty racjonalizatorskie i wynagradzać ich twórców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska