Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ONO między prawdą a fałszem

Grażyna Ostropolska
Czy strategiczne dla Polski rezerwy wód, zgromadzone w największym podziemnym zbiorniku naszego województwa, mogą być skażone?

<!** Image 3 align=none alt="Image 206760" sub="W tych halach po wytwórni styropianu w Tarkowie Dolnym są teraz niebezpieczne odpady. Kontrole WIOŚ potwierdziły liczne nieprawidłowości, a bydgoskie starostwo cofnęło dzierżawiącej hale firmie z Budzynia decyzję na zbieranie i składowanie odpadów">Czy strategiczne dla Polski rezerwy wód, zgromadzone w największym podziemnym zbiorniku naszego województwa, mogą być skażone? Tak twierdzą mieszkańcy Tarkowa Dolnego w gminie Nowa Wieś Wielka i nie wierzą w urzędnicze zapewnienia, że nic złego się nie dzieje.

Zaczęło się od badania próbek wody, co gminny urząd zlecił Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. Pobrano je w październiku 2007 r. w gospodarstwie pana L., sąsiadującym z zakładem produkcji styropianu w Tarkowie Dolnym. Nie ma tu wodociągu, są jedynie studnie przydomowe. <!** reklama>

Sanepid orzekł, że woda, z której korzysta L., nie nadaje się do spożycia przez ludzi „ze względu na ponadnormatywną zawartość manganu”, którego poziom w litrze wody dziesięciokrotnie przekracza dopuszczalne wartości. Badania naukowców (z Kanady) dowodzą, że spożywanie wody z nadmiarem manganu szkodzi... inteligencji dzieci, bo już czterokrotnie wyższa od normy dawka tego pierwiastka w pitnej wodzie przekładała się na niższe o kilka procent IQ. Nie to jednak wzbudziło w mieszkańcach Tarkowa Dolnego obawy, lecz ujawniony w wodzie styren. Wprawdzie jego poziom nie przekraczał dopuszczalnych w Polsce norm, ale...

<!** Image 4 align=right alt="Image 206760" sub="Tym zagłębieniem ze ściekami interesował się WIOŚ, ale nie szukał tu styrenu">- Styren to środek toksyczny. Ma właściwości rakotwórcze, prowadzi do depresji, działa na układ oddechowy, może doprowadzić do uszkodzenia płuc i nerek - wyliczają mieszkańcy. Ich zdaniem, długotrwałe spożywanie nawet minimalnych stawek styrenu może zagrażać zdrowiu. Tę wiedzę młodzi pozyskali z Internetu i przekazali starszym. Straszak zadziałał, bo miejscowi zaczęli identyfikować swoje choroby z obecnością styrenu w wodzie. Kojarzono go z wytwórnią styropianu, która po sąsiedzku spieniała styren, tworząc izolacyjny produkt. Zaczęło się

pisanie skarg i kontrole.

- W tzw. kartach charakterystyki styrenu wyraźnie napisano, że „w przypadku skażenia tym produktem rzek, jezior lub ścieków wodnych należy powiadomić odpowiednie władze” - mówią mieszkańcy, podpierając się tym dokumentem. W pismach, kierowanych do WIOŚ, RDOŚ, ABW, Kancelarii Sejmu i prokuratury sugerują niebezpieczeństwo skażenia styrenem krajowych i wojewódzkich rezerw wody i stawiają pytanie: „Kto zezwolił na to, by na obszarze Głównego Zbiornika Wód Podziemnych nr 138, objętego najwyższą ochroną (tzw. ONO 138), na którym nie ma wodociągu ani kanalizacji, powstał taki zakład bez oczyszczalni ścieków?”. Ukuli nawet teorię spiskową, zgodnie z którą ścieki technologiczne pochodzące z uzdatniania wody i czyszczenia form do produkcji styropianowych bloków, wpuszczano do starej, rozszczelnionej instalacji i studni głębinowej po dawnej spółdzielni, zajmującej się hodowlą zwierząt i... rozprowadzano po polach. Oliwy do ognia dolało zdarzenie, do którego doszło w firmie sąsiadującej z wytwórnią styropianu. Jej właściciel, pan W., twierdził, że przechodzące pod jego zakładem stare instalacje pękły i hala została zalana ściekami od sąsiada. Zlecił ich zbadanie i wyszło, że jest w nich styren i sole technologiczne. Liczył, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przejmie się tym wynikiem i zrobi próby porównawcze na obecność styrenu, ale się tego nie doczekał.

- Ten pan twierdził, że ścieki technologiczne z wytwórni styropianu są wtłaczane do starych urządzeń technologicznych, ale w trakcie wizji lokalnej odmówił wskazania tego miejsca i przestał z nami współpracować - twierdzi Małgorzata Witkowska z WIOŚ. Pytamy, czy pobrano próbki ścieków i zbadano zawartość styrenu, którego tak obawiają się mieszkańcy Tarkowa Dolnego. - Nie pobrano, bo w toku kontroli nie została uzasadniona konieczność wykonania takich badań, zaś na liście tzw. substancji priorytetowych, monitorowanych przez WIOŚ, nie ma styrenu - tłumaczy Małgorzata Witkowska. Przypomina, że taki zakres badanych wskaźników jest

zgodny z europejską normą.

WIOŚ ma zdjęcia zagłębienia przed halą pana W., do którego podczas wspomnianej awarii spływały ścieki. - Byłam na tej wizji z koleżanką z pracy. Przeszłyśmy cały teren i hale wytwórni styropianu pana Genderki wzdłuż i wszerz, żadnych „lewych” podłączeń nie znalazłyśmy - twierdzi Witkowska. Pan Genderka oświadczył inspektorkom, że w jego zakładzie nie ma żadnych podłączeń do starych instalacji, a te, które eksploatuje, zostały wykonane w trakcie adaptacji zakładu do produkcji styropianu. Inspektorki z WIOŚ zauważyły natomiast podejrzane szamba. - To były zbiorniki wybieralne, trzykomorowe, z których nadmiar ścieków popłucznych ze schładzania technologicznego był bezprawnie odprowadzany do zagłębienia w ziemi - wyjaśnia Małgorzata Witkowska.

Właściciela wytwórni styropianu ukarano za to mandatem w wysokości 500 zł.

- Zagłębienie zasypano, a zawartość zbiorników zaczęto wywozić, co ustaliśmy podczas kolejnych kontroli, więc problem nie powrócił - słyszymy w WIOŚ.

W pobranych wówczas próbkach też nie szukano styrenu - Stwierdziliśmy natomiast obecność składników ropopochodnych oraz nadmiar żelaza - wyjaśnia Witkowska.

Pytamy, co w sprawie skarg mieszkańców zrobił Urząd Gminy Nowa Wieś Wielka. - W zleconych przez nas badaniach wyszły śladowe ilości styrenu w wodzie u pana L., ale skoro nadzór sanitarny nie podjął w tej sprawie żadnych działań, to i my - niespecjaliści - też nie możemy ich podejmować - tłumaczy Ryszard Ładziński, kierownik gminnego referatu ochrony przyrody.

- Ujęcia prywatne w Tarkowie Dolnym nie są objęte stałym nadzorem sanitarnym, a monitorowaniem jakości wody zbiorników wód podziemnych, w tym GZWP nr 138 ONO, zajmuje się inspekcja środowiska - to stanowisko Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Bydgoszczy Jerzego Kasprzaka.

W 2009 r. bydgoski starosta przekazał Regionalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska zgłoszenie mieszkańca Tarkowa Dolnego o domniemanym skażeniu terenu przez wytwórnię styropianu, a ten „wszczął postępowanie w sprawie wydania decyzji o nałożeniu obowiązku przeprowadzenia działań naprawczych”.

Jaki był epilog?

- Trzykrotnie wysłano do skarżącego, czyli firmy Diamett Flooring, wezwanie do uzupełnienia braków w zgłoszeniu i w związku z brakiem odpowiedzi pozostawiono sprawę bez rozpoznania - informuje nas Dariusz Górski z RDOŚ.

W tym czasie (2009 r.) właściciel wytwórni styropianu kończy jego produkcję w Tarkowie Dolnym, a o styrenie i skażeniu wód jest cicho aż do kwietnia 2012 r. Wtedy to do ABW, CBA i prokuratury płyną doniesienia o „podejrzeniu powstania zorganizowanej grupy przestępczej, czerpiącej ogromne korzyści z tytułu niezgodnego z prawem pozbywania się substancji niebezpiecznych, której sprzyja pasywność aparatu samorządowego oraz służb odpowiedzialnych za ochronę środowiska”.

Tym razem chodzi o niebezpieczne odpady, składowane przez firmę z Wielkopolski, która wydzierżawiła od Genderki hale po dawnej wytwórni styropianu. I znów pojawiła się teoria spiskowa, jakoby ta działalność miała przykryć szkody, czyli domniemane skażenie terenu przez poprzednika.

- Jeśli mi jakiś urząd zasugeruje, że ja z tą firmą, która uzyskała od starosty zezwolenie na zbieranie niebezpiecznych odpadów, wszedłem w jakiś układ, by przykryć domniemane własne machlojki, to niech mi to udowodni. Były w mojej firmie setki kontroli. Pobierali próbki, sprawdzali teren, chodzili po sąsiadach, sprawdzali powietrze i nic nie wykryli, a teraz po trzech latach od zamknięcia wytwórni pojawiają się takie sugestie? To niedorzeczne! - twierdzi Maciej Genderka. Przyznaje, że za emisję styrenu w powietrze, która towarzyszy produkcji, wnosił opłaty za korzystanie ze środowiska. Były też w jego firmie przekraczane wskaźniki zasolenia wody, bo trzeba ją było uzdatniać, ale w popłucznych ściekach styrenu być nie mogło, co najwyżej pojedyncze kulki nieszkodliwego styropianu. Przekonuje, że nie miał zakazu odprowadzania tych popłuczyn do ziemi ani obowiązku opróżniania zbiorników, czemu jednak zaprzecza opinia WIOŚ.

Właściciel firmy sąsiadującej z dawną wytwórnią styropianu, a dziś - magazynami odpadów niebezpiecznych, nie jest skory do rozmowy i tak to tłumaczy: - Tak się dziwnie złożyło, że trzy tygodnie temu doszło do podpalenia mojej hali. Nie wiem, czy ktoś chciał mnie zastraszyć czy tylko ostrzec...

Do tematu wrócimy.



Rezerwa wody pitnej w Polsce

Główny Zbiornik Wód Podziemnych nr 138, położony w Pradolinie Toruń - Eberswalde (Noteć), to jedna z największych rezerw wody w Polsce. Teren nad nim jest obszarem najwyższej ochrony (tzw. ONO), gdzie winny być wprowadzane zakazy i ograniczenia dotyczące użytkowania, zmierzające do tego, by zapewnić nam czystą, niewymagającą uzdatnienia lub uzdatnianą w prosty sposób wodę pitną na wypadek kataklizmu. Z badań Państwowego Instytutu Geologicznego wynika, że stan chemiczny znacznej części zasobów zbiornika jest dobry, z wyjątkiem jego wschodniej części, gdzie, m.in., zlokalizowano zakład produkcji styropianu w Tarkowie Dolnym. Warstwy wodonośne są tam słabe, nie mają żadnej izolacji i są szczególnie narażone na zanieczyszczenia antropogeniczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska