Opóźnienie na toruńskich dworcach

<!** Image 3 align=none alt="Image 212776" sub="[Fot. Paweł Wiśniewski]">Brakuje chętnych do remontu toruńskiego dworca Toruń Główny, na dworcu Toruń Miasto brakuje natomiast pieniędzy na renowację.

Z trzech, a w zasadzie czterech toruńskich dworców (Toruń Północny jest nieczynny, ale nie odzierajmy go z tego powodu z kolejowej godności) dwa miały nareszcie doczekać się gruntownej odnowy. Kłopoty, z jakimi boryka się toruński magistrat przy realizacji tych planów na przejmowanym właśnie od PKP dworcu Toruń Główny, przedstawiamy na pierwszej stronie „Nowości”.<!** reklama>

Poza Głównym swoje oblicze, a przede wszystkim wnętrza, zmienić miał także budynek dworca Toruń Miasto, reanimowany przez Polskie Koleje Państwowe. Niestety, ta inwestycja również chwilowo utknęła na bocznicy, bo gdy wczesną wiosną kolejarze otworzyli oferty, jakie wpłynęły po ogłoszeniu remontowego przetargu, okazało się, że przygotowana przez PKP suma jest zbyt mała.

Zabrakło miliona złotych, czyli jednej trzeciej, bo przewoźnik miał zamiar zainwestować w toruńską stację 2,2 miliona złotych, tymczasem najtańsza złożona oferta opiewała na nieco ponad trzy miliony. Ciąg dalszy zapewne nastąpi, jednak na to, by tak się stało, będziemy musieli jeszcze poczekać.

- Obecnie opracowywany jest nowy Program Inwestycji, który pozwoli zapewnić odpowiednie finansowanie tego projektu - wyjaśnia Tomasz Kowalski z Biura Prasowego PKP SA. - Czekamy również na odpowiedź miasta w sprawie wynajmu powierzchni na dworcu. W tej chwili jest za wcześnie, aby móc podać konkretną datę nowego przetargu, ale zamierzamy jak najszybciej go ogłosić.

Tu przynajmniej jednak na remont można mieć nadzieję. Równie obiecujące perspektywy miał przed sobą również dworzec Toruń Wschodni. Został ich jednak pozbawiony po tym, gdy władze województwa, nie mogąc porozumieć się z kolejami, odłożyły na później swoje plany przejęcia stacyjnego gmachu i reanimacji linii kolejowej do Brodnicy, jako nowej atrakcji turystycznej regionu.