27-letnia Agnieszka P. prowadziła w zeszłym roku punkt przedszkolny dla dzieci autystycznych na Koniuchach, który Urząd Miasta w Toruniu od kwietnia do czerwca dotował sumą 92 tys. zł. Prawie połowę z dotacji, według urzędników, Agnieszka P. wydała niezgodnie z prawem. Na co?
Zobacz także: Czas Mieszkańców przeciwko osiedlu na Glinkach
- Na wyżywienie dzieci, remont, który nie był przeprowadzony, opłatę za czynsz za lipiec i sierpień, przy czym umowa najmu została wypowiedziana 30 czerwca, a także usługi hotelowe -informuje o szczegółach sprawy Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia. Kobieta miała też zawyżyć liczbę zajęć terapeutycznych aż o 343,5 godzin.
Do niczego się nie przyznaje
Urząd domaga się zwrotu pieniędzy, Agnieszka P. z takim rozstrzygnięciem się nie zgadza, ma prawo do odwołania. Na kobiecie ciążą oskarżenia większego kalibru. Prokuratura oskarża ją o wyłudzenie miejskiej dotacji i znęcanie fizyczne i psychiczne nad autystycznymi przedszkolakami.
Zeznania rodziców i obdukcja
Miała je ściskać, szarpać za włosy, potrząsać. Dzieci nie były przesłuchiwane, prokurator oparł się na zeznaniach ich rodziców, w aktach jest też obdukcja jednego z dzieci. Kobieta do niczego się nie przyznaje. Proces Agnieszki P. ma rozpocząć się jeszcze w lutym.
Czytaj dalej na kolejnej stronie >>>>>
Według prokuratury, Agnieszka P., prowadząca w Toruniu przedszkole dla autystyków, od maja do czerwca 2016 roku miała „znęcać się nad małoletnimi wychowankami w ten sposób, że wykorzystując ich nieporadność stosowała wobec nich podczas zajęć terapeutycznych nieadekwatną do sytuacji siłę fizyczną, ściskając za nadgarstki, podnosząc do góry oraz potrząsając małoletnimi, szarpała za włosy oraz zmuszała siłą do uległości” - brzmi najpoważniejszy z zarzutów w akcie oskarżenia.
Co powiedział psycholog?
Zamknięty w sobie autystyk ma trudności z komunikowaniem się ze światem zewnętrznym. Jak więc śledczy ustalili tak wiele szczegółów z tego, co mogło dziać się za zamkniętymi drzwiami przedszkola na Koniuchach?
Jak informuje Bartosz Wieczorek z Prokuratury Rejonowej Centrum - Zachód w Toruniu, akt oskarżenia oparto na zeznaniach rodziców dzieci, w aktach sprawy są też wyniki obdukcji jednego z wychowanków.
Dzieci nie były przesłuchiwane, ponieważ wykluczyły to opinie psychologiczne. - Wskazywały, że nie należy wykonywać czynności procesowych z uwagi na stwierdzony autyzm - informuje prokurator.
Agnieszka P. nie przyznaje się do winy, jak informuje prokuratura, złożyła wyjaśnienia, w których w całości zanegowała zarzuty.
Kobieta nie przyznaje się także do wyłudzenia miejskiej dotacji, o co również oskarża ją prokuratura.
Zobacz także: Czas Mieszkańców przeciwko osiedlu na Glinkach
Urząd domaga się zwrotu
Z kolei Urząd Miasta w Toruniu domaga się zwrotu dotacji. Jak informuje Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia, chodzi o 43 tys. złotych dotacji wydanej, według UM, niezgodnie z przepisami na wyżywienie dzieci, remont, który nie został przeprowadzony, opłatę za czynsz za wakacje, choć najem wypowiedziano 30 czerwca, usługi hotelowe oraz zawyżenie liczby godzin zajęć terapii o 343,5; co skutkowało niesłusznie wypłaconymi wynagrodzeniami. Agnieszka P. nie zgadza się z wynikami kontroli, od których może się odwołać, podobnie jak od decyzji o zwrocie dotacji. Kobiecie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, o jej losie zdecyduje sąd. Przedszkole zamknięto w czerwcu zeszłego roku.
NowosciTorun
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?