Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci jedzą salami...

Grażyna Ostropolska
Tytułowe zdanie krążyło jako dowcip po grudziądzkim szpitalu, gdy żywieniem zajmowała się firma cateringowa. - Surówki dawano tak mało, że wystarczało dla pacjentów w jednej sali, dla tych w drugiej już nie. Stąd powiedzenie, że pacjenci jedzą salami - wspomina Małgorzata Kufel, wicedyrektorka Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. dr. W. Biegańskiego w Grudziądzu.

Tytułowe zdanie krążyło jako dowcip po grudziądzkim szpitalu, gdy żywieniem zajmowała się firma cateringowa. - Surówki dawano tak mało, że wystarczało dla pacjentów w jednej sali, dla tych w drugiej już nie. Stąd powiedzenie, że pacjenci jedzą salami - wspomina Małgorzata Kufel, wicedyrektorka Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. dr. W. Biegańskiego w Grudziądzu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 200779" sub="W kuchni grudziądzkiego szpitala przygotowuje się codzienne posiłki dla ponad 2000 osób. Załoga pod przywództwem Jadwigi Koniecznej korzysta z babcinych przepisów i wzbogaca menu o unijne nowinki, które przywozi z zagranicy dyrektor szpitala Marek Nowak. Pani Jadwiga, gastronom z 50-letnią praktyką, chce, by szpitalne jedzenie smakowało jak domowe. Czy jej się to udaje? Jedzenie u pani Jadzi jest w Grudziądzu modne, mieszkańcy miasta chętnie rezerwują szpitalną „Salę bankietową pod solankami” na wesela i inne imprezy. [Fot. Tymon Markowski]">- Obiadowe kurczaki miały tylko grzbiety, a zupa przypominała kolorem i zapachem brudną ścierkę - wicedyrektorka wylicza powody, dla których szpital wypowiedział firmie umowę, przejął kuchnię i sam zaczął na niej... zarabiać. Większość placówek medycznych w naszym regionie zleca przyrządzanie posiłków firmom cateringowym i wydaje na to grube miliony. Szpitalowi w Grudziądzu kuchnia przynosi... 3 mln zł przychodu rocznie.<!** reklama>

- Wiedzieliśmy, że na całym świecie na żywieniu się zarabia, więc i my możemy to robić, zamiast patrzeć, jak inni dorabiają się na nas. Oprócz 1000 naszych pacjentów żywimy 150 osób ze szpitala w Brodnicy. Gotujemy też dla 600 uczniów lokalnych szkół, a od 12.00 do 14.00 każdy może przyjść do naszej stołówki na smaczny i niedrogi obiad - mówi Małgorzata Kufel i zachwala szpitalne menu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 200779" sub="W stołówce Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu każdy może zjeść obiad lub zamówić danie na wynos. Za 12 zł najeść można się do syta. 10 zł dziennie kosztuje obiadowy abonament. Wicedyrektor Małgorzata Kufel (na zdjęciu), odpowiedzialna za żywienie w szpitalu, osobiście sprawdza jakość potraw. Wie, że dobre jakościowo pożywienie to nieodłączny element leczenia pacjenta, a najwyższy certyfikat ISO zobowiązuje szpital do szczególnej dbałości o wydawane posiłki. [Fot. Tymon Markowski]">To, że szpitalna kuchnia słynie w Grudziądzu z dobrego, domowego jadła i przyciąga miejską klientelę jest ewenementem w skali kraju. Jedni zamawiają tu obiady abonamentowe (po 10 zł), inni ciasta na wynos. - Wesela w naszej „Sali bankietowej pod solankami” są zarezerwowane na najbliższe dwa lata - słyszymy w lecznicy. Magnesem, który przyciąga i marką samą w sobie jest 72-letnia szefowa kuchni Jadwiga Konieczna. To dlatego w Grudziądzu często się słyszy:

„Dziś jemy u pani Jadzi”.

Pani Jadzia już pół wieku jest gastronomem, ale werwy i pomysłów niejeden młody kucharz mógłby jej pozazdrościć. - Prowadziłam własną gastronomię, przyszłam do szpitala na rok i... zostałam tu na stałe - mówi szefowa kuchni. Wyjmuje właśnie z pieca pachnące drożdżówki. Te i inne ciasta przygotowuje się w szpitalu według babcinej receptury.

<!** Image 4 align=none alt="Image 200779" sub="Centrum Onkologii postawiło na... „Fantazję”. Tak nazwana restauracja od września karmi pacjentów w formie szwedzkiego bufetu. Od niedawna mogą się też tu pożywić szpitalni goście. [Fot. Tomasz Czachorowski]">- Mamy stare przepisy, ale nasz dyrektor chce, żeby u nas było tak jak w Unii. Jeździ za granicę, a gdy wraca, to nam mówi, że to jest ciulowe i to, i to... A nasi klienci chcą mieć staropolską kuchnię, bo gdyzaczęliśmy im na wesela różne nazwy wprowadzać, wcale nie byli zadowoleni - mówi Jadwiga Konieczna.

- Pączki pani Jadzi są takie, że palce lizać i nie ma lepszych w Grudziądzu - zachwalają klienci. Wzięciem cieszą się też babcine serniki, tarty, przekładańce i pierniczki, które można kupić w szpitalnej stołówce, kawiarni i barze.

W szpitalnej gastronomii pracuje 37 osób, w tym czterech cukierników. - Podziwiałam tort, zrobiony na wzór boiska (z trawą i bramkarzami), przygotowany na urodziny jakiegoś dziecka. Był wspaniały - zachwala wicedyrektorka Małgorzata Kufel.

<!** Image 5 align=none alt="Image 200779" sub="Jedynie 46,6 proc. ankietowanych pacjentów Szpitala Miejskiego w Toruniu chwali sobie jedzenie, przygotowane przez firmę cateringową [Fot. Sławomir Kowalski]">Kawiarnię usytuowano obok sporej szpitalnej kaplicy, bo... - Na niedzielne msze przychodzą tu również okoliczni mieszkańcy, a po nabożeństwie chętnie wpadają na co nieco do naszej kawiarni. Wkrótce będzie kolejna kawiarenka w pobliżu pediatrii - słyszymy.

Bar z ciepłymi i zimnymi posiłkami jest dla tych, którzy na czczo przychodzą na badania, a po nich chcieliby coś zjeść. Do 15.00 jest w nim tłok.

W szpitalnej stołówce sączy się cicha nastrojowa muzyka i jest mnóstwo potraw do wyboru. Steki, kotlety, suflety... Dania dietetyczne i normalne. Można tu kupić domowy chleb, pieczony bez ulepszaczy. Jest też piec do pizzy, a na zamówienie danie z grilla. Klienci chwalą sobie pierogi pani Ałły, kucharki z Białorusi. - Lekkie ciasto, a nadzienie to prawdziwy majstersztyk - zachwalają.

- Mamy fajnych, kreatywnych ludzi i zgraną załogę, ale...

każdemu siedzimy na plecach

- Wszystko musi być na błysk, bo zobowiązuje nas do tego najwyższy certyfikat ISO, dotyczący jakości żywienia, uzyskany przez nasz szpital - chwali się Małgorzata Kufel. Jest z niego dumna, bo większość lecznic ograniczyła się do zdobycia podstawowego certyfikatu.

W grudziądzkim szpitalu kontroluje się nie tylko pracowników kuchni. - Siedzimy też na plecach dostawcom żywności. Mamy grupę audytorów i laboratoria, więc dostarczane do naszej kuchni surowce i produkty są dokładnie badane - słyszymy. - Jakości jedzenia nie można bagatelizować, bo jest ono nieodłącznym elementem zdrowia. Skoro na poczatku hospitalizacji bada się stan pacjenta i gdy jest on niedożywiony, włącza się do jego leczenia tzw. kartę metaboliczną, to musimy mieć świadomość, jak ważne jest to, co mu podajemy.

Szpital zdecydował się wyjść ze swoją żywnością na zewnątrz, bo to powoduje, że jego kuchnia w pełni wykorzystuje moc, ludzie mają pracę, a lecznica na tym zarabia.

- Gdy mówię, że szpital ma z tego karmienia 3 mln zł przychodu rocznie, koledzy z innych placówek medycznych przyjmują to z niedowierzaniem - mówi wicedyrektorka. Zarobione pieniądze przeznacza się tu na zakup nowoczesnego sprzętu, nie tylko do kuchni. - Zbudowaliśmy też toalety o wysokim standardzie i windy dla niepełnosprawnych - pracownicy lecznicy pokazują nam miejsca, których nie powstydziłby się nawet czterogwiazdkowy hotel.

Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu uchodzi za nadzwyczaj kreatywnego menedżera i dobrego gospodarza. Tu nie wydzierżawia się obcym firmom kiosków i parkingów, bo

szpital sam na nich zarabia.

Pacjenci mają za darmo telewizję i stały dostęp do Internetu. - Aptekę też sami prowadzimy, bo nikt inny nie chciał w niej pracować 24 godziny na dobę, a my musimy zadbać o pacjenta, który dostaje receptę i powinien ją natychmiast zrealizować. Mamy nawet całodobową opiekę stomatologiczną nad pacjentem, choć NFZ nam za to nie płaci - mówią w szpitalu.

Nikt tu nie wynajmuje obcych firm do sprzątania. - Mamy do tego swoich ludzi. Każdy odpowiada za swój rewir, dostaje dobrej jakości środki i sprzęt, bo na czystości tu się nie oszczędza - słyszymy.

Na jedzeniu też szpital nie oszczędza. - Nie wyobrażam sobie, by dzienna stawka za wyżywienie pacjenta była mniejsza niż 13-14 zł - mówi Małgorzata Kufel. Jak ocenia jadłospis firmy cateringowej, która oferuje codzienne przygotowywanie i dowóz posiłków do szpitala za 8 zł, a na kolację proponuje: śledzia w oleju, pieczywo, masło roślinne i herbatę lub marmoladę, pieczywo, masło roślinne i jabłko? O takiej ofercie firmy cateringowej, skierowanej do szpitala w Aleksandrowie Kujawskim, pisaliśmy w poprzednim wydaniu Magazynu.

- To się nie godzi, bo szpital ponosi pełną odpowiedzialność za pacjenta. A to, że wyręcza się obcymi firmami, z tej odpowiedzialności go nie zwalnia - uważa wicedyrektorka.

Grudziądzki szpital jest pierwszą w regionie jaskółką, zwiastującą lepsze żywienie pacjentów. Kolejna pojawiła się w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Ta placówka też ma znakomitego menedżera - dyrektora Zbigniewa Pawłowicza i zwycięża w rankingach pn. „Bezpieczny szpital”.

Bezpieczny szpital to również bezpieczne żywienie, więc CO nie szczędzi wydatków i funduje swoim pacjentom

jedzenie w „Fantazji”

- taką nazwę nosi restauracja, która we wrześniu otworzyła swoje podwoje dla pacjentów.

Duża, klimatyzowana sala z obrazami na ścianach i obrusami na niewielkich stolikach pozwala zapomnieć, że jest się w szpitalu. Szwedzki bufet, z którego pacjenci mogą czerpać do syta, kojarzy się raczej z hotelową restauracją. Dania są tu przypisane (i opisane) do konkretnej diety, więc pacjent wie, po które sięgnąć. Na śniadanie może wybrać parówki, kiełbasę białą albo jajecznicę lub sięgnąć po coś lżejszego. Może spróbować kilku gatunków wędlin, skubnąć serów białych i żółtych, zjeść owoce lub surówkę. Proponuje mu się też sok, kawę z ekspresu. Do pacjentów leżących (jest ich około 15 procent) jedzenie dowożą kelnerzy.

Dyrekcja szpitala uważa, że taki komfort wszystkim się opłaca, bo jedzenie jest istotnym elementem terapii, zwłaszcza w przypadku pacjenta onkologii - w trakcie leczenia inaczej reagują jego kubki smakowe, więc powinien mieć możliwość wyboru takiego jedzenia, które mu odpowiada.

To wyjście naprzeciw potrzebom pacjenta jest drogie, bo szpital płaci firmie cateringowej 29,94 zł brutto za całodzienne żywienie pacjenta, przy czym sam wkład do kotła to średnio 12 zł.

Na stworzenie nowoczesnej kuchni szpital wydał 7,4 mln zł, z czego 6 mln zł dołożył Urząd Marszałkowski. Dlaczego CO korzysta z obcej obsługi, zamiast własnym sumptem prowadzić szpitalną kuchnię?

- W trakcie dwuletniej budowy kuchni posiłki przygotowywała nam firma zewnętrzna. Rozproszył się w tym czasie nasz kuchenny personel, więc gdy skończyliśmy inwestycję, łatwiej było skorzystać z usług firmy cateringowej, która się u nas sprawdziła, niż tworzyć nową załogę - słyszymy w CO.

Nie wszystkie szpitale miały pieniądze na budowę profesjonalnej kuchni, więc część z nich zdecydowała się powierzyć tę inwestycję firmie cateringowej. W cenie tej usługi była

10-letnia umowa na żywienie

Tą drogą poszedł, m.in., Specjalistyczny Szpital Miejski im. M. Kopernika w Toruniu. Najpierw zawarł z firmą, która wyremontowała mu kuchnię, kontrakt na 10 lat, a w ubiegłym roku to samo przedsiębiorstwo cateringowe wygrało szpitalny przetarg na kolejne trzy lata, oferując żywienie pacjenta za 20,34 zł brutto. Zapisy tej umowy są dla firmy cateringowej nadzwyczaj korzystne, bo znalazł się w niej zapis, że przygotowuje ona „w szczególności” posiłki dla szpitala miejskiego w Toruniu, więc może je też serwować na zewnątrz i dodatkowo na dzierżawionej od szpitala kuchni zarabiać.

- Następną umowę sprecyzujemy nieco inaczej, bo pewne sprawy nie powinny tak wyglądać - mówi Ewa Kacprzak z działu organizacji i nadzoru, która nadzoruje szpitalne żywienie. O tym, jak pacjenci oceniają posiłki serwowane w toruńskiej lecznicy, świadczy ankieta, wypełniona przez 459 osób.

- Tylko 46,6 procent ankietowanych uznało, że żywienie w naszym szpitalu zasługują na najwyższą ocenę. To w skali całego szpitala nie jest zadowalające, bo inne usługi oceniane są jako bardzo dobre przez co najmniej 90 procent pacjentów - informuje Ewa Kacprzak.

Niepokojąco wyglądają częste zmiany personalne w szpitalnej kuchni. Większość firm cateringowych bierze tanich pracowników na krótkie zlecenie, chętnie korzysta z „ludzkich rezerw” w urzędach pracy oraz refundacji na stanowiska pracy dla osób niepełnosprawnych. - Z niewolnika nie ma dobrego pracownika - tak oceniają te praktyki w grudziądzkiej lecznicy.


Fakty

Dietetyk jak lekarz

Według danych WHO, 70 proc. chorób ma źródło w złym odżywianiu. Tymczasem w 2011 r. w Centrum Zdrowia Dziecka zwolniono 12 z 18 dietetyków, a w dziesiątkach innych szpitali obowiązki dietetyka powierzono, w ramach dodatkowych zajęć, pracownikom administracji. Danuta Gajewska, prezes Polskiego Związku Dietetyki uważa, że posada dietetyka powinna być świadczeniem gwarantowanym i refundowanym przez NFZ. Powinien on być członkiem zespołu terapeutycznego, uczestniczyć w konsultacjach, prowadzić pacjenta tak, jak robi to lekarz.

W ocenie NIK

Pacjenci szpitali publicznych nie są właściwie odżywiani - to ocena Najwyższej Izby Kontroli po skontrolowaniu 12 takich placówek w Polsce (2009 r.). Inspektorzy uznali, że jadłospisy były sporządzane nierzetelnie, ponieważ posiłki nie zapewniały pacjentom odpowiedniej wartości odżywczej. W dietach stwierdzono niedobory warzyw, produktów zbożowych i nabiału oraz podawanie wędlin niskiej jakości. W wielu placówkach nie kontrolowano w ogóle jakości i prawidłowości przygotowania oraz dystrybucji posiłków, w dwóch w ogóle nie zatrudniano dietetyków. NIK źle oceniła także planowanie wydatków na żywienie.

- Gdy szuka się w szpitalu cięć finansowych, to najpierw zwalnia się dietetyczki - twierdzi Stanisław Prywiński, prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej i były dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza. Przyznaje, że jedzenie w polskich szpitalach odbiega od standardów w krajach lepiej rozwiniętych, co nie sprzyja rekonwalescencji chorych. - Trzeba jednak pamiętać, że ostatnio maksymalnie skraca się czas pobytu pacjenta w szpitalu, więc znaczenie jedzenia, pomijając trudniejsze przypadki chorobowe, jest trochę mniejsze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska