Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiętnik Sportoholiczki

Dominika Kucharska
...po pracy na siłkę, a po siłce choćby jeden szybki „skalpel” z Ewką. Przyjaciółki muszą zrozumieć, a chłopak i tak odszedł. W końcu sport to zdrowie? Nie zawsze.

- Tak, jestem uzależniona od ćwiczeń - przyznaje spokojnie jak alkoholik, który regularnie odhacza się na liście członków grupy AA. - Napisz o tym, bo dziewczyny nie zdają sobie sprawy, jak łatwo się w to wkopać. Ja nie wiedziałam i sama widzisz - mówi.

Ewelina ma 27 lat. Idealne ciało, proste blond włosy - jak z billboardu Nike czy Adidasa. Jest absolwentką marketingu i zarządzania, pracuje w administracji dużej bydgoskiej firmy. Dwa lata temu postanowiła wziąć się za siebie. Nie była gruba ani nawet przy kości, ale od dziecka ciotki i babcie mówiły, że „taka mocna” z niej dziewczyna. Jej chłopak nie naciskał i powtarzał, że jemu odpowiada taka jaka jest, że nic nie musi zmieniać. - A ja chciałam po prostu wyrzeźbić brzuch i uda. Dobrze wyglądać w bikini, być zdrowsza. Myślałam, że jak nie teraz, to kiedy? - wspomina.

Nakręcona

Kupiła karnet na siłownię i dołączyła do sporej ekipy osób, chwalących się na Facebooku
postępami w ćwiczeniach. - Znajomi lajkowali. To mnie jeszcze bardziej nakręcało. Czerpałam z tego ogromną frajdę. Poza tym czułam się świetnie, miałam więcej energii, lepszy metabolizm,
lepiej wyglądałam. Efekty ćwiczeń pojawiły się dość szybko. Po gorszym dniu wylewałam frustrację razem z potem, biegając na orbitreku. Endorfiny tłumiły złe myśli - opowiada.

Z trzech treningów w tygodniu szybko przeszła do cyklu codziennego, a z czasem sama siłka nie wystarczała. Ewelina zaczęła ćwiczyć też w domu. Sięgnęła po filmiki z „trenerką wszystkich Polek” - Ewą Chodakowską. - Była dla mnie boginią, wzorem do naśladowania. Wiem, że to strasznie głupie, ale miałam w głowie myśl, że nie mogę jej zawieść. Kobieta, którą znam z ekranu laptopa, stawała się ważniejsza niż najbliżsi, ale to dawało mi pozytywnego kopa.

Wyrzeźbiona

Doszło do tego, że Ewelina każdego dnia, po 8 godzinach pracy przy biurku, ćwiczyła 2 godziny na siłowni, a potem jeszcze 40 minut z ukochaną Ewką. - Kłóciłam się o to z chłopakiem. Tyle razy odkładałam wyjście do kina, bo przecież trening jest ważniejszy. On rozkładał ręce i szedł do innego pokoju. Z koleżankami spotykałam się może raz na miesiąc i w dodatku na krótko, bo przecież trzeba poćwiczyć. Zdarzyło się, że zasłabłam w pracy. Okazało się, że mam anemię. Lekarz sugerował, żeby się oszczędzała, ale po powrocie ze szpitala i tak zrobiłam trening.
Tego dnia siłkę odpuściłam, nie chciałam jeszcze większej awantury. Szala przechyliła się, jak z kontuzjowanym barkiem poszłam ćwiczyć. Najzwyczajniej nie potrafiłam sobie odpuścić. Chłopak się wyprowadził. Miałam wyrzeźbione mięśnie i życie osobiste w kompletnej ruinie. Zostały mi już tylko treningi.

Uzależniona

Po przeszło roku od rozpoczęcia „fit życia”, Ewelina leżąc sama w łóżku, pierwszy raz, na spokojnie zastanowiła się, co sprawiło, że jej rzeczywistość wygląda tak, a nie inaczej. - Na początku odrzucałam myśli, że chodzi o te moje ćwiczenia. W końcu sport to zdrowie. Panuję nad tym. Postanowiłam, że następnego dnia odpuszczę sobie trening, tak dla udowodnienia, że potrafię. Nazajutrz okazało się, że jednak nie umiem porzucić ćwiczeń. Nosiło mnie, nie mogłam się na niczym skupić, no i koniec końców włączyłam Ewkę - przyznaje.

W internetową przeglądarkę wpisała hasło „uzależnienie od sportu”. Zdziwiła się, że tyle o tym piszą, a najbardziej zdziwiło ją to, że takie uzależnienie w ogóle istnieje. - Załamałam się. Straciłam wszystko, a zyskałam zgrabne, ale przetrenowane ciało. Jak się ćwiczy z wewnętrznego przymusu, a nie dla przyjemności, to już nie jest tak fajnie. Kiedyś paliłam papierosy i teraz czułam się tak samo, jak w momencie, gdy rzucałam palenie.

Poszła do psychologa. Powoli wychodzi na prostą, ale odstawienie - jak przy każdym innym uzależnieniu - nie jest łatwe. Kiedyś zadzwoniła do byłego chłopaka. Dostała rykoszetem.
- Wiesz co, nie mam czasu - odpowiedział na propozycję spotkania. Koleżanki podchodzą do niej nieufnie, ale wspierają ją w terapii.

Bez radości

- Granicę między zdrową aktywnością fizyczną a uzależnieniem można łatwo wychwycić. Przekraczamy ją wtedy, gdy potrzeba ćwiczenia zaczyna nami rządzić, kiedy cierpią na tym inne sfery naszego życia, relacje z bliskimi, praca - wyjaśnia Oliwia Beck, psycholog sportu, terapeutka, instruktorka rekreacji ruchowej i trenerka osobista pracująca w Bydgoskim Ośrodku Rehabilitacji, Terapii Uzależnień i Profilaktyki BORPA.

Oczywiście nie dajmy się zwariować. Nie chodzi o to, że sport jest czymś groźnym. Wręcz przeciwnie - jest wskazany. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca każdemu, bez względu na wiek, 30 minut codziennej aktywności fizycznej. - Pamiętajmy, że na rekreacji ruchowej opiera się nasze zdrowie. Zrównoważona aktywność jest szalenie ważna. Nie bez przyczyny ćwiczenia są także traktowane jako terapia. W ich trakcie wydzielane są endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia. Dzięki nim czujemy się lepiej. Natomiast, jeśli ćwiczenia nie dają nam już radości i satysfakcji, a stają się obsesją, to bez wątpienia mamy problem. Osoby uzależnione od sportu, zamiast tej radości, czują frustrację. Przytłaczają je myśli, że dają z siebie za mało, że powinny ćwiczyć jeszcze ostrzej. Podkreślam, że mówimy tu o aktywności rekreacyjnej, bo sport uprawiany zawodowo bardzo często ze zdrowiem ma niewiele wspólnego - mówi pani psycholog.

Inną sprawą jest to, że sportowiec ma nad sobą sztab specjalistów, którzy w całych cyklach treningowych ustalają odpowiedni dla niego tryb ćwiczeń, odnowy biologicznej i suplementacji. Amator ćwiczący w domu czy samodzielnie na siłowni nie ma obok siebie osobistego szkoleniowca. - Sama od lat pracuję jako trener osobisty i wiem, że pokazanie komuś, jak ma wykonać dane ćwiczenie, to jest nic. Nawet jeśli ćwiczący stoi pół metra ode mnie. Nierzadko trzeba podejść, skorygować technikę wykonywania danego ruchu bezpośrednio na nim. Gdyby to było takie proste, to każdy z nas mógłby być „trenerem wszystkich Polaków”. Nie mając wiedzy na temat ćwiczeń i rzucając się na głęboką wodę możemy łatwo wyrządzić sobie nie tylko krzywdę fizyczną, ale i emocjonalną - dodaje Oliwia Beck.

Kiedy wypatrywać sygnału alarmowego? Specjalistka mówi, że czerwona lampka powinna nam się zapalić, jeśli nie możemy obejść się bez ćwiczeń, w momentach, gdy są one niewskazane. Mowa o nadwerężeniach mięśni, przeziębieniach czy innych chorobach i kontuzjach. Wtedy zdroworozsądkowo należy sobie odpuścić trening. Osoby uzależnione mają z tym ogromny problem. Wyłamując się z wyśrubowanego reżimu, który same sobie stworzyły, mają poczucie winy.
- Pojawiają się objawy odstawienne, takie jak mocno obniżony nastrój. Każde uzależnienie jest fizycznym przejawem problemów emocjonalnych. Nie wolno tego bagatelizować - wyjaśnia Oliwia Beck.

Natomiast, jeśli wydaje nam się, że bliska osoba wpada w uzależnienie od ćwiczeń, to nie zaczynajmy od wyrzutów, nie atakujmy jej. - Lepsza będzie spokojna rozmowa, próba delikatnego uświadamiania, że coś nas nie pokoi, że martwimy się o tę osobę. Dopóki sam uzależniony nie zda sobie sprawy z tego, że sprawy zaszły za daleko, to wszelkie dosadne komentarze będą go tylko irytować, podburzać - mówi pani psycholog.

- Fakt, że aktywność fizyczna jest modna, niezwykle mnie cieszy. Jednak ćwiczmy przede wszystkim dla zdrowia, a nie ze względów estetycznych. Bo co z tego, że wyrzeźbimy sobie ten wymarzony kaloryfer, jeśli przy okazji nabawimy się zwyrodnień czy problemów z kręgosłupem szyjnym - mówi Oliwa Beck. Jej słowo klucz to „równowaga”. A ta połączona ze zdrowym rozsądkiem sprawia, że sport wychodzi na zdrowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pamiętnik Sportoholiczki - Express Bydgoski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska