Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan i sługa, czyli Kazik śpiewa, dyrektor Kowalczewski esemesuje, Nogaś pyta

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Prezes Polskiego Radia SA Agnieszka Kamińska i dyrektor Programu 3 PR, Tomasz Kowalczewski podczas posiedzenia senackiej komisji kultury.
Prezes Polskiego Radia SA Agnieszka Kamińska i dyrektor Programu 3 PR, Tomasz Kowalczewski podczas posiedzenia senackiej komisji kultury. Fot. Adam Jankowski

W całej tej gigantycznej aferze z piosenką Kazika na liście przebojów radiowej „Trójki” to właśnie jej skala jest najbardziej zaskakująca. Internety huczą od tygodnia, wypowiada się wicepremier Gliński, premier Morawiecki nawiązuje, rzecznik Bodnar wyraża opinie, protesty, listy, wezwania i deklaracje bojkotu.

Dla amatorów zaglądania za kulisy mediów "publicznych" szczególnie interesujące może być senackie posiedzenie komisji kultury, to na którym Michał Nogaś, mówiąc o ekipie Listy Przebojów pytał Tomasza Kowalczewskiego: Ty wiesz, że oni są najuczciwszymi ludźmi na świecie. Co spowodowało, że wylałeś na nich cysternę nieczystości, co spowodowało, że straciłeś przyzwoitość? Co się stało, że się nas wyrzekłeś? Byłeś naszym kolegą". Odpowiedzi nie było.

Polecamy

W punkt trafił też Ernest Zozuń mówiąc: "w programach publicystycznych polskiego radia najczęściej z politykami rozmawiają, jak ja ich nazywam certyfikowani rozmawiacze: pan red. Trzmiel, pani red. Gójska, pan red. Gociek, pan red. Klarenbach, pan red. Rachoń, pan red. Lisicki. Większość z nich jest w ogóle spoza Polskiego Radia. W Polskim Radiu nie ma dziennikarzy, którzy mogliby rozmawiać z politykami? Są. Tylko że ci dziennikarze mogliby zadawać takie pytania, jakie w uczciwej rozmowie z politykiem powinno się zadawać.
Transmisję z posiedzenia komisji można obejrzeć tu:

Kiedy w poprzedni weekend skandal wybuchł, trudno było przewidzieć, że huk będzie aż tak wielki. Wzmacniany zresztą przez głośne odejścia. Od kilku lat stacja przy Myśliwieckiej 3/5/7 systematycznie traciła swe twarze, kilka tygodni temu odszedł Wojciech Mann, ale teraz to już prawdziwy exodus: Niedźwiecki, Stelmach, Metz, Kydryński, Wrona, Obszańska, Szydłowska i inni jeszcze. Chyba bardziej nawet od odejścia Niedźwieckiego symboliczne jest pożegnanie z tą anteną Piotra Kaczkowskiego, związanego z „Trójka” ponad 50 lat.

Polecamy

Tak, skala skandalu i jego konsekwencji mogła zaskoczyć, ale już cała reszta była przewidywalna. Łącznie z tymi mętnymi tłumaczeniami dyrektora Tomasza Kowalczewskiego, który na początku mówił o złamaniu regulaminu. Potem wyszło, że regulaminu nie ma, a prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska zapowiedziała opracowanie... regulaminu listy. I bądź tu mądry słuchaczu i zastanów się, jaki to regulamin prowadzący w tamten piątek listę złamali: ten, który Kowalczewski z Kamińską dopiero teraz będą tworzyć? Przewidywalne było też to, jak zachowa się propagandowa machina. Kiedy opozycja odbiła Senat i jego marszałkiem został Tomasz Grodzki, w TVP od razu wyskoczyła jakaś pani, która miała podobno Grodzkiemu płacić. Teraz TVP Info nagłaśnia wpis jakiegoś niespełnionego muzyka, który oskarża, że Niedźwiecki brał. Trwa więc w propisowskich mediach festiwal zagłuszania, rozmydlania, odwracania kota ogonem.
Przewidywalna była w końcu sama ta sytuacja z piosenką Kazika. „Piotrze dopilnuj, aby piosenka, o której rozmawialiśmy, nie była na Antenie” - ten SMS, jaki w nocy z piątku na sobotę otrzymać miał od dyrektora Kowalczewskiego szef muzyczny anteny Piotr Metz, ma tu kluczowe znaczenie. To jest historia o strachu i panice.

Nie wiem, czy ktoś z pisowskiego aparatu interweniował w sprawie krytycznego wobec prezesa utworu. Tu i ówdzie mówi się, że naciskać miał Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych, ale czy tak było - nie wiem. Najważniejsze, że wcale nie musiał tego robić. W tych państwowych, ale wziętych pod partyjny but mediach, mediach całkowicie uzależnionych od władzy, bo to władza obsadza prezesowskie stanowiska i władza daje kasę, rządzi strach przed pojawieniem się czegoś, co tej władzy może się nie spodobać. Kilka tygodni temu pisałem tu o jakimś nadgorliwcu, który w materiale TVP Bydgoszcz zdjął kolory z małej, wiszącej gdzieś w tle tęczowej flagi. Skala wydarzenia jest inna, ale to dokładnie ten sam mechanizm: a nuż ktoś z góry zauważy, że stacja jest nie dość czujna, że nieprawomyślne treści idą na antenę, że szef z partyjnego nadania za mało się stara. Tak to działa. I tak to działać będzie, póki relacje media państwowe - władza będą relacjami typu sługa i jego pan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska