Tysiące rejestrujących pojazdy sprowadzone z zagranicy przepłaciło w urzędach. Czy miliony złotych, pobrane w formie akcyzy i opłat za wydanie karty pojazdu, wrócą do właścicieli?
<!** Image 2 align=right alt="Image 34489" sub="Koszt wyprodukowania tego dokumentu to ok. 12 zł. Polacy płacili 500 zł">Składanie wniosków, by odzyskać podatek za samochód kupiony w kraju Unii do urzędów celnych, jest dzisiaj przedwczesne. Wciąż czekamy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Urzędy komunikacyjne pobierały też 500 zł za wydanie karty pojazdu. Ten przepis został już zmieniony. Nie bardzo wiadomo jednak, kto ma oddać pieniądze. Akcyzę pobierały urzędy celne, opłaty za kartę pojazdu - lokalne samorządy. Nie wiadomo jednak, czy są to właściwi adresaci ewentualnych roszczeń. Opłaty pobierano na podstawie rozporządzeń ministra. Przepisów błędnych, ale... obowiązujących. Część osób już wystąpiła do urzędów celnych o zwrot nadpłaconej akcyzy.
- Otrzymałem decyzję odmowną. Nie wiem, czy mam się odwoływać - mówi Ignacy Wierzbowski, który sprowadził auto dwa lata temu.
<!** reklama left>Okazuje się, że pośpiech był tu niewskazany.
- Na razie nie ma decyzji trybunału. Dlatego decyzje są odmowne - tłumaczy Marzena Kamińska, rzeczniczka toruńskiej Izby Celnej.
Nie ma decyzji i tym samym przepisów, które regulowałyby zwrot pieniędzy. Wyrok trybunału ma zapaść pod koniec października. Pamiętać należy, że ewentualny zwrot dotyczyć będzie jednak tylko części zapłaconej kwoty.
- Zwrotowi podlegać będzie ta część akcyzy, która przewyższa akcyzę zawartą w wartości takiego samochodu zarejestrowanego wcześniej w Polsce - wyjaśnia na łamach portalu internetowego Bankier.pl Marcin Zimny z kancelarii prawnej CMS Cameron McKenn.
Niektórzy powinni się dobrze zastanowić, czy składać wniosek. Częstą praktyką jest bowiem zaniżanie wartości pojazdów, by płacić niższą akcyzę. Urzędy celne zapowiadają weryfikację umów kupna-sprzedaży. Jeżeli zadeklarowana wartość odbiegać będzie od cen rynkowych, wnioskodawca dopłaci brakującą kwotę i to z odsetkami.
Przypadek zawyżonych opłat za kartę pojazdu jest równie pogmatwany. Od kwietnia płacimy za ten dokument 75 zł zamiast poprzednich 500. To efekt wyroku trybunału. Jednak wnioski o zwrot tych kwot trafiają w próżnię.
- Do zmiany przepisów pobraliśmy po 500 zł od ponad 16 tys. kierowców - mówi Waldemar Winter, z-ca dyrektora bydgoskiego wydziału uprawnień komunikacyjnych. - Wnioski o zwrot nadpłaty rozpatrujemy odmownie, bo to nie nasz urząd jest ich adresatem. Egzekwowaliśmy przepis, który obowiązywał wtedy w naszym kraju - dodaje.
Jak się dowiadujemy, do sądów trafiają też pozwy przeciwko państwu polskiemu. Te z kolei odsyłane są w celu doprecyzowania, kto jest ich adresatem. Tymczasem w Internecie coraz więcej jest ofert prawników, oferujących pomoc w tych sprawach. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?