Paranoja na polskich drogach

Propozycje PiS w sprawie ustawy o ratyfikacji traktatu lizbońskiego to tradycyjna dla polskich eurofobów synteza nieuctwa z paranoją - powiedział w Bydgoszczy Radosław Sikorski.

<!** Image 2 align=right alt="Image 79026" sub="Bronisław Komorowski (na zdjęciu z wojewodą Rafałem Bruskim) zapowiedział, że dziś nie będzie głosowania nad ratyfikacją traktatu lizbońskiego Fot. Dariusz Bloch">Sikorski zaznaczył podczas konferencji, w której uczestniczył razem z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, że aby zmienić zapisy traktatu lizbońskiego i wycofać się z protokołu brytyjskiego dotyczącego ograniczenia stosowania w Polsce Karty Praw Podstawowych lub kompromisu z Joaniny, trzeba byłoby uzgodnić to z Unią Europejską, a ewentualne zmiany ponownie ratyfikować w parlamencie.

Zdaniem Sikorskiego, komplikacje wokół ratyfikacji traktatu lizbońskiego utrudniały premierowi Donaldowi Tuskowi zeszłotygodniowe negocjacje podczas szczytu Unii Europejskiej.

- Gdy walczymy o ważne sprawy, to nas się pyta: „A co tam u was znowu, mówiliście, że traktat będzie ratyfikowany bez zbędnej zwłoki, że wręcz będziecie jednym z pionierów ratyfikacji, a znowu u was jakieś zawirowania”. To osłabia naszą pozycję negocjacyjną i utrudnia osiągnięcie nam innych ważnych dla Polski celów - podkreślił minister.

<!** reklama>Zwracając się do posłów PiS, Radosław Sikorski powiedział:

- Chciałbym zaapelować do kolegów, z którymi służyłem w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, do porządnych ludzi, którzy nie są eurofobami. Przerwijcie polityczne awanturnictwo, nie pozwólcie, by wasza partia została zepchnięta na pozycję skrajnie prawicową.

Na apel odpowiedzieli jeszcze wczoraj byli posłowie PiS. Kazimierz Michał Ujazdowski zapowiedział we Wrocławiu, że zamierza opowiedzieć się za ratyfikacją traktatu lizbońskiego. „Za” będą również głosować w Sejmie, zdaniem Ujazdowskiego, Paweł Zalewski, Jerzy Polaczek, Jarosław Sellin i Piotr Krzywicki. Za ratyfikacją opowie się także Maciej Płażyński.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział wczoraj, że nie przewiduje, aby dziś odbyło się głosowanie nad rządowym projektem ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji traktatu lizbońskiego.

Sejm ma dokończyć rozpoczętą w zeszłym tygodniu debatę nad projektem ustawy ratyfikacyjnej. Zdaniem marszałka Sejmu, referendum w sprawie ratyfikacji traktatu jest gorszym rozwiązaniem niż proste przyjęcie technicznej ustawy rządowej. Zaznaczył, że referendum jest ryzykowne ze względu na wymaganą w konstytucji ponad 50-procentową frekwencję, która jest warunkiem ważności referendum, oraz możliwość nawoływania przez PiS do głosowania na „nie”.

Wczoraj wieczorem Lech Kaczyński zapowiedział w orędziu telewizyjnym, że wystąpi z prezydencką inicjatywą ustawy gwarantującej nienaruszalność dobrych dla kraju zapisów traktatu z Lizbony. Wystąpienie prezydenta zostało wyemitowane o godzinie 20.00, po spotkaniu Lecha Kaczyńskiego z szefami klubów parlamentarnych, z którymi rozmawiał o drodze wyjściu z kryzysu wokół ratyfikacji traktatu lizbońskiego.

W orędziu prezydent mówił, że wynegocjowany przez niego traktat gwarantował dobre zapisy dla Polski. Podkreślił, że negocjacje trwały dłużej, by uzgodnić lepsze przepisy dla Polski. Jednak, jak zaznaczył, niektóre partie złamały zgodę narodową i chciały odstąpić od protokołu brytyjskiego.

Wystąpieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego towarzyszyła muzyka z filmu „Polskie drogi” i archiwalne przebitki z ubiegłorocznych szczytów UE w Brukseli i Lizbonie.(ks)