"Parszywa piętnastka" Putina miała być zszokowana, że Rosja najechała całą Ukrainę

Członkowie rządu zdawali sobie sprawę, że Putin planował uznać dwa separatystyczne regiony we wschodniej Ukrainie, ale mieli być zszokowani tym, że najechał cały kraj. Oznaczało to, że ministrowie Putina nie byli przygotowanych na skalę sankcji gospodarczych Zachodu wobec Moskwy.

Elitarna grupa 14 mężczyzn i jedna kobieta w gabinecie Putina to najpotężniejsi ludzie na Kremlu, w tym szefowie armii i służby bezpieczeństwa. Mieli ponoć obawy przed konsekwencjami inwazji na Ukrainę, ale nie staną przeciw Putinowi, bo uczynił ich bogatymi i panicznie się boją prezydenta.

Czterech z tej grupy ma ponad 70 lat, a osiem powyżej 65 lat. Niektórzy, jak sekretarz Rady Bezpieczeństwa, 70-letni Nikołaj Patruszew i czołowy aparatczyk 50-letni Kremla Anton Vaino, najmłodszy z nich, są zaangażowani w inwazję. Należy do nich też Wiktor Zołotow, 68-letni dowódca Gwardii Narodowej.

Uważa się, że były szef FSB Patruszew – główna marionetka Rady Bezpieczeństwa – przekonał Putina, że ​​Ukraina jest zalana nazistami. Mówi się, że 44-letni syn Patruszewa, Dmitrij, dziś minister rolnictwa, chce być ewentualnym następcą Putina.

Na liście jest też były prezydent i premier Dmitrij Miedwiediew oraz 59-letni były premier Siergiej Kirijenko, który nazwisko dziedziczy po matce Ukraince. Ten ostatni jest postrzegany jako przyszły kandydat na najwyższy urząd, choć nie jest członkiem rady bezpieczeństwa.

66-letni minister obrony Siergiej Szojgu i 66-letni szef sztabu wojsk rosyjskich Walery Gierasimow zapewnili w zeszłym miesiącu brytyjskiego sekretarza obrony Bena Wallace'a w Moskwie, że nie będzie inwazji.