Obejrzyj: Tajemnice Twierdzy Toruń i innych miejsc w mieście
Bliskie, a nawet bardzo bliskie związki Torunia i Gdańska - w czasach I Rzeczpospolitej razem z Elblągiem trzech najważniejszych miast Prus Królewskich - to rzecz znana nie tylko wśród historyków sztuki. Nie ma żadnego przypadku w tym, że gdański architekt Anton van Obberghen pięknie nam na samym początku XVII wieku rozbudował toruński Ratusz Staromiejski, ani w tym, że tłumy turystów z całego świata odwiedzających w sezonie gdańską Bazylikę Mariacką zachwycają się słynnym, średniowiecznym zegarem astronomicznym - dziełem mistrza Hansa Düringera z Torunia. Jest nawet coś symbolicznego w tym, że siedziba główna Muzeum Narodowego w Gdańsku mieści się przy ulicy... Toruńskiej 1.
Neptun - nie mogło go zabraknąć
Są i inne przykłady toruńsko-gdańskich relacji. "Torunianinie, nie bądź jak Haselau, po prostu przyjedź!” – po takim hasłem Muzeum Narodowe w Gdańsku promuje swą najnowszą wystawę, którą od piątku 22 kwietnia oglądać w samym sercu Gdańska - w Zielonej Bramie, wielkiej zabytkowej budowli, pod którą przechodzi się z Długiego Targu na Długie Pobrzeże nad Motławą. Prezentowany tam będzie pochodzący z drugiej połowy XVIII wieku przepiękny zbiór kilkudziesięciu grafik - akwafort autorstwa Matthäusa Deischa, wykonanych na podstawie rysunków Friedricha Lohrmanna. Pokazują one, czasami z fotograficzną wręcz precyzją, widoki ówczesnego Gdańska - od rozległych panoram nadmorskiej metropolii, zwanych przez fachowców wedutami, przez widoki najbardziej znaczących budynków po mniejsze obiekty - jak na przykład pomnik Neptuna, który do dziś pozostaje ulubionym miejscem spotkań i punktem orientacyjnym na gdańskiej starówce.
Pan Deisch ma kłopoty, pan Haselau ma możliwości
A gdzie tu wątek toruński? Oto i on: Deisch pochodził z Augsburga. W Gdańsku osiadł w roku 1749 w nadziei szybkiego zrobienia majątku na swych artystycznych umiejętnościach, ale tak łatwo nie poszło.
- Niestety codzienność okazała się znacznie trudniejsza i pięć lat później Deisch znalazł się na skraju bankructwa. W poszukiwaniu stałych dochodów postanowił wykonać, we współpracy z Friedrichem Lohrmannem, zespół graficznych widoków miasta. Aby dochody były pewne, zdecydowali się zaoferować prenumeratę, którą ogłoszono w lokalnej prasie w 1761 roku - informuje Paulina Szwaj z Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Tego typu graficzne widoki miast, czy innych znaczących miejsc, były wtedy wśród intelektualnych elit bardzo popularne, co w czasach, gdy podróże były uciążliwe, niebezpieczne i drogie, a do wynalezienia fotografii pozostało jeszcze dobrych 80 lat - jest dość zrozumiałe.
Jednym z prenumeratorów serii grafik był pastor Johann Jacob Haselau (1736-1791), rodowity gdańszczanin, człowiek starannie wykształcony, który w roku 1763 na stałe osiadł w Toruniu i objął prestiżowe stanowisko kaznodziei w staromiejskim zborze ewangelickim. Wkrótce ożenił się z Marią Blandiną Elsner, najstarszą córką toruńskiego sędziego oraz bibliofila i wszedł do intelektualnej śmietanki miasta - wtedy jednego z najważniejszych ośrodków życia umysłowego ówczesnej Polski. Jego centrum było wtedy Gimnazjum Akademickie - to, do którego biblioteki ponad 150 lat wcześniej trafił Kodeks Korwina - bez wątpienia najsłynniejszy dziś manuskrypt w polskich zborach. To już jednak inna historia.
Kopernik załatwia nam zniżkę!
Johann Jacob Haselau zainteresowania miał o wiele rozleglejsze niż opieka nad życiem duchowym wiernych swego zboru. Jak bardzo ciekawe w swych publikacjach piszą o nim toruńscy historycy sztuki Teresa Tylicka i prof. Jacek Tylicki, na marginesie - współautorzy gdańskiej wystawy - Haselau zgromadził imponujący zbiór widoków, map i planów przedstawiających najważniejsze w XVIII-wiecznym świecie miasta, miejsca słynnych wydarzeń, ciekawe obiekty... Od Amsterdamu do Wismaru w Europie i od Jerozolimy po młodziutki Boston w Ameryce Północnej. Z bliższych nam rejonów były tam także m.in widoki Szczecina, Wrocławia, Jasnej Góry, Chełmna, Chojnic i Warszawy, która - co ciekawe - bardzo się Haselauowi podobała, co wiadomo dzięki temu, że kaznodzieja miał zwyczaj dołączania do części grafik karteczek z osobistymi notatkami. Był tam nawet odręczny rysunek dopiero co powstałego Kanału Bydgoskiego
Największa jednak cześć jego zbiorów to prace pokazujące Toruń, z którym się związał i Gdańsk - do którego tęsknił.
Cały zbiór widoków gdańskich, który dziś jest własnością Archiwum Państwowego w Toruniu - oglądać będzie można w Zielonej Bramie do 3 lipca. Przypominamy - dla tych, którzy pokażą swe zdjęcie wykonane na tle toruńskiego pomnika Kopernika - bilet kosztuje jedynie 1 PLN!
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?