Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patologiczni zbieracze latami gromadzą w mieszkaniach śmieci. I nie ma na nich sposobu

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Patologiczne zbieractwo to choroba Fot. Tadeusz Pawłowski
Patologiczne zbieractwo to choroba Fot. Tadeusz Pawłowski
Aż 10 ton odpadów usunięto z mieszkania przy ulicy Mickiewicza w Toruniu. 92-letnia staruszka gromadziła je przez dwie dekady. Takich przypadków chorobliwego gromadzenia śmieci jest więcej.

Gromadzone przez lata „skarby” seniorki zaczęły wydzielać odór i stały się pożywką dla robactwa i gryzoni.
[break]

- Samotna starsza pani poruszała się po mieszkaniu tylko ścieżkami - mówi Joanna Biowska, rzecznik toruńskiego sanepidu. - Po uzyskaniu zgody syna lokatorki administrator kamienicy wywiózł z lokalu aż 10 ton odpadów. Kobieta została ubezwłasnowolniona i umieszczona w domu pomocy społecznej.

Sądowne ubezwłasnowolnienie to ostateczność, ale jednak w Toruniu się zdarza. Dotyczy tych patologicznych zbieraczy, którzy nie mają oparcia w rodzinie, są nieporadni w starciu z chorobą, uciążliwi dla samych siebie i otoczenia. Najczęściej to sąsiedzi zbieraczy są tymi, którzy domagają się interwencji.

- A pierwszym sygnałem jest robactwo, karaluchy i prusaki, dla których tony śmieci to idealne środowisko - dodaje Joanna Biowska.
W toruńskich spółdzielniach mieszkaniowych i Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej dobrze znają problem, choć nikt się nim nie chwali. W zasobach ZGM-u mieszkali patologiczni zbieracze choćby przy ulicach Nad Zatoką czy Moniuszki. Zdarzają się tacy, którzy w mieszkaniach gromadzą nie tylko szmaty, butelki, puszki i kartony pod sam sufit, ale nawet fekalia. I zarządcy nieruchomości wcale nie mogą się z nimi łatwo rozstać, choć zdecydowanie domagają się tego sąsiedzi.

- Podstawę do eksmisji mamy wtedy, gdy zbieracz zalega z czynszem. Jeśli jednak płaci, sprawa się komplikuje - nie kryje Karolina Wojciechowska, rzecznik ZGM.

Sanepid też nie ma prawa wkroczyć do domu zbieracza tylko na prośbę innych lokatorów. Robi to dopiero wtedy, gdy na miejsce udają się pracownicy socjalni. I nie wydaje żadnych decyzji, ale jedynie opinie, które potem w sądzie uzasadniać mogą ubezwłasnowolnienie. Sprawy ciągną się latami, ku rozpaczy sąsiadów, udręczonych robactwem, smrodem i szczurami.

Od 2013 roku zbieractwo to oficjalnie uznane zaburzenie.

- I wcale nie musi oznaczać tylko gromadzenie śmieci. Ma różne oblicza. Jednym z nich jest „zbieranie” psów czy kotów. Już nie z miłości do nich, ale na skutek utraconej kontroli nad pierwotnie szlachetnym działaniem. Dość wspomnieć tu przypadek Violetty Villas - dodaje prof. Aleksander Araszkiewicz, psychiatra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska