Patryk Zatówka przegrał ze ślepym losem w mistrzostwach świata

Podopieczni Piotra Szafranka wygrali we Francji z Pontoise Cergy 3:1, ale już wcześniej było pewne, że do drugiego miejsca w grupie – premiowanego awansem do fazy pucharowej Ligi Mistrzów - im to nie wystarczy. Miejscowi wystąpili w spotkaniu ostatniej kolejki bez swojego lidera Marcosa Freitasa. Mimo to wygraną gości należy uznać za ich spory sukces i niespodziankę, bo Pontoise to wciąż obrońca trofeum.

Spotkanie we Francji udanie rozpoczęli gracze gospodarzy. Wang Jain Jun – mimo że przegrał w pierwszym secie – poradził sobie z defensywnie grającym Wang Yangiem, triumfując 3:1. Potem kibice obejrzeli trzy dramatyczne i wyrównane pojedynki. Każdy kończył się w pięciu partiach i co ważniejsze wygraną przyjezdnych. Dwukrotnie sztuki tej dokonał Yoshida Kaii, ogrywając Kristiana Karlssona oraz Wanga. Po raz kolejny fakt, że kryzys ma już za sobą, udowodnił Bartosz Such, pokonując w meczu „trójek” grającego trenera rywali Petera Franza.

Gorzej powiodło się w Chinach juniorowi ASTS Olimpii-Unii Patrykowi Zatówce. W turnieju drużynowym Polacy zajęli wysokie, dziewiąte miejsce, a grudziądzanin był prawdziwym liderem ekipy. W deblu odpadł w pierwszej rundzie, z kolei w singlu w drugiej. Apetyty miał większe, ale już na tym szczeblu musiał walczyć z jedną z czołowych rakiet świata - Hugo Calderano.

W Chinach startował też inny z grudziądzan Marek Badowski.

Przed grudziądzką drużyną pingpongistów do końca roku jeszcze dwa mecze polskiej superligi. W czwartek o godzinie 18 zespół Piotra Szafranka podejmie Energę-Manekina Toruń, natomiast w niedzielę zagra na wyjeździe – najprawdopodobniej o pierwsze miejsce po pierwszej rundzie – z Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki.

Więcej o tenisie stołowym w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Nowości Grudziądz".