Picie „pod chmurką” w Toruniu kosztuje. Więcej niż we Wrocławiu

Ładniejsza pogoda za oknem skłania torunian do korzystania z możliwości picia alkoholu w często w nie do końca legalnych miejscach jak na przykład okolice Bulwaru Filadelfijskiego.

Zgodnie ze statystykami straży miejskiej liczba osób spożywających w Toruniu alkohol w taki sposób od trzech lat wzrasta (w 2015 r. - 594, 2016 r. - 838, 2017 r. - 1361). Spada natomiast wskaźnik usiłowania spożycia alkoholu (2015 r. - 1455, 2016 r. - 495, 2017 r. - 14).

Zobacz także: Wiemy jakim jesteś typem gościa weselnego!

Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu alkoholizmowi spowodowała, że alkoholu nie można spożywać we wszystkich miejscach publicznych. Jednocześnie samorządy mogą wskazywać obszary, gdzie picie mogłoby być dozwolone. Czy toruński tak postąpi? To mało prawdopodobne. Zwłaszcza kiedy spojrzymy na dotychczasowe wpływy z tego tytułu do budżetu miasta.

Za spożywanie alkoholu w miejscach niedozwolonych od stycznia do połowy kwietnia toruńscy strażnicy miejscy nałożyli 152 mandaty na kwotę 15,2 tys. zł. Dla porównania w trzykrotnie większym Wrocławiu w 2017 r. ukarano zaledwie 299 osób na kwotę 28,2 tys. zł., a od początku 2018 r. wystawiono 25 mandatów na kwotę 2 350 zł.

- Przychody pochodzące z mandatów są przeznaczane na realizację wydatków w danym roku budżetowym gminy. Nie mają jednak z góry ustalonego i obwarowanego konkretnym przepisem przeznaczenia - tłumaczy Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prasowy prezydenta Torunia.

Jak sytuacja wygląda w innych miastach regionu? Na terenie Bydgoszczy w 2017 r. ukarano za spożywanie i usiłowanie spożycia alkoholu łącznie 2415 osób. Z tego tytułu do budżetu miasta wpłynęło 213,7 tys. zł. Natomiast tylko od początku roku do marca strażnicy wypisali tam 218 mandatów na kwotę 21, 8 tys. zł. We Włocławku mandaty w ubiegłym roku otrzymało 730 osób na kwotę 52,4 tys. zł, a od stycznia do kwietnia wystawiono 153 mandaty za nielegalne spożycie alkoholu.

NowosciTorun