Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza pokonała trasę Hel - Gdynia

Dariusz Meller
W latach 60. i 70. ubiegłego wieku popularne były maratony na trasie Hel – Gdynia. W ubiegłym roku próbował je reaktywować 72-letni prof. architektury z Warszawy Jerzy Damięcki.

W latach 60. i 70. ubiegłego wieku popularne były maratony na trasie Hel – Gdynia. W ubiegłym roku próbował je reaktywować 72-letni prof. architektury z Warszawy Jerzy Damięcki.

<!** Image 2 align=right alt="Image 90910" sub="Skowrońscy mieszkali przed wojną w kamienicy przy ulicy Chełmińskiej 12 / Fot. Adam Zakrzewski">Przypomnijmy, że przepłynął on 18-kilometrową trasę w ciągu 11 godzin. Mało kto jednak wie, że pierwsza dokonała tego wyczynu torunianka Gertruda Skowrońska 80 lat temu, dokładnie zaś 15 lipca 1928 roku. Jednak intensywne treningi umożliwiające start rozpoczęła 6 maja pod okiem ojca, z zawodu kupca, Karola Skowrońskiego.

Wielu jej to odradzało

Start do bicia tego rekordu nastąpił na przystani Żeglugi Polskiej w Gdyni o godzinie 7.03. Celem był port w Helu, czyli według teoretycznych obliczeń 22 kilometry. Pływaczce towarzyszyły dwie łodzie, w których znajdowali się jej rodzice oraz komisja sędziowska.

Sporo zachodu kosztowało samo namówienie rozmaitych osób do uczestniczenia w charakterze świadków w tym przedsięwzięciu. Nie dowierzano bowiem, by ten śmiały zamiar mógł się powieść.

W pierwszej kolejności odradzali starzy rybacy gdyńscy, twierdząc, że przepłynięcie tej trasy wpław jest po prostu niemożliwe, a tym bardziej przez kobietę. W towarzyszącej toruńskiej pływaczce komisji znajdował się przede wszystkim lekarz, dr Maksymilian Michałła zamieszkały w Katowicach, maturzysta zatrudniony w kapitanacie portu w Gdyni Władysław Haduch, prezes miejscowego Towarzystwa Powstańców i Wojaków F. Roppel, trzech przedstawicieli rodziny Lost, zamieszkałych w Gdyni przy ul. Portowej 53 oraz Ruta i Karol Skowrońscy.

Spory nad Kanałem

Sportsmenka usilnie starała się o potwierdzenie jej wyczynu przez bezstronnych świadków, mając w pamięci rozmaite wątpliwości dotyczące przepłynięcia wpław Kanału La Manche.

<!** reklama>Według naszego stanu wiedzy pierwszy miał dokonać tego Matthew Webb w 1875 roku, ale jeszcze w lipcu 1923 roku „Rzeczpospolita” donosiła, że „Amerykanin Sullivan przepłynął Kanał La Manche z Dover do Calais w przeciągu 28 godzin, z Londynu zaś donoszą, że Amerykanka Miss Cornon, która nie chciała pozostawić Sullivanowi triumfu przebycia Kanału La Manche wypłynęła z Dover równocześnie z Sullivanem i zamierza w ciągu dzisiejszego dnia osiągnąć wybrzeże francuskie. Miss Cornon towarzyszy mąż, słynny wioślarz amerykański, który do łodzi zabrał patefon celem bawienia żony w czasie jej długiej podróży”.

Gertruda Skowrońska zamiast z patefonu korzystała jedynie z jedzenia, zwłaszcza w czasie, gdy wysiłek w pokonywaniu fal i prądu morskiego dawał się zbytnio we znaki.

<!** Image 3 align=right alt="Image 90910" sub="Gertruda Skowrońska na fotografii w przedwojennej gazecie / Fot. Ze zbiorów autora">Jak zapisano w protokole zawodów „posilała się kilkakrotnie podawanymi jej pokarmami: bułką obłożoną czekoladą gorzką, rosołem, kawą, herbatą i wodą sodową”.

Ostatni posiłek spożyła na kilka kilometrów przed Helem przezornie nie korzystając nawet z dozwolonego regulaminem trzymania się przez jedną minutę jedną ręką łodzi.

Planowana trasa przewidywała 22 kilometrów pływackich zmagań, jednak z powodu prądu znoszącego pływaczkę w kierunku pełnego morza musiała nadłożyć 6 kilometrów, tak że w sumie pokonała 28 kilometrów. Inną przeszkodą był wiatr wywołujący wysokie fale.

W relacji dla „Słowa Pomorskiego” Skowrońska tak wspominała swój wyczyn: „Pierwsze 12 kilometrów płynęłam bardzo dobrze, bo morze było dość spokojne. Później jednak rozpoczęła się walka z przeciwnym prądem i wiatrem, fale biły mi prosto w twarz, tak iż trzeba było dość dużo wody łykać (szczęściem niezbyt słonej). Walka ta trwała przeszło dwie godziny, a w czasie tym posuwałam się naprzód, to znów wstecz, tak że siły zaczęły mi już spadać. Zażądałam z barki jedzenia i picia, a posiliwszy się poczułam na nowo siły i energię do dalszego borykania się z morzem”.

Z Helu na spotkanie pływaczki wypłynęły liczne łodzie, a także pływacy i pływaczki z pozdrowieniami. Na brzegu oklaskami witały ją rzesze publiczności.

Gertruda Skowrońska na brzegu stanęła o godzinie 19.45, czyli w wodzie Małego Morza przebywała 12 godzin.

Następnie toruńską rekordzistkę zaproszono na cumujący w helskim porcie statek Żeglugi Polskiej „Gdańsk” - który specjalnie w tym celu wstrzymał wypłynięcie w morze – gdzie została ugoszczona.

O wyczynie torunianki rozpisywała się cała krajowa prasa. Podobno władze Gdyni dla upamiętnienia sukcesu Gertrudy Skowrońskiej obiecały umieścić na molo odpowiednią tablicę.

A nagrody nie było

Miasto rodzinne pływaczki było bardziej wstrzemięźliwe, o czym lokalna prasa pisała z wyrzutem: „Gród Kopernika, nawet jego koła sportowe jakoś mało okazują zainteresowania sukcesem swej koleżanki... O ile nam wiadomo, za przepłynięcie przestrzeni Gdynia – Hel wyznaczono swego czasu różne nagrody. Zdaniem naszym toruńskie koła sportowe powinny się upomnieć, aby zostały one przyznane p. Skowrońskiej, która je bezspornie zdobyła”.

„Życzliwa” koleżanka

Niestety, nie trzeba było długo czekać, aby potwierdziły się obawy Skowrońskiej co do poddawania w wątpliwość jej rekordu.

„Cios” przyszedł z najbardziej niespodziewanej strony, bo od koleżanki klubowej i równie znakomitej pływaczki Kazimiery Lisińskiej (wspólnie płynęły ze sztafetą do Prezydenta Rzeczpospolitej z Torunia do Brdyujścia 31 lipca 1927 roku).

Lisińska rozpuszczać miała w kręgach sportowych i towarzyskich Torunia plotki, że Skowrońska wcale nie przepłynęła z Gdyni do Helu, że to był bluff, gdyż ciągnięto ją na linie.

Ojciec rekordzistki skierował przeciw Lisińskiej sprawę do sądu, który 20 listopada 1928 roku po przesłuchaniu świadków wydał wyrok skazujący zazdrosną koleżankę na 200 złotych grzywny. Lisińska zapowiedziała apelację do wyższej instancji.

Gertruda Skowrońska urodziła się 15 grudnia 1907 roku w Toruniu. Mieszkała z rodzicami przy ulicy Chełmińskiej 12. Była czynną zawodniczką TKS Toruń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska