Pierwsze urodziny mostu gen. Zawackiej - obiektu, który połączył ludzi [zdjęcia]

Urodziny nowej przeprawy to okazja nie tylko do wspomnień, ale i planów na przyszłość. Wśród tych pierwszych najprzyjemniejsze ma z pewnością Rainer Steindl, dyrektor finansowy firmy Strabag, która budowała przeprawę. Dla niego hasło promocyjne inwestycji „Most dla ludzi” ma szczególną wymowę.
Zobacz galerię: Nowy most ma już rok
[break]
- Jestem dumny nie tylko z mostu, ale i z ludzi, z którymi tu pracowałem. Sukces w przypadku tej inwestycji to nie tylko wynik ekonomiczny, ale i relacje, które powstały podczas pracy w zespole. Co więcej, w moim przypadku most rzeczywiście połączył ludzi. Podczas budowy w Toruniu poznałem swoją miłość, przyszłą żonę - mówił podczas wczorajszej imprezy urodzinowej nowej przeprawy Rainer Steindl. Wraz z innymi wykonawcami i projektantami obiektu miał okazję zwiedzić wnętrza mostowego łuku. „Nowości” towarzyszyły budowlańcom w tej nieformalnej inspekcji.

Strome podejście

Do środka każdego łuku można wejść przez betonowe wezgłowie. Wspinaczka na wysokość 50 metrów - niemal dwukrotność przeciętnego wieżowca - zaczyna się od stromego podejścia schodami liczącymi tysiąc stopni.
Zostały one zbudowane z myślą o przeglądach technicznych. Każdy schodek ugina się pod każdym krokiem, podobnie jak cała konstrukcja mostu. Może się ona „zapaść” maksymalnie o ok. 15 cm.
- Co roku są wykonywane bieżące przeglądy gwarancyjne, które badają m.in. naprężenia w łuku. Generalnie jednak obiekty mostowe są kontrolowane urzędowo co 5 lat - mówi Andrzej Kowalski, inspektor robót mostowych z ramienia firmy DHV, która prowadziła nadzór inwestorski na budowie toruńskiej przeprawy.
Wewnątrz łuku trzeba uważać na głowę - w metalowej rurze można zawadzić o elementy konstrukcyjne. Wraz z wysokością schody łagodnie przechodzą w płaski podest. Na samym szczycie, po 135 metrach wspinaczki, znajduje się metalowa płytka. Są na niej zapisane najważniejsze mostowe informacje i nazwiska wykonawców i projektantów, a także przedstawicieli inwestora. Tabliczka oznajmia jednocześnie, że teraz zaczyna się już zejście. Tu także trzeba co parę metrów przeciskać się przez niewielkie pierścienie. To miejsca łączenia elementów łuku.

Lokatorzy na gapę

- Cała konstrukcja była wykonana w Płocku i dostarczona do Torunia w częściach mierzących po 7, 10 i 12 metrów. Dopiero na miejscu były one łączone. Co ciekawe, zanim obiekt został zamknięty, w środku zagnieździły się jaskółki, które wydały nawet potomstwo. Teraz nikt tu jednak nie mieszka - dodaje Andrzej Kowalski.
Dzikich lokatorów próżno także szukać na wyspie centralnej, na którą można się dostać, korzystając z mostowej klatki schodowej. Choć miejsce, na którym opierają się oba łuki, znajduje się tuż nad lustrem Wisły, stanowi ono doskonały punkt widokowy. Warto przypomnieć, że na wyspie, w metalowej tubie, ukryte zostały mostowe pamiątki - w tym m.in. podpisy torunian i wydanie „Nowości”.

Warto wiedzieć
Kilka faktów o mostowych łukach
- Przęsła nowego toruńskiego mostu są najdłuższymi takimi elementami na przeprawach łukowych w Polsce.
- Każdy z łuków mierzy po 270 metrów długości i 50 m wysokości oraz waży po 2,7 tys. ton.
- Operacja ich montażu miała miejsce wiosną 2013 roku.