Pies Fijo - koniec procesu. Jaki wyrok dla Bartosza D.?
Po zdarzeniu chełmżanin ukrywał się i był poszukiwany listem gończym. Policyjny technik kryminalny natomiast w mieszkaniu państwa D. ujawnił ślady krwi w miejscach, które wskazała policji żona Bartosza D. - Nie znalazł ich natomiast w miejscach wskazanych przez oskarżonego - podkreślała dziś prokurator Gabriela Kierec-Rynkowska. - Ślady krwi ujawniono m.in. w kuchni, rozprysk na drzwiach do łazienki, w brodziku w łazience.
Zobacz także: Te psiaki z toruńskiego schroniska czekają na nowy dom!
Przed Sądem Rejonowym w Toruniu głos zabrała także adwokat Katarzyna Topczewska, reprezentująca Fundację dla Szczeniąt Judyta. W emocjonującej mowie końcowej przedstawiła scenariusz zdarzeń, jaki fundacja uznaje za wiarygodny. - Wieczorem oskarżony ze szwagrem zabrał psa na spacer i Fijo im uciekł. To był motyw! Oskarżony później wyładował swoją złość na psie, bijąc go kijem od miotły (najprawdopodobniej). Tego dnia złamał temu psu życie. Fijo będzie kaleką do końca życia.
Ważne: Oto kobiety poszukiwane przez Kujawsko-Pomorską Policję. Może je widziałeś?