Pogotowie dla Zwierząt podjęło interwencję w jednej z wsi pod Inowrocławiem. Sygnał dotyczył psów żyjących w tragicznych warunkach. Jeden z psów umierał miesiącami. Zgłoszenie nadeszło za późno: gdy ekipa dotarła do gospodarstwa, pies leżał martwy przy budzie. Cały w odchodach, dredach, kołtunach. Zmarł dzień przed przyjazdem pogotowia.
- Tak szczerze: miałam go zakopać, ale mi go żal - tłumaczy właścicielka psa. Nie ma jednak wyrzutów sumienia. Wie, że pies był chory, ale do weterynarza z nim nie poszła.
Dlaczego? - Bo to był mój pies - odpowiada krótko. - Wiedziałam, że zdechnie i zdechł.
Zwłoki psa zabrano do Bydgoszczy, na sekcję, która ustali przyczyny zgonu czworonoga.
Właścicielce odebrano kilka innych psób oraz chorych kotów. Zwierzęta są wychudzone i wychłodzone. Nie miały wody, ani karmy. Malutka, przestraszona suczka w budynku gospodarczym trzęsła się cała z zimna. Zwierzęta trafiły do lekarza weterynarii. Okazało się, że mają sporą niedowagę. Niektóre ważą połowę tego, co powinny.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?