Pijanym kierowcą okazał się funkcjonariusz Zakładu Karnego we Włocławku. Bezkarny?

Zobacz wideo: Wysokie mandaty dla kierowców na drodze S5 pod Bydgoszczą

Do zdarzenia doszło w marcu 2022. - Funkcjonariusz Służby Więziennej Zakładu Karnego we Włocławku został zatrzymany, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu - zaznacza nasz informator. - To stanowi przestępstwo z art. 178a Kodeksu karnego. Zabrano mu prawo jazdy oraz zgłoszono ten fakt do Zakładu Karnego we Włocławku.
Według rozmówcy, mężczyzna nie został zawieszony, ani nie wszczęto wobec niego postępowania dyscyplinarnego.

- Pracuje w normalnym trybie - kontynuuje informator. - Przełożeni zamiatają sprawę pod dywan.

7 kwietnia - wtedy dowiedzieliśmy się o incydencie - zwróciliśmy się do rzecznika ZK we Włocławku. Poprosił o przysłanie maila z zapytaniem. Tak zrobiliśmy, ale też mieliśmy prośbę: aby potraktował tego maila priorytetowo.
Rzecznik nie odpowiadał. Szefostwo było nieuchwytne. Włocławek podlega inspektoratowi SW w Łodzi. Zwróciliśmy się do tamtejszego rzecznika. Milczał. Podobnie było z rzecznik prasową Dyrektora Generalnego Służby Więziennej oraz jej zastępcą. Nie odbierali telefonów, nie odpisywali na maile i sms-y.

Po kolejnym naszym zapytaniu odpowiedź z Włocławka nadeszła w miniony piątek. Potwierdziło się, że funkcjonariusz kierował w stanie po spożyciu alkoholu.

- W dniu 6 marca br. funkcjonariusz Zakładu Karnego we Włocławku w dniu wolnym od służby został zatrzymany przez policję do kontroli pojazdu - tłumaczy por. Konrad Górski, rzecznik Dyrektora Zakładu Karnego we Włocławku. - Podczas kontroli poddano go badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, które wykazało kierowanie pojazdem w stanie po spożyciu alkoholu. Natychmiast po otrzymaniu informacji z policji dyrektor jednostki wszczął postępowanie dyscyplinarne w stosunku do funkcjonariusza.

Takie postępowanie kończy się przykładowo przeniesieniem na niższe stanowisko, obniżeniem stopnia służbowego czy wydaleniem ze służby. Czy analiza przypadku wspomnianego funkcjonariusza się zakończyła, a jeśli tak, to czy poniósł on konsekwencje - tego już się nie dowiedzieliśmy.

Podobne sytuacje w Polsce się zdarzają. Funkcjonariusz SW z Suwałk również jechał pod wpływem alkoholu. Wracał z imprezy, gdy natknął się na policjantów. Do tego został uznany za winnego składania fałszywych zeznań. Utrzymywał bowiem, że nie on kierował, lecz żona.

Sprawa ciągnęła się od 2016 roku. Pod koniec 2021 sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Mężczyzna dostał ponadto 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Po tym wszystkim nie przestał pracować w więzieniu. Wyrok nie był prawomocny, a dyrekcja służby więziennej tłumaczyła, że czeka na prawomocne postanowienie sądu.

Następny incydent - Zielona Góra: pijany strażnik więzienny wiózł samochodem trzeźwą żonę i dwoje dzieci. W pobliżu stała drogówka. Policjantka zauważyła moment, jak para zamienia się miejscami.

Czasami stan strażnika czy innego pracownika więziennictwa jest demaskowany przez przypadek. Funkcjonariusze części służb podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji zorganizowali manifest w Warszawie. Żądali podwyżek. Na miejscu pojawiły się media. Dziennikarze zauważyli funkcjonariusza SW. Był w mundurze, trzymał flagę Polski, ale ledwo trzymał się na nogach. Od razu ruszyło postępowanie wyjaśniające.