Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna się skończyła - czyli ciężki los niedzielnego kibica [felieton]

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
W sobotę reprezentacja Polski zagra z Hiszpanią
W sobotę reprezentacja Polski zagra z Hiszpanią Polska Press
Kibicem jestem słabym, a nawet żałosnym. Takim i świątecznym, i emocjonalnym, za to niefachowym bardzo. Czyli dokładnie takim, jak większość z nas. Ożywam namiętnie przy okazji imprez wielkich, by pławić się w narodowym uniesieniu, bo wtedy duch sportowy w ludzie rośnie, a kibice nieprzesadni stają się przesadni. Choć my, Polacy-szaracy, z tym uniesieniem to się musimy ostatnio spieszyć, bo nasze Orły gaszą je szybciej, niż się rozpali.

A mowa o piłce nożnej oczywiście, bo jak wiadomo piłka jest najważniejsza. I jak się gdziekolwiek pojawia w dużym wydaniu, to każda inna dyscyplina jakoś nam chudnie, karleje i mocno niszowa się robi. I tylko jak tak przyglądam się z lotu ptaka temu popandemicznemu Euro, to lekki niepokój mnie ogarnia, co do piłki właśnie. Bo wiadomo, że pandemia jako ten wielki katalizator przyspieszyła zmiany we wszystkim, więc i w piłce kopanej też – jako wielkim segmencie pop kultury, bo przecież nie tylko sportu. Zmiany, o których trąbili już ci nieszczęśni twórcy Superligi, wieszczący spadek popularności futbolu wśród dziatwy i młodzianków z powodu nudziarskiego charakteru wielu meczów, nie pasujących do dzisiejszej rozpędzonej rozrywki . Choć nikt nim nie wierzył, bo wiadomo, że chodziło im tylko o kasę.

Ale czy tylko ja ma wrażenie, że to Euro jest jakieś inne? Że nie tylko mniej ludzi na pustawych trybunach – co oczywiste w pandemii - ale przede wszystkim mniej tego Euro w naszych rozmowach? A jak już gadamy, to skupiamy się na wszystkim, tylko nie na sporcie? Że te gadżety na powystawianych w sklepach regałach zaraz będą przeceniać, bo nikt tego nie kupuje? Że miasta już nie pustoszeją, jak nasi grają? Że od tego, dlaczego znów odcięto Lewandowskiego, nie zaczyna się już każde zebranie? Ot, sąsiad zawołał mnie ostatnio do płota, i już, już myślałem, że o Krychowiaka zahaczy, a on znowu tylko o tych dzikach, co mu w ogródku brykają…

Cóż, mistrzostwa reprezentacji krajowych były zawsze takim rytualnym, narodowym westchnieniem, emanacją narodowych kompleksów, fobii, ale i nadęcia. I rzadką w dzisiejszych poprawnych czasach okazją do pomanifestowania narodowej dumy też. I niby dalej tak jest, ale już zdecydowanie rachityczniej. Bardziej fascynuje nas biznes, bo w końcu ta rozrywkowa machina to fabryka pieniędzy… I kiedyś rzeczywiście takie wielkie sportowe impry odrywały nas od rzeczywistości smutnej, a nawet bolesnej, bo wszystko robiło się przy nich jakieś takie malutkie. Dziś już nas nie odrywają. I może trochę szkoda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska