W jednej z podtoruńskich wsi, u jednego gospodarza kilka tygodni temu oszczeniły się dwie suczki. Ani ich ciąż, ani licznego przychówku nikt nie planował. Młode i ich mamy schronienie znalazły w chlewie. W sumie szczeniąt było 15.
Ciężar finansowy
I tu można śmiało powiedzieć, że maluchy miały wielkie szczęście, bo o ich narodzinach dowiedzieli się działacze Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt, którzy postanowili odmienić ich los. Chodziło o to, by szczeniaki nie żyły jak ich mamy – wiązane na łańcuchach, w byle jakich budach i z miskami, które nie zawsze bywają pełne.
Na razie maluchy wciąż są w miejscu, gdzie przyszły na świat. Mają jednak fachową opiekę, a celem inspektorów TTOPZ jest znalezienie im wszystkim domów. I tu pojawia się dobra wiadomość – z piętnastki czekającej na adopcję maluchów zostało dziesięć.
Niestety, są też gorsze informacje. U adoptowanych już szczeniaków zdiagnozowano groźną chorobę wirusową, co oznacza, że wszystkie pozostałe będą musiały być przebadane pod tym kątem i ewentualnie leczone.
- Zabezpieczane przez nas zwierzęta oddajemy do adopcji nieodpłatnie. Nie zarabiamy na tym, bo nie taki jest nasz cel. Jednak zawsze staramy się, żeby zwierzaki przed adopcją były zabezpieczone – odpchlenie, odrobaczenie, szczepienie i czip to niezbędne minimum naszym zadaniem. Niby niewiele, ale to minimum to koszt mniej więcej 100 zł na jednego szczeniaka. Jeśli są dwa, trzy, nie prosimy o pomoc, dajemy radę, ale przy kilkunastu sztukach raczej nam się to nie uda – przekonują na naszych łamach działacze Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.
Zbiórka datków prowadzona jest na stronie internetowej ratujemyzwierzaki.pl. Szczegóły dotyczące m.in. adopcji można znaleźć na Facebooku Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.
Czekają też koty
Szczeniaki z obory pod Toruniem to nie jedyni podopieczni TTOPZ. Wolontariuszka tej organizacji od maja opiekuje się siódemką kociąt, które przyszły na świat na działkach w pobliżu schroniska przy ul. Przybyszewskiego. Ich mama już przeszła zabieg sterylizacji.
- Kociaki urodziły się 15 maja, więc maja już 3 miesiące, są odrobaczone i odpchlone, szukają domów tymczasowych i stałych. Aktualnie niektóre maja koci katar i są w trakcie leczenia. Kociaki są czarne i bure. Są oswojone, ale wiadomo, że będą potrzebować czasu i zrozumienia - reklamują swoich podopiecznych działacze TTOPZ.
Prozwierzęcą organizację wspomóc można nie tylko datkami finansowymi, ale również fundując karmę jej podopiecznym. Towarzystwo przekazuje ją schronisku, kocim opiekunkom, innym organizacjom w potrzebie oraz - oczywiście - własnym wolontariuszom. Szczegóły znaleźć można w internecie.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?