Plajta travel

<!** Image 1 align=left alt="Image 34285" >SDS Holiday, Aladin, El Greco, Big Blue Travel, teraz Open Travel Group - lista plajt w turystycznej branży jest długa i nie łudźmy się, że upadek OTG będzie ostatnim odcinkiem w tym serialu. Nie będzie. Konkurencja w tym biznesie jest tak duża, że kusząc klienta promocjami i innymi „szokami cenowymi” firmy wykonują ekwilibrystyczne wygibasy na granicy ryzyka. I czasami przegrywają.

Może to dobić uwięzionych w tropikalnych kurortach pechowców, ale o kłopotach OTG mówiło się już od dłuższego czasu. Dla ludzi związanych z biurami podróży ta plajta nie jest niespodzianką. Ci najostrożniejsi, którzy skrupulatnie sprawdzają wszystkie informacje o firmie, zanim powierzą jej choćby złotówkę, od dawna mogli znaleźć na internetowych forach kiepskie opinie o OTG. Wpisy mówiące wprost o tym, że firma jest niewypłacalna pojawiały się już na początku września. Gdy czyta się niektóre z tych wpisów, włos się jeży na głowie. Jest tam mowa - m.in - o naciąganiu pośredników, o nierzetelnościach w rozliczeniach, a nawet o takich sprawach, którymi natychmiast zająć się powinien prokurator - na przykład o fałszowaniu potwierdzeń przelewów. Ciekawe, ilu z tych, którzy wylecieli z OTG zrezygnowałoby z wyjazdu, gdyby wcześniej znało te informacje?

<!** reklama right>Ciekawe też, ile w tych wszystkich krytykach jest prawdy, bo przecież do wiarygodności tych opinii też trzeba podchodzić z dużą rezerwą. Jeśli ktoś twierdzi na forum, że polityka cenowa firmy X musi się skończyć wielkim krachem i udowadnia swą tezę prezentując szczegółowe, profesjonalne kalkulacji, m.in biznesowe, obejmujące. ostatnie zmiany ceny paliwa lotniczego, to przecież wiadomo, że autorem takiego wpisu nie jest przeciętny Kowalski, który z branżą ma kontakt jedynie podczas wakacji, a ktoś, kto siedzi w tym biznesie po uszy i zapewne związany jest z konkurencją. I tu pojawia się pytanie kluczowe - robi to, bo oburzony jest nieuczciwymi zagraniami konkurencji, czy chce zdyskredytować Bogu ducha winnego konkurenta?

Problem też w tym, że ostrzeżenia tak naprawdę weryfikuje życie. Ale wtedy często jest już za późno. Zwłaszcza dla tych, którzy wyjechali na wakacje marzeń, a teraz marzą już tylko o tym, żeby jakoś wrócić.