Plantacja marihuany czy samosieja w Ciechocinku? Główny podejrzany bez aresztu, dozoru, poręczeń - decyzją sądu
Wielki sukces czy wielka pomyłka policji?
Policja ogłosiła sukces: zlikwidowała rekordową plantację konopi na obrzeżach Ciechocinka (Słońsk Górny). Ponad 15 tysięcy krzewów z 4-hektarowego kawałka pola mundurowali wyrywali przez dwa dni. Zarzuty usłyszał dzierżawca Marcin K. i jego pracownik. - Błąd! To najpewniej samosieja - mówią ich obrońcy.
Zobacz też: Plantacja marihuany pod Toruniem
Wielki sukces czy wielka pomyłka? Oto jest pytanie. Każda ze stron ma swoje argumenty. Policjanci z Aleksandrowa Kujawskiego są pewni, że na obrzeżach Ciechocinka, w Słońsku Górnym, zlikwidowali wielką plantację marihuany. - Przez dwa dni tam byłam. Samosiejki nie rosną w rządkach. To była zorganizowana uprawa. O rodzaju roślin świadczą wyniki badań - podkreśla Marta Białkowska-Błachowicz, rzecznik aleksandrowskiej KPP.
Rośliny zbadali eksperci z Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Bydgoszczy. Wynik? - Wysoka zawartość THC świadczy o tym, że są to - mówiąc językiem ustawy - „konopie inne niż włókniste”. Prościej rzecz ujmując - narkotyki w rozumieniu prawa - mówi prokurator Sławomir Korzeniewski z Aleksandrowa Kujawskiego.
Polecamy:Policjantka z Torunia po wypadku dostanie zadośćuczynienie
Polecamy: Koniec piernikowej wojny w Toruniu