[break]
Jedyny zgrzyt to rozczarowanie ze strony ukraińskich grekokatolików, wyrażone m.in. przez arcybiskupa Światosława Szewczuka. Trudno się temu dziwić.
Pkt 26 deklaracji hawańskiej, rozpoczynający się od słów „Ubolewamy z powodu konfliktu na Ukrainie...” to, niestety, przykład dyplomatycznej hipokryzji, bo ów enigmatyczny „konflikt na Ukrainie” jest wynikiem brutalnej agresji ze strony Rosji, ale o tym nie ma tam ani słowa.
Gorzko też brzmi apel „wzywamy nasze Kościoły na Ukrainie (!) do podjęcia działań nas rzecz zgody (...) oraz nie wspieranie dalszego rozwoju konfliktu”, podpisany przez patriarchę Moskwy, który sam wspiera prezydenta Putina.
Deklaracja z Hawany pozostaje historycznym osiągnięciem, a jej „wątek” ukraiński jest jednym z wielu i na pewno nie najważniejszym. Szkoda tylko że dla części chrześcijan, nie tylko na Ukrainie, to osiągnięcie ma także cierpki smak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?