Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po lewym prostym musi wejść prawy

Tekst i zdjęcia: Robert Małecki
Świat z ringu wygląda inaczej. Krew pulsuje w żyłach, stres robi spustoszenie w myślach, a trener krzyczy coś z narożnika.

Świat z ringu wygląda inaczej. Krew pulsuje w żyłach, stres robi spustoszenie w myślach, a trener krzyczy coś z narożnika.

Do tego grad mocnych ciosów sypie się na głowę. Tak boksują kobiety. I tak też wykuwają się prawdziwe sportowe charaktery. Mogli się o tym przekonać wszyscy odwiedzający halę grudziądzkiego klubu Start. Właśnie tam ringiem zawładnęły dziewczęta i panie. Okazją była rywalizacja w ramach Mistrzostw Polski Kobiet w Boksie Juniorek i Seniorek.

<!** reklama>- To były cztery emocjonujące rundy. Moja przeciwniczka widziała, że dużo umiem, więc tanio skóry nie sprzedałam. Wydaje mi się, że przegrałam mentalnie dwie pierwsze rundy. Czego zabrakło? Może entuzjazmu właśnie na początku pojedynku? – mówi Jagoda Żogała, 18-letnia juniorka z klubu Śląsk Ruda Śląska, walcząca w kategorii 54 kilogramów. Gdy schodzi z ringu, niezauważenie ociera łzę. To jej pierwszy występ na grudziądzkim ringu. W swojej karierze stoczyła dopiero sześć pojedynków, ale już może pochwalić się sukcesem - drugim miejscem w pucharze Polski, który rozegrano w listopadzie ubiegłego roku.

Bez medalu zakończyła udział w mistrzostwach również Paulina Kalinowska z MKS Start Grudziądz. Choć pierwsza walka napawała optymizmem.

Gdy Paulina odpoczywała w narożniku i słuchała uwag sekundantów, rywalka prosiła swojego trenera, by ją poddał. - Duszę się, nie mogę oddychać – mówiła zrezygnowana.

- Nie ma mowy. Idziesz i walczysz - twardo odpowiadał trener.

Ten pojedynek zakończył się sukcesem Pauliny, ale kolejny nie był już tak udany. Grudziądzanka przegrała, ale jak twierdzą znawcy, raczej niesłusznie.

Impreza, której patronowały „Nowości”, zorganizowana była perfekcyjnie. Pochwały płynęły z każdego klubu biorącego udział w zawodach. Zaskoczeniem dla publiczności była atrakcyjna gala przedfinałowa. Dobra big-beatowa muzyka, grana przez Mix-Band, zagrzewała do walki, a ciekawostką było również wspólne odśpiewanie Hymnu Boksu Kobiet, który napisał Jan Kalinowski, znany tutejszy muzyk.

Po części oficjalnej, panie wróciły do ringu. Tu znowu spotkał je stres i grad ciosów. I znowu w ferworze walki do ich uszu ledwie docierał krzyk trenera: - Po lewym prostym musi wejść prawy. I nie bij się, tylko boksuj!

Zobacz galerię: Po lewym prostym musi wejść prawy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska