Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po Roland Garros Iga Świątek wygra też Australian Open? Eksperci nie widzą w niej faworytki

OPRAC.:
Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Po Roland Garros Iga Świątek wygra też Australian Open?
Po Roland Garros Iga Świątek wygra też Australian Open? Ao LeilianĄ
Iga Świątek wygrała Roland Garros, czym sprawiła nie tylko sensację, lecz także w oczach niedzielnych kibiców zwiększyła oczekiwania. Krótko po sukcesie w Paryżu pojawiły się pytania o Australian Open. Choć jej styl gry i sposób, w jaki zdominowała rywalki we Francji może napawać optymizmem, to eksperci nie są przekonani, że w Melbourne sięgnie po kolejne wielkoszlemowe trofeum.

Serena Williams, Ashleigh Barty, Naomi Osaka, Bianca Andreescu, Simona Halep, Garbine Muguruza, a nawet rozbita w niedawnym finale przez Igę Świątek Sofia Kenin – to długa lista zawodniczek, które w oczach ekspertów z branży bukmacherskiej mają większe szanse na wygraną w najbliższym turnieju wielkoszlemowym, który odbędzie się w drugiej połowie stycznia na kortach w Melbourne. Identycznie jak szanse Polki jest oceniane prawdopodobieństwo tryumfu Karoliny Pliszkowej, Petry Kvitowej i Eleny Switoliny. Wysokie kursy na każdą z wymienionych zawodniczek jasno wskazują na to, że na razie tylko w oczach polskich fanów Świątek została koronowana na tenisową królową.

Według specjalistów z branży w kobiecym tenisie wciąż panuje bezkrólewie i czekają, aż z chaosu ostatnich lat, kiedy niemal każdy wielkoszlemowy turniej wygrywała inna zawodniczka, wyłoni się niekwestionowana liderka. Polka ma na nią olbrzymie zadatki, ale jeszcze nią nie jest. Wciąż jednak aż 17 złotych (kursy za Totolotek) za jedną złotówkę postawioną na jej wygraną w Australian Open to kurs, na który warto zwrócić uwagę.

Oddech, wizualizacja, dialog

Jedną z największych różnic pomiędzy kobiecym i męskim tenisem jest to, jak często mecz w trakcie kompletnie zmienia swoje oblicze. O ile w męskim tenisie łatwiej powiedzieć o „bezpiecznej przewadze”, o tyle często w meczach pań sytuacja potrafi nawet przy piłkach meczowych zmienić się o 180 stopni. Iga Świątek w Paryżu imponowała silną psychiką i odpornością na stres godną wielkiej mistrzyni, a nie dziewczyny, która niedawno zdawała egzamin dojrzałości. To w dużej mierze zasługa jej sztabu, do którego półtora roku temu dołączyła psycholog sportu Daria Abramowicz. Jej rolą było przygotowanie tenisistki do tego, żeby w kluczowych momentach potrafiła „wyłączyć myślenie” i skupić się na każdej kolejnej wymianie piłek.

- Daria była żeglarką, później trenerką, więc ma duże doświadczenie w sporcie. Do tego bardzo dobrze mnie zna i rozumie, wręcz co czasem dziwne, potrafi czytać w moich myślach. Dzięki naszej współpracy staje się mądrzejsza i wzrasta moja pewność siebie - zachwalała Świątek po powrocie z Paryża.

W trakcie turnieju częstym obrazkiem pomiędzy gemami była Iga siedząca na ławeczce z zamkniętymi oczami. To nie były wbrew pozorom krótkie drzemki, ale jedno z ćwiczeń mentalnych, które do arsenału Świątek dodała Abramowicz. Polega na wizualizowaniu sobie kolejnych wymian i zagrań. Psycholog uchyliła rąbka tajemnicy dotyczącej współpracy z mistrzynią Rolanda Garrosa w rozmowie z „The New York Times”.

– Masz przerwy pomiędzy gemami, pomiędzy setami i pomiędzy meczami. Z mentalnego punktu widzenia czasami najtrudniejszą i najważniejszą pracę trzeba wykonać właśnie w trakcie tych pauz. Mamy swój własny zestaw ćwiczeń, które Iga może wykonywać pomiędzy wymianami. Czasami to są ćwiczenia oddechowe. Czasami to są wizualizacje. Niekiedy po prostu wewnętrzny dialog. Ale ma ich wiele do dyspozycji, wybiera z nich to, czego potrzebuje w danym momencie – tłumaczyła.

Efekty były imponujące. Wszystkie potencjalne „pożary” Iga gasiła w zarodku. Nawet, kiedy coś jej nie wychodziło, była na tyle odporna psychicznie, że poprawiała grę na tyle szybko, że ani przez moment losy meczu ani nawet seta nie były zagrożone. Polka potrafiła sprostać niezwykle trudnej roli faworytki po wyeliminowaniu z turnieju w imponującym stylu Simony Halep.

– Kluczem do sukcesu było pozbycie się jakichkolwiek oczekiwań, skupienie się na każdej kolejnej piłce. Ciężko to zrobić przy tak dużej presji, ale po prostu robiłam to samo co w poprzednich rundach – podsumowała mecz finałowy z Sofią Kenin Polka.

Skupianie się na kolejnych małych celach to klucz do sukcesu polskich sportowców: tak jak Świątek skupia się na kolejnych piłkach, tak Adam Małysz na dwóch równych skokach. Ale zwycięstwa bez sfery mentalnej są niemożliwe, ale ona sama to za mało. Od siedzenia na ławce z zamkniętymi oczami nikt jeszcze meczu nie wygrał.

Jak facet czy jak mistrzyni?

Słowa Wojciecha Fibaka o tym, że „Iga Świątek serwuje jak mężczyzna”, wzmocnione głosami innych ekspertów porównujących ją z zachwytem do panów grających w tenisa, odbiły się w świecie sportu szerokim echem i wzbudziły kontrowersje. Nie wdając się jednak w rozważania na temat ich stosowności, jedno jest pewne – siła uderzeń i warunki fizyczne Polki stawiają ją w absolutnej czołówce wśród pań.

Przy dłuższych wymianach Iga, której największym idolem jest Rafael Nadal, była nie do zatrzymania przez rywalki. Grane przez nią piłki były dla reszty po prostu zbyt szybkie. Za dobre. Zbyt bliskie perfekcji. Sven Groeneweld, były trener Marii Szarapowej i Any Ivanović, podkreśla, że Świątek ma wszystko, żeby na dłużej zagościć w czołówce.

– Ona umie bardzo wiele, jest wszechstronna. Nadejdzie jednak taki moment, w którym inne zawodniczki lepiej ją poznają. Powinna przez kolejne pięć lat być w czołowej dziesiątce rankingu WTA. Jej przewagą jest współpraca z psycholożką, to bardzo ważne przy takich wielkich, wywracających życie do góry nogami sukcesach – powiedział Groeneweld.

Sama Świątek wciąż jest nieco oszołomiona sukcesem. Na konferencji prasowej po powrocie do Warszawy podkreślała, że jeszcze nie oswoiła się z faktem, że jest mistrzynią French Open i najgorętszym nazwiskiem w kobiecym tenisie. Ma jednak dużo czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji. Przed nią czas na odpoczynek, a po nim przygotowania do imprezy, która odpowie na pytanie, czy Roland Garros był pięknym snem, czy nową rzeczywistością. Oby to była ostatnia w życiu Igi szansa, żeby – patrząc na kursy bukmacherskie – startować w roli czarnego konia.

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po Roland Garros Iga Świątek wygra też Australian Open? Eksperci nie widzą w niej faworytki - Sportowy24

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska