- Poprosił o podanie numeru konta mojej klientki, zapowiadając zamiar przelania pieniędzy - mówi adwokat Adam Kozioziembski, który reprezentował matkę zmarłego nastolatka.
O wyroku, jaki zapadł w Sądzie Okręgowym w Toruniu informowaliśmy kilka dni temu. Na jego mocy ubezpieczyciel forda, którym jechał tragicznego 6 grudnia 2016 roku Radek, ma wypłacić jego matce 100 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w Warszawie mógłby się od tego orzeczenia odwołać. Tym bardziej, że płacić nie chciał (wcześniej, zaraz po dramacie, przekazał matce tylko 20 tys. zł). Wszystko wskazuje jednak na to, że z wyrokiem się pogodził.
Polecamy
Przypomnijmy, że do dramatu doszło na DK 10 w Zawałach (gm. Obrowo) pod Toruniem. Radek jechał prawidłowo. To nieustalony do dziś kierowca wymusił pierwszeństwo, wskutek czego 18-latek zderzył się czołowo ze skodą. Zginął na miejscu. Jego matka, która trzy lata wcześniej musiała pogodzić się samobójczą śmiercią męża, straty dziecka już nie uniosła. Leczy się do dziś.
- Wyrok Sądu Okręgowego przyjmujemy z zadowoleniem. Przede wszystkim dlatego, że udało nam się dowieść, iż syn mojej klientki nie ponosi, nawet częściowo, winy za tragiczny wypadek z 6 grudnia 2016 roku. W tym miejscu, niestety, muszę zauważyć, że prokuraturze nie udało się ustalić sprawcy zdarzenia. Co więcej, z opinii biegłego wykonanej w ramach postępowania karnego wynikało, że Radek przyczynił się do zaistnienia wypadku. Opinia o takiej treści była podstawą tego, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zdecydował o wypłaceniu mojej klientce kwoty 20.000 zł, uznając przy tym, że stopień przyczynienia się Radka do powstania szkody wynosi 50 procent. Taki przebieg wypadków nie był jednak zgodny z prawdą - przypomina adwokat Adam Kozioziembski.
47-letnia kobieta zdecydowała wówczas o oddaniu sprawy do sądu. Tylko w ten sposób mogła dochodzić należnego jej zadośćuczynienia za śmierć 18letniego syna. - Na sali sądowej zmuszona była opowiadać przebieg traumatycznych przeżyć. Opisywała to w jaki sposób zniosła śmierć syna, jak ta tragedia odbiła się na jej zdrowiu, tak fizycznym, jak i przede wszystkim psychicznym. To wszystko było dla niej bardzo trudne. Finał sprawy, który jak się wydaje właśnie następuje, moja klientka przyjmuje z ogromną ulgą - podkreśla adwokat.
Polecamy
Radek miał 18 lat i był jednym z trzech synów pani Renaty. Jak podkreślił w uzasadnieniu wyroku toruński sąd, po śmierci ojca opiekował się mamą i przejął wiele z jego roli. Był lubianym przez rówieśników nastolatkiem, z planami i marzeniami na przyszłość. Wszystko przerwała tragedia, której sprawcy do dziś nie ustalono - kierowca, który 6 grudnia 2016 roku wymusił pierwszeństwo odjechał w siną dal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?