Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobita Jagódka spod Brodnicy. GOPS miał sygnał - w maju. Sąsiad wspominał o siniakach

Małgorzata Oberlan
Archiwum Polska Press / zdjęcie ilustracyjne
7-miesięczna dziewczynka z obrażeniami trafiła do szpitala 13 czerwca. W maju GOPS Brodnica miał sygnał. Sąsiad Martyny C. ze wsi pod Brodnicą zgłosił pracownikom socjalnym, że dziecko ma siniaki. Pojechali na miejsce, ale niczego nie zauważyli. Niedługo po tym doszło do dramatu...

W środę, 13 czerwca, Martyna C. z siedmiomiesięczną córką Jagodą najpierw zgłosiła się do przychodni w Brodnicy. Sytuacja okazała się tak poważna, że finalnie konieczne było przetransportowanie niemowlęcia do szpitala dziecięcego w Torunia. Okazało się, że ma złamane przedramię i obojczyk, a także liczne siniaki. Prokuratura postawiła matce zarzut znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, a sąd zdecydował o jej aresztowaniu na trzy miesiące.

Socjalni mieli sygnał

21-letnia Martyna C. zameldowana jest na terenie gminy Bobrowo (pow. brodnicki). Tutaj mieszkała z rodzicami, którzy nie przekazali jej prawidłowych wzorców rodzinnych. Sami w przeszłości mieli poważne problemy i potrzebowali pomocy specjalistów.
Młoda matka z gminy Bobrowo wyprowadziła się do sąsiedniej - gminy wiejskiej Brodnica. Tutaj zamieszkała z córeczką Jagodą i konkubentem (nie jest ojcem dziecka).

- Nie korzystała ze świadczeń pomocy społecznej i nie była objęta naszym wsparciem, ani nadzorem. Dziwię się jednak, że GOPS w Bobrowie nie przekazał nam o niej informacji ze wskazaniem do monitorowania sytuacji - mówi Wiesława Jaranowska, kierownik GOPS dla gminy Brodnica.

Zobacz także: Jak groźne potrafią być policyjne psy? Obejrzyj!

W maju pracownicy socjalni dostali sygnał od sąsiada Martyny C. o tym, że dziecko ma siniaki i może być bite. - Natychmiast, 24-25 maja, moje pracownice pojechały tam i obejrzały dziewczynkę. Rozebrały ją, ale nie zauważyły na jej ciele niczego niepokojącego. Dziecko miało tylko zaczerwienienie na policzku; coś jakby ślad po paznokciu - mówi kierownik Wiesława Jaranowska.

Złamania i liczne siniaki

Tymczasem już 13 czerwca, gdy Martyna C. zgłosiła się wreszcie z dzieckiem do lekarza w Brodnicy (wreszcie, po musiały ją do tego skłonić matka konkubenta i siostra), stan Jagódki był zły.

Jak przekazała Alina Szram, prokurator rejonowa w Brodnicy, siedmiomiesięczna dziewczynka miała ciało usiane siniakami i złamaną rękę. W szpitalu dziecięcym w Toruniu, po prześwietleniu rentgenowskim, okazało się, że Jagódka miała też złamany obojczyk. Matka twierdziła, że dziecko trzy dni wcześniej spadło z łóżka, gdy pozostawiła je pod opieką konkubenta. Na pytanie o siniaki na ciele odpowiedziała, że „to od zabawek”.

Więcej o sprawie - we wtorek w "Nowościach"

Polecamy: "NOWOŚCI" PLUS. Zobacz co dla ciebie przygotowaliśmy!

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska