Dwudziestego czwartego grudnia ubiegłego roku, około godziny 18.30 do budynku stacji paliw w pobliżu Torunia wszedł młody mężczyzna. Nie było wówczas tam żadnego innego klienta, tylko jedna pracownica
obsługi.
Mężczyzna chwilę pokręcił się po sklepie, jakby chciał coś kupić i potem ruszył w stronę kasy.
Kilkaset złotych łupu
Gdy był już przy niej, wyciągnął spod ubrania tasak i zaczął grozić nim kobiecie. Straszył, że albo odda mu pieniądze z utargu, albo będzie musiał zmusić ją do tego narzędziem, które ma w dłoni.
Pracownica stacji w obawie o swoje zdrowie i życie dała napastnikowi z kasy kilkaset złotych.
Mężczyzna, który w czasie napadu nie był zamaskowany, wziął gotówkę i wybiegł. Na szczęście, kobiecie nie stało się nic złego.
Kilka dni temu policjanci wytypowali podejrzanego o popełnienie tego napadu. Okazało się, że jest nim
dwudziestotrzyletni mieszkaniec powiatu inowrocławskiego.
Dwa inne rozboje
Śledczy znaleźli mężczyznę za kratami, ponieważ jest obecnie tymczasowo aresztowany w związku z oskarżeniem o przestępstwa, które popełnił już po ubiegłorocznej Wigilii. Będzie przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy odpowiadał za dwa inne rozboje.
- W związku ze zdarzeniami w gminie Wielka Nieszawka, 23-latkowi przedstawiono zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia - mówi Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji. - Podejrzanemu grozi teraz do dwunastu lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?