Nigdy nie polowałem, dlatego pewnie nie rozumiem, jaką można mieć satysfakcję ze strzelania do zwierzęcia, które w starciu z uzbrojonym myśliwym nie ma praktycznie żadnych szans. Dlatego między innymi, że dzisiejsza broń używana podczas polowań jest o sto lat lepsza i celniejsza od tej, którą na przykład Janek Kos zabił tygrysa w pierwszym odcinku serialu „Czterej pancerni i pies”.
Znam jednak kilku myśliwych. I oczywiście pytałem ich, jaką przyjemność czerpią z polowania. Słyszałem wówczas, że nie o strzelanie tu chodzi. Ale o czas w środku nocy lub o świcie, jaki się spędza, czekając, sam na sam z przyrodą, na pojawienie się zwierzyny. A jeżeli chodzi o to strzelanie, to wcale nie jest ona takim łatwym celem, jakby się mogło wydawać. Ma lepszy od człowieka słuch, węch, czasami wzrok lub inne zmysły. Posiada też instynkt i zwykle szybko ucieka.
I tu pojawia się pytanie, jaki czas na ucieczkę miały bażanty wypuszczone z hodowli w pobliżu Chełmży pod sztucery myśliwych. Pewnie tyle, aby cechy, o których wspomniałem wcześniej, nie zdążyły zadziałać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?