Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podopieczni fundacji zostali bez pieniędzy

Małgorzata Oberlan
Niepełnosprawny Mariusz Kowalczyk jako pierwszy, w marcu, na antenie TVN, opowiedział o tym, że fundacja „Zielony liść” nie wypłaca mu zebranych na subkoncie pieniędzy. Do „Nowości” zgłaszają się kolejni poszkodowani...
Niepełnosprawny Mariusz Kowalczyk jako pierwszy, w marcu, na antenie TVN, opowiedział o tym, że fundacja „Zielony liść” nie wypłaca mu zebranych na subkoncie pieniędzy. Do „Nowości” zgłaszają się kolejni poszkodowani... TVN
Niepełnosprawni podopieczni fundacji nie dostają pieniędzy. Prokuratura sprawdza, czy ukradła je była pracownica

Fundacja na rzecz ofiar wypadków komunikacyjnych i bezpieczeństwa ruchu drogowego „Zielony liść” działa od 15 lat. Ma siedzibę w Toruniu, przy ul. Ducha Świętego.

Latami ta fundacja wspierała niepełnosprawne ofiary wypadków, m.in. dzięki nawiązkom, wpłacanym na jej konto na mocy wyroków sądów. Ostatnio fundacja pieniądze ma głównie dzięki 1 procentowi podatku. Tyle że w 2016 roku przestała je regularnie wypłacać podopiecznym.

Chorzy wołają o pieniądze
- Moja córka jest podopieczną fundacji . W marcu 2016 roku „Zielony lisć” przestał płacić za rehabilitację córki, mimo zgromadzonych środków z 1 procenta. Na subkoncie uzbieraliśmy 11 tysięcy złotych za 2014 rok. Tłumaczono nam, że jakaś pracownica fundacji zdefraudowała pieniądze. Sami z mężem musieliśmy pokryć i nadal pokrywamy wszystkie koszty rehabilitacji córki - skarży się pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji).

**

Czytaj też: Zrobili z młodej kobiety niewolnicę seksualną. Popełniła samobójstwo**

Kobieta postanowiła założyć córce subkonto w innej fundacji. Niestety, zrobiła to zbyt późno i - jak mówi - zebrane pieniądze z 1 procenta za rok 2015 znów trafiły do fundacji „Zielony liść”. Tym razem 7,5 tys. zł.

- Wysłałam fundacji faktury za rehabilitację, ale znów mnie zbywano. Kilka rozmów telefonicznych nic nie dało. Żeby zapewnić córce rehabilitację, zadłużamy się z mężem coraz bardziej - mówi pani Katarzyna.

To nie jedyna poszkodowana. Już w marcu niepełnosprawny Mariusz Kowalczyk zdecydował się opowiedzieć o swojej sytuacji na antenie TVN.

A przyjaciele wpłacają...
Mężczyzna 10 lat temu w wypadku samochodowym złamał kręgosłup. Jest sparaliżowany od ramion w dół. Nie może żyć bez rehabilitacji i specjalistycznego sprzętu. A ten kosztuje...

Dlatego przyjaciele i znajomi co roku wpłacali 1 procent swojego podatku na subkonto pana Mariusza. Niestety, już w marcu „Zielony liść” odmawiał mu wypłat.

- Zalegamy ze spłatami refundacji, przede wszystkim za leczenie, rehabilitację, na kwotę około 200 tysięcy złotych. Nie jest to w naszym przekonaniu duża kwota, aczkolwiek mamy w tej chwili pewien problem - powiedział Grzegorz Śliwiński, prezes fundacji, w marcu br. na antenie TVN.

Czytaj także: Wyrok śmierci na stuletnich kasztanowcach

Co mówi dziś? Odpowiedzialnością za kłopoty finansowe fundacji obarcza jej poprzedni zarząd. Jej członkiem była m.in. Alicja Cz., zwolniona dyscyplinarnie. Kobieta miała przywłaszczyć sobie, według prezesa Śliwińskiego, ok. 260 tysięcy zł z konta „Zielonego liścia”. Wie o tym prokuratura.

- Wpłynęło do nas takie zawiadomienie od aktualnego zarządu i Prokuratura Rejonowa Centrum Zachód bada sprawę. Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów. Ustalenia wymaga, czy Alicja Cz. faktycznie przywłaszczyła sobie pieniądze i czy były to pieniądze z subkont podopiecznych fundacji - wyjaśnia prokurator Andrzej Kukawski.

Wybierają, komu dać
- Chcąc zachować ciągłość wypłat, wypłacamy je podopiecznym w mniejszych kwotach, niż wynika to z nadesłanych przez nich faktur - przyznaje dziś zarząd fundacji. - Obecnie wypłaty na rzecz naszych podopiecznych kształtują się na poziomie kilkunastu tysięcy zł miesięcznie. W poprzednich latach było to ok. 80 tysięcy złotych miesięcznie.

Prezes Grzegorz Śliwiński wyjaśnia, że muszą wybierać, komu najpierw przelać pieniądze. Wybierają osoby w najtragiczniejszym położeniu.

- Co do pani Katarzyny, to w roku 2016 otrzymała refunduje w wysokości około 6 tys. zł. Niestety, należy ona do tej grupy osób, które nie przyjmują do wiadomości faktu, że w obecnej sytuacji nie jesteśmy w stanie wypłacać takich kwot, jakich by oczekiwały - mówi Łukasz Brunacki, asystent zarządu fundacji.

A pensjonat w Górznie?

Obecny zarząd „Zielonego liścia” zapowiada, że zrobi wszystko, by ukarać winną kradzieży kobietę i odzyskać pieniądze. Nie brakuje jednak takich, którzy nie wierzą, by przywłaszczenie przez nią nawet 260 tysięcy złotych mogło spowodować tak ogromną zapaść finansową fundacji.

W 2014 roku „Zielony liść” oficjalnie pochwalił się tym, że kupił ośrodek wypoczynkowy „Jagódka” w Górznie (powiat brodnicki).

„Nieruchomość, licząca prawie 800 metrów kwadratowych, jest położona w pięknym, malowniczym otoczeniu jezior oraz parku krajobrazowego. Obecnie w obiekcie uruchomiliśmy bursę dla uczniów szkół z powiatu brodnickiego. Jednak w planach jest dalszy, intensywny rozwój nieruchomości” - czytamy w komunikacie na stronie fundacji.

Jak w marcu podała TVN, „pieniądze z subkont podopiecznych poszły na bankowe zabezpieczenie kredytu”. Jeśli tak faktycznie było, to obarcza to poprzedni zarząd fundacji. I członków komisji rewizyjnej, których obecny zarząd chce odwołać.

Zobacz także:

W Dworze Artusa odbyło się tradycyjne spotkanie opłatkowe samorządowców i parlamentarzystów naszego regionu oraz przedstawicieli różnych instytucji w nim działających. Oprawę artystyczną przygotowali uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Juliusza Zarębskiego w Inowrocławiu oraz zespół wokalny Polskie Kwiaty z Brąchnówka w powiecie toruńskim.

Samorządowcy podzielili się opłatkiem

OŚWIADCZENIE ZARZĄDU FUNDACJI „ZIELONY LIŚĆ”

W związku z licznymi zapytaniami i dywagacjami na temat obecnego Zarządu i Fundacji jako instytucji, informujemy co następuje:
Prawdą jest, że Fundacja "Zielony Liść" poniosła stratę znacznej ilości środków finansowych w wyniku przywłaszczenia ich przez osobę doskonale znaną Podopiecznym.
Obecny Zarząd Fundacji wykrył to przestępstwo i zgłosił je organom ścigania w marcu tego roku.
Na skutek tej kradzieży sytuacja finansowa Fundacji uległa znacznemu pogorszeniu.
Działalność Fundacji "Zielony Liść" będącej organizacją pożytku publicznego polega na pomocy Potrzebującym, dzięki pozyskiwaniu 1% podatku.
Większość kwot z tego tytułu wpływa na konto Fundacji dzięki aktywności naszych wieloletnich Podopiecznych. Dzięki środkom z 1% Fundacja refunduje potrzeby Podopiecznych takie jak leczenie, rehabilitację, zakup sprzętu dla osób niepełnosprawnych.
Na przestrzeni 15 lat działalności, Fundacja wypłaciła swoim Podopiecznym, kwotę kilkunastu milionów złotych, całościowo spłacając większość potrzeb swoich podopiecznych.
Dzisiaj sytuacja wygląda inaczej. Zarząd Fundacji, chcąc zachować ciągłość wypłat na rzecz Podopiecznych wypłaca je w mniejszych kwotach, niż wynika to z nadesłanych przez Podopiecznych dokumentów. W większości są to osoby w bardzo trudnej sytuacji życiowej, najczęściej po poważnym wypadku drogowym, które już nigdy nie podejmą pracy zawodowej, którymi opiekują się rodziny lub żyją samotnie.
Obecnie wypłaty na rzecz naszych Podopiecznych kształtują się na poziomie kilkunastu tysięcy zł miesięcznie. W poprzednich latach były to kwoty oscylujące na poziomie 80 tysięcy zł miesięcznie. W tej sytuacji trudno dziwić się niezadowoleniu i nerwowości naszych Podopiecznych.
Dla Zarządu jest to bardzo trudna sytuacja, ponieważ musi decydować którzy z Podopiecznych są w najtrudniejszej sytuacji, albowiem to Ci pomoc finansową otrzymują w pierwszej kolejności.
Należy zwrócić tu uwagę na fakt, że osobom, którym np po ciężkim wypadku wstrzymuje się rehabilitację, nie tylko odbiera się szansę na polepszenie zdrowia, ale bardzo często jej wstrzymanie powoduje znacznie pogorszenie stanu zdrowia i nawrót wielu objawów i dolegliwości. W najbardziej poważnych przypadkach wstrzymanie rehabilitacji może doprowadzić do śmierci.
Od kwietnia tego roku Zarząd Fundacji prowadzi wszelkie możliwe działania prawne mające na celu ukaranie osoby odpowiedzialnej za kradzież, jak również odzyskanie nieprawnie przywłaszczonych środków Fundacji. W przygotowaniu jest pozew cywilny przeciwko osobie która kradzieży dokonała. Jednak najtrudniejsze będzie odzyskanie dobrego imienia Fundacji.
Dzisiaj tak Fundacja jak i jej Zarząd borykają się ze znacznym problemem wizerunkowym. Nie wszyscy Podopieczni rozumieją sytuację, winą obarczając obecny Zarząd. Zarządu to jednak nie dziwi, ponieważ na obecnym etapie postępowania nie możemy otwarcie informować o osobie która dokonała przestępstwa. To również nasz Zarząd podejmuje decyzje które nie zawsze zgodne są z oczekiwaniami naszych Podopiecznych. W związku z tym na nasz temat pojawia się wiele oszczerstw i nieprawdy, zwłaszcza w sieci.
Co do pani Katarzyny... Jest to matka naszej Podopiecznej, która zbiera w naszej organizacji 1% od niedawna i faktycznie nie miała okazji doświadczyć naszej znacznej pomocy.
Jednak pomoc otrzymywała i otrzymuje. W samym roku 2016 nasza Podopieczna otrzymała refundaje na kwotę około 6 000 zł.
Pani Katarzyna należy do tej grupy osób które nie przyjmują faktu, że w tej sytuacji nie jesteśmy w stanie wypłacać takich kwot jakich by oczekiwały. Pytania Pani Irzyk do Redakcji Nowości zadane w mailu są nie zasadne.
Fundacja istnieje, Podopieczni mają z nami kontakt mailowy, telefoniczny, biuro jest otwarte i dostępne codziennie od pn. do pt.
Asystent Zarządu, Pan Łukasz Brunacki rozmawia z Podopiecznymi, również niejednokrotnie z Panią Katarzynę, rzeczowo i kulturalnie, wielu podopiecznym tłumacząc trudną sytuację w zakresie, na jaki zezwala mu prawo. Informuje też na jakie kwoty mogą liczyć nasi Podopieczni.
Wielu z nich sytuację rozumie i cieszy że wypłaty refundacji, które choć ograniczone to jednak, w miarę możliwości, są regularne.
Zarząd Fundacji boryka się z jeszcze jednym problemem, a mianowicie jest w posiadaniu dokumentów i informacji świadczących o tym, iż dwaj Członkowie Rady Fundacji ( komisji rewizyjnej, czyli organu kontrolującego działania Zarządu) wraz z jej poprzednim prezesem wspólnie działali na szkodę Fundacji.
W związku z powyższymi faktami podjęto procedurę odwołania Członków Rady odpowiedzialnych za nadużycia i skierowanie sprawy do odpowiednich organów. Informacje na ten temat przekazane zostały już do Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy.
Zarząd Fundacji w osobach: Grzegorz Śliwiński - Prezes Zarządu i Agnieszka Walczak-Chudy - Członek Zarządu planuje zwołanie konferencji prasowej mającej na celu wyjaśnienie sytuacji Fundacji i przedstawienie programu naprawczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska